Archive for 2010

Rok wielkich zmian i wielkich katastrof: Podsumowanie

Koniec roku, coś, co tak naprawdę można by celebrować w każdy inny dzień niż 31 grudnia. W naszej kulturze utarło się jednak, że to właśnie w ten dzień zmieniamy cyferkę roku na następny i ja, bynajmniej, nie mam zamiaru tego zmieniać. Czas ten sprzyja, wszelakim, często dziwacznym podsumowaniom, również i ja postanowiłem napisać coś od siebie.

Top 5 wydawnictw komiksowych

Wiele portali poświęconych komiksowi szykuje z okazji przełomu lat ranking najlepszych komiksów mijającego roku. Ja, jednak postanowiłem "ugryźć" temat od trochę innej strony. Poniżej znajdziecie mój prywatny ranking pięciu najlepszych polskich wydawnictw roku 2010. Zdaję sobie, oczywiście sprawę z faktu, iż ranking ten jest niekompletny i brakuje w nim kilku istotnych graczy np: wydawnictwa Hanami, którego komiksy zacząłem kupować dopiero od niedawna. Jednak z powodów o których nie mam zamiaru tu pisać, nie ma ich tu i basta!

5. Miasto stołeczne Warszawa.

Pierwsza niespodzianka w zestawieniu. Wydawnictwo to wydało w 2010 roku tylko jeden komiks, opisywany już wcześniej na tym blogu Komiksowy Przewodnik po Warszawie. Pozycja ta, najpewniej zapisze się w historii polskiego komiksu, jako pierwszy komiksowy polski przewodnik po mieście. Miał on swoją premierę na Komiksowej Warszawie pod koniec kwietnia. Jeżeli jeszcze nie masz tego komiksu radzę się w niego szybko zaopatrzyć, tym bardziej, że cena jest bardzo przystępna: 0zł.


Moja prognoza na kolejny rok: Nie wydadzą nic, chyba, że zaskoczą nas czymś z okazji kolejnej Komiksowej Warszawy (już w kwietniu).

Święta, święta i...

Po kilku latach posuchy, znów do naszego kraju zawitała prawdziwa zima (wszak mamy przecież globalne ocieplenie). Jednak, Polak jak to Polak i na to narzeka (mimo, iż dwa lata temu narzekał, że śniegu było za mało), a to drogi za śliskie, a to za dużo śniegu, a to kolejki w sklepach. Na rynku komiksowym, również tak jakoś ciszej, ale wiadomo rodzinna wieczerza jest wartością samą w sobie.

Echa listopada

W poprzednim podsumowaniu pisałem o coraz śmielszym wchodzeniu konwentów w świadomość zwykłych ludzi. Niestety, niedługo potem nastąpiła korekta tego pozytywnego trendu (zupełnie jak na niedawno sprywatyzowanej GPW). Jak donosi wydawnictwo Waneko, czyli główny organizator Wanekonu- Wampirkonu, konwent nie odbędzie się, jak zapowiadano w grudniu, ale dopiero w marcu. Winę za taki stan rzeczy ponosi szkoła w której festiwal miał się odbywać. Najpierw zażądano od organizatorów, usunięcia z programu imprezy panelu poświęconego hentai. Następnie, za sprawą jednego z rodziców, dyrekcja szkoły, zażądała rezygnacji z tematów mangowych (przypomnijmy, że Wanekon, miał być właśnie konwentem, stricte mangowym). W takiej sytuacji organizator postanowił poszukać nowego miejsca stąd zmiana terminu zlotu.

Wierzę, że tego typu incydentów, będzie coraz najmniej. Prawda jest jednak taka, że jeszcze wiele czasu upłynie zanim manga (i komiks w ogóle) przestanie się kojarzyć z wyłącznie z cycatymi licealistkami, a zacznie się kojarzyć z takimi arcydziełami jak Akira Katsuhiro Otomo, czy Ghost in the Shell Masamune Shirow.

3,2,1 Let's Latino! Recenzja Michico to Hatchin.

Śledząc to co się dzieje na japońskim ryku animacji, można odnieść wrażenie, że japońscy twórcy słuchają polskiej muzyki. Oglądając niektóre produkcje mam nieodparte wrażenie, że są oni zagorzałymi wyznawcami teorii czterech galaktyk L.U.C'a (jeżeli ktoś nie wie o co chodzi to odsyłam tutaj). Było tak już w przypadku Cawboy Bebop i Samoorai Champloo. Podobnie rzecz ma się z Michiko to Hatchin. Opowieści o przyjaźni, podróży i... fajnej lasce. NO TO JAZDA!



Miesiąc w którym zabrakło piaskarek

Listopad mile mnie zaskoczył. Mamy śnieg. Niestety nie jest to miła wiadomość dla kierowców, którzy mimo buńczucznych zapowiedzi drogowców, którzy są gotowi od lipca, muszą jak co roku stać w korkach. Jednak stojąc w korku zamiast krzyczeć na wszystkich dookoła możemy zagłębić się (nie, nie w zaspie) w lekturze komiksu.
Echa października

W poprzednim podsumowaniu pisałem o sukcesie polskiej cospleyerki na konwencie w Londynie. Fakt ten został odnotowany przez większość portali zajmujących się komiksem oraz wszystkie traktujące o mandze i anime. Zainteresowały się tym również niektóre poważne dzienniki. Jeden z nich pokusił się nawet o umieszczenie artykułu na ten temat w swoim wydaniu internetowym. Tą gazetą jest Życie Warszawy.

Akcja przeciw paleniu

15 listopada weszła w Polsce w życie tzw. ustawa antynikotynowa. Od tego dnia utrudnione będzie, na przykład znalezienie lokalu w którym będzie można zapalić. Jaki to ma związek z komiksem, zapytacie. Póki co niewielki. Ma, za to związek z animacją. Francuski instytut edukacji zdrowotnej i prewencji zlecił japońskiemu studiu animacji Studio 4oC, wykonanie animacji mającej zachęcić młodzież do rzucenia nałogu. W wyniku tej współpracy powstał dziesięciominutowy film pt: Attraction. Akcja ruszyła 16 listopada (zaskakująca zbieżność dat). Prócz animacji dostępny jest również komiks. Poniżej trailer tej animacji.





(D)Oda do komiksu #2

Jakiś czas temu, a dokładnie w lipcu, napisałem na tym blogu, posta o komiksowych inspiracjach w polskiej muzyce popularnej. Pojawiły się w nim krótkie recenzje trzech piosenek, a w komentarzach pojawiła się sugestia, że byłby to niezły pomysł na pracę licencjacką. Jeżeli ktoś uznał to za niezły pomysł, ba postanowił go zrealizować, służę dalszą pomocą. Poniżej prezentuje kolejne trzy kawałki inspirowane historyjkami obrazkowymi.

4. Supermenka (Kayah)

Na początek, jestem zmuszony posypać głowę popiołem. W poprzednim poście pisałem o piosenkach, które tylko po części były inspirowane komiksem, zapomniałem jednak o piosence, która w całości, była inspirowana tym medium. Powstała ona już w 1997 roku, czyli dziesięć lat przed premierą Oczu otwartych Pezeta, oto ona:




Starsza siostra Snu. Recenzja komiksu Śmierć.

Jakbyś zareagował drogi czytelniku (lub droga czytelniczko), gdyby śmierć nie okazała się jedynie doznaniem, ale osobą? Oczywiście nie mam tu na myśli ponurego jegomościa, który mógłby wyjść trochę na słońce i koniecznie zmienić dietę. Co byście powiedzieli, aby po drugiej stronie przywitała was młoda kobieta, ubierana w czarny top i czarne, obcisłe spodnie, która być może nieco przesadza z makijażem. Jej uroda mogła by zawstydzić niektóre modelki, a na dokładkę, żyła by pełnią życia (co w stosunku do niej jest pewnym uproszczeniem, ale wiecie co mam na myśli). Panie i panowie! Przedstawiam wam Śmierć!

Studencie czas do szkoły! Czyli komiksowe podsumowanie października

Nastał październik! Studenci wreszcie po wakacyjnej labie, mogą przestać patrzeć z zazdrością na swoich młodszych kolegów z podstawówek, gimnazjów i ogólniaków, teraz, również i my możemy zacząć naukę. Rynek komiksowy w Polsce, również ruszył z kopyta, a to za sprawą łódzkiego Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier o którym pisałem w poprzednim podsumowaniu. Wydano ponad 50 nowości i właściwie teraz mógłbym zakończyć ten artykuł odsyłając was do innych źródeł, bo przecież wiele już o tym napisano i nie ma sensu tego powtarzać. Na szczęście jednak nie samym MFKiG polski komiks żyje.

Na spacer z nekomusume

Panie i panowie 24 października, odbył się w Warszawie (pierwszy w stolicy) Cosplay1 Walk. Przyznam, że gdy pierwszy raz o tym usłyszałem pomyślałem, że chodzi o jakieś zapasy w kiślu, dziewcząt z kocimi uszami (czyli nekomusume, właśnie) na Placu Zamkowym. Przyznacie, że inicjatywa zacna, jednak była by to raczej anty reklama fandomu m&a w Polsce. Po wczytaniu się w tekst podany przez organizatorów okazało się, że była to manifestacja, która miała propagować wspomniana fandom. Trasa "spaceru" przebierańców, bo oto chodzi w cosplay'u (o przebieranki, nie spacer), przebiegała od Placu Zamkowego, aż do klubu Studio 23, gdzie odbyły się prelekcje prowadzone przez organizatora, czyli wydawnictwo Waneko. Pozostaje i tylko przyklasnąć takiej inicjatywie, oby tylko nie pomylono Cosplay Walk'u z Paradą Równości.


Super wojna. Recenzja Tajnej Wojny.

Amerykańskie wydawnictwo Marvel kojarzone jest głównie z superbohaterami w fantazyjnych strojach. Ci natomiast kojarzeni są z prostymi historyjkami z cyklu "ja biję ich, a oni mnie", gdzie określenie, kto jest zły, a kto dobry, jest niezwykle proste, nawet dla pięciolatka. Dla wielu są to, więc historyjki swoim scenariuszem przypominające Power Regers . Tyle stereotypy.

Akcja komiksu Tajna Wojna (oryg. Secret War) koncentruje się wokół nielegalnej akcji zorganizowanej przez Nick'a Fury, której celem jest odcięcie bandy super łotrów od źródła ich finansowania. W tym celu zbiera on grupkę znanych i lubianych superbohaterów, którzy mają u niego dług, nie ukrywajmy takich najłatwiej jest przekonać, nawet do najgłupszych pomysłów. W skład tej wesołej gromadki wchodzą: Luke Cage (superbohater do wynajęcia), Czarna Wdowa (jedna z drugoplanowych super bohaterek Marvela), Wolverine (myślę, że nie trzeba przedstawiać), Kapitan Ameryka (najbardziej amerykański spośród superbohaterów), Daredevil (czyli nasz uroczy diabełek) i Daisy Johnson (stworzona specjalnie na potrzeby tej wojny) oraz nasz ulubiony pająk z sąsiedztwa czyli Spiderman.

Mój pierwszy raz, czyli cała masa problemów. Relacja z Coperniconu 2010.

Mimo, że w komiksie siedzę od lat szesnastu, a w RPG'i gram od lat ośmiu ,to nigdy nie byłem na konwencie. Dlaczego? Pewnie dlatego, że nie miałem z kim, ale, również dlatego, że jakoś specjalnie mnie do tego nie ciągnęło. Jednak wreszcie nadarzyła się okazja. W sąsiednim mieście Toruniu, odbył się Copernicon 2010.

Dzień pierwszy

Początkowo planowaliśmy wyjechać z Bydgoszczy w piątek (15 października) o godzinie 15. Jednak sprawy zawodowe SilverRata sprawiły, iż wyjazd opóźnił się o godzinę. Jakby tego było mało bałagan organizacyjny w naszych szeregach spowodował, że do końca nie było wiadomo, kto pojedzie, nie będę ukrywał, że wina leży w znacznej mierze po mojej stronie. Po zażartej dyskusji i próbie wytrzymałościowej naszego wehikułu, wyruszyliśmy w drogę. Zaznaczę, że pojechali wszyscy, którzy zjawili się o godzinie 16 na miejscu zbiórki.

Podróż do Torunia przebiegła bez większych problemów, co jest niezaprzeczalną zasługą naszego wspaniałego kierowcy wspomnianego już SilverRata i Pitka, który wziął na siebie rolę nawigatora, ale nie wziął GPS'a, przez co musiał posiłkować się sposobami bardziej tradycyjnymi, czyli mapą. Po dotarciu na miejsce okazało się, że koleżanka Agata u której mieliśmy nocować, gdzieś wybyła, tak więc pozostawiliśmy nasze bagaże w samochodzie i wybraliśmy się pieszo do Zespołu Szkół nr 10 w którym odbywał się konwent.

Szkołę czas zacząc!

Wrzesień w polskim półświatku komiksowym przebiegł dosyć spokojnie. Po chwilami nudnych wakacjach, główni rozgrywający, ale nie tylko zbierali siły na odbywający się na początku października Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier, który już tradycyjnie odbył się w pierwszy weekend października w Łodzi.

Bydgoszcz nagrodzona!

W prawdzie jest to podsumowanie września, a nie października, jednak nie mam zamiaru czekać z tą informacją cały miesiąc, zresztą i tak cały wrzesień trwał pod znakiem 21. MFKiG. Panie i panowie z przyjemnością ogłaszam, że pierwszą nagrodę festiwalu zdobył komiks Człowiek Kolejka stworzony przez bydgoskich artystów Macieja Jasińskiego (scenariusz) i debiuta Jakuba Mathia (rysunki). Komiks opowiada historię chłopca, który jest świadkiem śmierci swoich rodziców stojących w kolejce do mięsnego. Po kilku latach, chłopak wraca jako superbohater zwany Człowiekiem Kolejką, który walczy z kolejkami na całym świecie. Warto zaznaczyć, że jest to pierwsza nagroda dla bydgoskiego komiksu w historii festiwalu. Fakt ten nie umknął również lokalnej prasie, krótki artykuł o MFKiG można przeczytać we wtorkowym wydaniu Expressu Bydgoskiego.

Czy te oczy mogą kłamać? Recenzja Code Geass.

20 sierpnia 2010 roku, Święte Imperium Brytyjskie rozpoczyna ofensywę na neutralną Japonię. Do tego celu wykorzystana została nowa broń, zwana Knightmare Frame. Zaskoczone niezwykłą mobilnością robotów, wojska japońskie, zostały kompletnie rozbite. W konsekwencji tych działań z map znika Japonia. Dziś, siedem latach od kapitulacji, używanie nazwy starego kraju oraz dawnej nazwy jej mieszkańców, jest surowo karane. Nazwy te zostały satąpione praz słowa "Strefa 11" i "Jedenastostrefowcy". Dumy dawnych samurajów nie da się, jednak tak łatwo usunąć . Oni tylko czekają. Czekają, aż pojawi się ktoś, kto poderwie ich do walki.

Reakcja narodu, któremu odebrano wszystko jest łatwa do przewidzenia. Japończycy nie są tu wyjątkiem. W licznych gettach rozsianych po Strefie 11, powstają rozmaite siatki ruchów oporu, brak im jednak charyzmatycznego przywódcy, co powoduje, że ich działania są chaotyczne i mało skuteczne. Jedna z organizowanych przez nich akcji doprowadza do tego, że aktualnie zarządzający Strefą, książę Clovis, postanawia "oczyścić" jedno z gett z terrorystów. Przytłaczająca siła wojsk Brytyjskich nie daje żadnych szans jego mieszkańcom. Gdy wydaje się, że wynik "walki" jest już przesądzony krótkofalówka przywódcy ruchu oporu, Oghi'ego, odzywa się: "Mogę wam pomóc, musicie mi tylko zaufać". W mgnieniu oka szala zwycięstwa zaczyna się przechylać, Brytania przegrywa. Nareszcie pojawił się człowiek, który może wyzwolić Japonię. Jego imię to: Zero.

Szsz... ko... am... szsz... ie... szszsz... . Recenzja Sygnału do szumu.

Życie. Czym jest? Tak naprawdę to, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Nie mam na to czasu. Życie tak szybko biegnie. Za czym gonię? Nie wiem, nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale obiecuję, że o tym pomyślę. Po biznes-lunchu, albo nie, bo potem mam spotkanie służbowe, ale wiesz mam pomysł, na pewno powiedzą o tym w telewizji, a jak nie to poszukam czegoś w sieci.

Czy zauważyliście, że żyjemy w czasach kiedy to informacje rozprzestrzeniają się w sposób niewiarygodnie szybki? W trochę ponad godzinę jesteśmy w stanie dowiedzieć się o tym co stało się na drugim końcu świata. Jeżeli wiadomość jest skierowana bezpośrednio do nas możemy się dowiedzieć o niej niemal natychmiast. Jednak wśród informacji ważnych znajdują się, również te błahe, czy wręcz głupie. Podobne spostrzeżenia zawarli w swoim dziele: Neil Gaiman (scenariusz) i Dave McKean (rysunki).

Jak rynek komiksowy znosi koniec wakacji? Czyli komiksowe podsumowanie sierpnia

Miesiąc sierpień, a zwłaszcza jego pierwsze pierwsze trzy tygodnie, były dla fana kolorowych zeszytów, bardzo dobrym okresem na nadrobienie komiksowych zaległości. W tym okresie prawie nic znaczącego się nie wydarzyło. Jednak im bliżej końca wakacji, tym większe było ożywienie na rynku. Niestety, nie wszystkie docierające do nas informacje, okazały się dobre.

Śmierć mistrza animacji

24 sierpnia Jim Vowles, członek zarządu konwentu Otakon ogłosił na swoim Twiterze, że w wieku 46 lat zmarł japoński reżyser Satoshi Kon. Stworzył on takie hity jak Perfect Blue, Millennium Actress, czy wysoko ceniona w Polsce Paprica. W kolejnych dniach otrzymaliśmy potwierdzenie tej informacji i wiadomość, że mistrz zmarł na raka trzustki. Tuż przed śmiercią Satoshi Kon pracował nad swoim kolejnym dziełem pt: Yume-Miru Kikai. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo jeszcze, czy prace nad nim będą kontynuowane. Dla mnie osobiście jest to wielka strata, z niecierpliwością czekałem na jego kolejne dzieła. Po raz kolejny, ktoś zmarł przedwcześnie.

Razem przebijmy niebiosa! Recenzja Tengen Toppa Gurren Lagann.

Dziś znowu kopię. Niby nic w tym dziwnego, w końcu jestem kopaczem. Ludzie z mojej rodzinnej wioski często pytają: czemu to robię? Jak to czemu- odpowiadam- przecież moja praca przyczynia się do powiększenia naszej wioski. Niektórzy robią to też dla steków, które dostajemy za dobrze wykonaną pracę. Prawda jest jednak inna. Tak naprawdę, poszukuję skarbów.

Simon, główny bohater serii Tengen Toppa Gurren Lagann (czyli po naszemu: Przebijający Niebiosa Gurren Lagann), mieszka w podziemnej wiosce Jeeha. Podczas kolejnego dnia spędzonego na kopaniu tuneli natrafia on na tajemnicze, świecące wiertło. Chłopak, jest tym tak przejęty, że postanawia o tym powiedzieć swojemu najlepszemu przyjacielowi, Kaminie, który jak na złość siedzi właśnie w więzieniu, gdyż po raz kolejny stwierdził, że ponad sklepieniem znajduje się niebo, co nie spodobało się wodzowi wioski. Dla naszego bohatera to jednak nie problem, ma on przecież swój świder. Akcja zakończyłaby się pełnym sukcesem, gdyby na głowę nie spadały im kolejno: sklepienie, wielki twarzo- robot oraz hojnie obdarzona przez naturę rudowłosa piękność z wielką spluwą, czyli Yoko, która jak się okazuje, żyje sobie w najlepsze, ponad sklepieniem. Dochodzi ona, wraz z Simonem, że najlepiej będzie się wycofać i przegrupować siły, aby pokonać ogromnego robota, którego Kamina próbował, bezskutecznie powalić kataną. Tak, więc nasza wesoła gromadka dociera do tuneli w których znajdują mniejszego twarzo- robota, którego uruchamia znalezione przez Simona wiertło. Tak rozpoczyna się historia w której ludzie, aby przetrwać muszą wyjść na powierzchnię i rzucić wyzwanie przeznaczeniu.

Wzór na komiks. Recenzja Numb3rs.

Komiks potrafi być niezłą inspiracją. Jakiś czas temu pisałem o piosenkach polskich artystów inspirowanych tym medium. Wczoraj odkryłem kolejną inspirację. Jak w przypadku większości wielkich odkryć, stało się to, przez przypadek.

Pierwszy odcinek serialu Wzór (ang. NUMB3RS) wyemitowano 23 stycznia 2005 na kanale CBS w Stanach Zjednoczonych. Serial stał się na tyle popularny, że do dnia dzisiejszego nakręcono 118 odcinków, obejmujących sześć sezonów. Serial opowiada o przygodach dwójki braci, którzy rozwiązują różnego rodzaju zagadki kryminalne. Jeden z nich Don Eppes (Rob Morrow) (z prawej) jest agentem specjalnym FBI. Drugi, Charlie (David Krumoltz), jest genialnym doktorem matematyki, który w wieku 13 lat dostał się na uniwersytet. Zastanawiacie się, pewnie, jak matematyka może pomóc w wyjaśnieniu morderstw? Otóż Charlie poszukuje zasad, czy też wzorów, jakimi kierują się przestępcy. Następnie korzystając z rachunku prawdopodobieństwa oraz różnych innych matematycznych praw i twierdzeń, próbuje przewidzieć kolejny ruch przeciwnika.

Nudny lipec !? Nic z tych rzeczy!

Wakacje, jak co roku, nie rozpieszczają fanów komiksu w Polsce. Nowości jest jak na lekarstwo, a i kontynuacji nie za wiele. Jednak wakacje to czas wielu imprez komiksowych. Miejmy nadzieję, że to właśnie tam udają się wydawcy w czasie urlopu, aby zaskoczyć nas czymś jesienią.


Konwenty dwa

W lipcu odbyły się dwa wielkie konwenty. W dniach od 1 do 4 lipca fani mangi i anime z Europy mogli spotkać się na paryskim Japan Expo. Mieliśmy tu, podobnie jak na wielu innych konwentach: panele i stoiska poświęcone wszystkim aspektom japońskiej popkultury: od komiksów, poprzez gry, aż do figurek. Z tą, jednak różnicą, że wszystko było większe i ładniejsze. Można było, również wziąć udział w licznych konkursach, a także posłuchać japońskiej muzyki granej na żywo. Na imprezie tej, nie mogło zabraknąć polskich akcentów. Swoje stoisko miało m.in. wydawnictwo Studio JG (wydawca magazynu Otaku). Jednak największą niespodziankę sprawili polscy twórcy AMV (skrót od Anime Music Video, jest to klip w którym wykorzystywane są fragmenty anime oraz jakiś znany utwór muzyczny). Otóż reprezentant naszego kraju Kosmin zajął w konkursie na najlepszą AMV-kę trzecie miejsce. Natomiast Crossfade zajął w nim miejsce jedenaste. Gratulujemy! Zwycięskie klipy można pobrać z tej strony.

Koszmary człowieka w żelaznej masce. Recenzja Ironman: Pięć koszmarów

Chłopcy z Domu Pomysłów co jakiś czas postanawiają stworzyć jakąś nową serię ze starym super bohaterem. Tym razem padło na alter ego Tony'ego Stark'a. Pomysł ten został zrealizowany i wcielony w życie w lipcu 2008, to właśnie wtedy świat poznał Niezwyciężonego Iron Mana.

Tony Stark, jak każdy super bohater, miewał wzloty i upadki. Po wojnie domowej1, która nie tak dawno wstrząsnęła wszechświatem Marvela, piastuje on obowiązki naczelnika2 S.H.I.E.L.D.3. Organizacja ta, prowadzi śledztwo w sprawie zamachów terrorystycznych w Tanzanii i Nowym Yorku. Wyniki tego śledztwa są dla naszego bohatera szokujące, oto ziścił się jeden z jego największych koszmarów, snów, które nigdy nie powinny się urzeczywistnić. Oto pojawił się Iron Man 2.0. i nie zbudował go Tony Stark. Tak, pokrótce rozpoczyna się pojedynek pomiędzy Ironmanem, a Ezekielem Stane'em. Historia ta nosi tytuł: Invincible Iron Man. Five Nightmares (pol. Iron Man. Pięć Koszmarów). Składa się na nią pierwsze siedem zeszytów serii.

(D)Oda do komiksu

Raper L.U.C stworzył filozofię czterech galaktyk. Mówi ona o sprężeniu muzyki, słowa, grafiki i filmu w służbie jednej idei. Mi, jako fanowi komiksu japońskiego filozofia ta jest bardzo bliska. Opowiem Wam, więc moi drodzy czytelnicy, o piosenkach o komiksach.

1. Oczy szeroko zamknięte (Pezet)

Pierwszą piosenkę, której tekst nawiązywał do komiksu, usłyszałem w gimnazjum, albo w podstawówce, nie pamiętam. Teledysk do niej pokazał mi kolega Nismo, a brzmiała ona mniej więcej tak:





Zdaję sobie sprawę, że wzmianka o komiksie jest w tej piosence nie wielka. Pojawia się ona w 95 sekundzie i trwa zaledwie 3. Fragment ten nawiązuje, jednak do kultowych komiksów japońskich Kapitana Tsubasy i Dragon Balla. Sama piosenka z komiksem ma niewiele wspólnego, jednak dla mnie jest to miłe wspomnienie z dzieciństwa.

Żyjąc obok Nich... . Recenzja Marvels.

Odkąd pamiętam Nowy York zawsze wyglądał tak samo. Tłum bezimiennych ludzi goniących za czymś czego nie widać, za czymś nieosiągalnym, za czymś, za czym myślimy, że chcemy mieć. Jednak nie wszyscy z nas są tacy. Przyznam, że wcześniej nie zwracałem na nich uwagi. Byli dla mnie czymś tak oczywistym jak Statua Wolności, aż do momentu gdy zobaczyłem w księgarni książkę pt: Marvels.

Idąc do pracy zawsze widziałem przelatującego Thora czy Kapitana Amerykę, biegnącego na misję. Zawsze gdy przechodziłem obok kiosku widziałem ich twarze, nie rzadko zasłonięte maskami, na pierwszych stronach gazet i okładkach większości magazynów. Jednak, nigdy, nie widziałem ich tak jak pokazał to Phil Sheldon w swojej książce.

Sheldon jest fotoreporterem, który swoją przygodę z fotografią rozpoczął, tuż przed drugą wojną światową. Po wielu staraniach otrzymał, on wreszcie pozwolenie na wyjazd na front. Zasłyną wtedy jako fotograf super herosów walczący z nazistami. Przyznam, że wcześniej nie miałem pojęcia jak wiele im zawdzięczamy. Myślę, że gdyby nie oni pisałbym dziś te słowa nie po angielsku, ale po niemiecku. Po powrocie do Stanów, styl jego fotografii zmienił się, myślę, że miały na to wpływ jakieś problemy osobiste Phil'a, jednak nie wiem tego na pewno. Jakiś czas później spróbował on sił jako reporter, pisał głównie o nich, o cudownych. Myślę, że to właśnie wtedy, narodził się w jego głowie pomysł na napisanie tej książki.

Warszawa w obrazkach. Recenzja Komiksowego przewodnika po Warszawie.

Witam państwa, bardzo serdecznie, na naszej wycieczce. Nazywam się Jaraz i będę waszym przewodnikiem po stolicy naszego pięknego kraju- Warszawie. Poruszać się będziemy w zwartej kolumnie, dlatego proszę nie oddalać się od grupy. Są jakieś pytania? Nie? No, to zaczynamy.

"Gdybyś ujrzeć chciał, nadwiślański świt"

Komiksowy przewodnik po Warszawie jest pierwszą tego typu inicjatywą w naszym kraju. Swoją premierę miał na Festiwalu Komiksowa Warszawa, który odbył się 24 kwietnia br. Antologia ta, jest zbiorem 33, krótkich opowiadań stworzonych przez czołowych polskich artystów, opowiadających o charakterystycznych miejscach w stolicy.

Na początku komiksu znajdziemy spis treści, a właściwie dwa. Pierwszy z nich został przedstawiony w formie rozkładu jazdy znanego z warszawskich autobusów. Drugi to mapa stolicy z zaznaczonymi, numerami stron, miejscami opisanymi w tym zbiorze. Przyznam, że mi się ten pomysł bardzo spodobał. Czytelnicy nie znający miasta mogą spokojnie zorientować się, gdzie się obecnie "znajdują".


Czerwiec. Podsumowanie

Czerwiec był miesiącem dość nudnym, zastanawiałem się nawet, czy wydawcy nie rozpoczęli już, tradycyjnej, wakacyjnej przerwy, kiedy to nic w polskim komiksie się nie dzieje. Na szczęście, jednak, nie tylko wydawcy mają wpływ na komiksowy półświatek.

Komiksy na medal


30 czerwca minister kultury Bogdan Zdrojewski odznaczył czterech przedstawicieli branży komiksowej: rysowniczkę Eugenię Szarlota Pawel-Kroll, która otrzymała Brązowy Medal "Zasłużony Kulturze - Gloria Artis", a także panów Wojciecha Jama z Muzeum Dobranocek w Rzeszowie, Tomasza Kołodziejczaka z wydawnictwa Egomont i Witolda Tkaczyka z Zin Zin Press, którzy otrzymali Odznakę Honorową "Zasłużony dla Kultury Polskiej".
Przyznam, że mnie osobiście cieszą te wyróżnienia, gdyż pokazują one, że komiks nie jest w naszym kraju spychany na margines kultury, ale jest uznawany za pełnoprawnego jej przedstawiciela.


Masz jakiś problem, ziom? Recenzja Bakemonogatari.

Japończycy już nie raz udowodnili, że potrafią zaskakiwać. Tworzą coś, a potem przebudowują to na milion rożnych sposobów. Tak samo było w przypadku tego tytułu z którym przyznam, mam pewien problem. Proszę państwa! Przedstawiam wam serię: "Bakemonogatari", a pomoże mi w tym moje prywatne dziwactwo. 

Post jest zapisem dyskusji na temat serii Bakemonogatari między mną (J.P.), a moim alter ego (A.E.).

J.P. Anime opowiada historię Koyomi Araragi'ego ucznia klasy maturalnej. W szkole nie jest on nikim szczególnym. Uczy się kiepsko, posturę też ma raczej nie ciekawą, czyli typowa szkolna oferma. Jednak i do niego uśmiechnęło się wreszcie szczęście. Gdy biegł, jak zwykle, spóźniony na zajęcia w jego ramiona wpada piękna Hitagi Senjougahara.
A.E. Stop! Stop! Recenzujesz typową japońską historyjkę o łamadze i stadzie ślicznotek!? Czym się ona niby różni od tysięcy, nie milionów, innych tego typu produkcji, ziom!?
J.P. Już mówię. Otóż po tym jak nasz bohater pozbył się uczucia szoku...
A.E. ...i ucisku w spodniach.
J.P. ... znów doznał szoku, ponieważ uświadomił sobie, że dziewczyna jest lekka jak piórko. Następnie akcja przenosi się parę godzin do przodu. Nasz bohater wychodzi ze spotkania z przewodniczącą Tsubasą Hanekawą...
A.E. Kolejna laseczka w kolekcji...

Głosuj!

Już za kilka godzin rozpocznie się cisza wyborcza, czyli czas dla wyborców, na spokojne zastanowienie się na kogo chcą oddać swój głos. Korzystając z okazji chciałbym namówić państwa do oddania swojego głosu.

Oczywiście nie mam zamiaru namawiać do głosowania na konkretnego kandydata. Cytując piosenkę: "każdy ma prawo mieć swoją filozofię", w pierwsze turze powinniśmy głosować na kandydata, którego przekonania najbliższe są naszym. Dlaczego? Ponieważ niemal wszystkie sondaże wskazują, że dojdzie do drugiej tury i właśnie wtedy będziemy mieli okazję wybrać "mniejsze zło".

No dobrze, ale na kogo glosować? Prawdę mówiąc pytanie to, w dobie internetu, wydaje mi się co najmniej śmieszne. Wystarczy wejść na strony poszczególnych kandydatów i przejrzeć ich programy wyborcze. Można, również zapoznać się z debatami, które odbyły się podczas kampanii. Ja polecam jedyną która odbyła się w, prawie, pełnym składzie. Mam na myśli debatę, którą zorganizowali studenci Uniwersytetu Warszawskiego. Debata odbyła się 9 czerwca.

Cuda i dziwy

Dochodzę do wniosku, że zabrałem się za podsumowanie maja nieco za wcześnie. Dlatego postanowiłem zamieścić tą oto krótką erratę.

"Sto pięćdziesiąt lub więcej ich jest..."

Panie i panowie po 14 latach od wydania pierwszej gry o pokemonach znamy ich już pół tysiąca. Tym razem zespół Nintendo opublikował nazwy i wygląd dwóch nowych legend, które będziemy mogli złapać w Pokemon Black i Pokemon White. Oto one:


W internecie trwają spekulacje, czy będą one przedstawicielami dobrych i prawych oraz sił ciemności, czy też będą one miały władze nad dniem i nocą. Ja mam nadzieję, że jednak to pierwsze.

W maju jak w raju, ale czy na pewno?

Kolejny miesiąc roku 2010 zbliża się do końca. Tradycyjnie więc postanowiłem podzielić się z Wami moimi przemyśleniami, na temat tego, co wywarło na mnie największe wrażenie, na ryku komiksu, animacji i gier.

Mucha vs. Egmont (?)

Przyznam, że Mucha Comics staje się powoli moim ulubionym wydawnictwem. Po Marvels i Avengers, postanowili wydać Ironmana o podtytule Pięć koszmarów. Data premiery nie jest przypadkowa, gdyż przecież niedawno wszedł do kin Ironman 2. Mucha zagrała tu trochę Egmontowi na nosie, ponieważ to właśnie to wydawnictwo atakowało nas premierami komiksów, które były adaptowane jako filmy kinowe (tak było m.in. w przypadku: 300, czy Sin City). Egmont nie pozostaje jednak dłużny i konsekwentnie wydaje kolejne komiksy o superbohaterach tym razem jest to: Batman. Co się stało z zamaskowanym Krzyżowcem Nila Gaimana (Sandman). Oba wydawnictwa stawiają na wysoką jakość (to na plus) oraz wysoką (niestety) cenę.

Styl mangowy. Pro i kontra.

Post ten dedykuję mojemu przyjacielowi Pitowi, podobieństwo do ksywy głównego antagonisty Myszki Miki, Czarnego Piotrusia jest zbieżne, który ma opory co do mang. Kolega ten jest wielkim miłośnikiem twórczości Neila Gaimana, również jego komiksów. Odpycha go jednak tak zwany "mangowy styl", tak więc nie ma zamiaru rozszerzać swoich komiksowych horyzontów na mangi. W ten sposób stracił min.: genialny Eden Hirokiego Endo.

Aby odpowiedzieć na pytanie: "czy istnieje coś takiego jak styl mangowy?", należy najpierw zadać pytanie "czym jest manga?". Pytanie to zostało sformułowane jeszcze przed stworzeniem w Polsce fandomu0 mangi i anime, gdy Mr. Root, ojciec tegoż fandomu, usłyszał w Londynie zdanie: Hey man, manga videos are cool! i kupił swoje pierwsze anime. Początkowo odpowiedź na to pytanie nie była jednak tak bardzo istotna, jednak z czasem, po wyemitowaniu w Polsacie Sailor Moon i Dragon Balla w RTL7, fani odczuli potrzebę zjednoczenia się. W tym celu potrzebowali czegoś konkretnego. Potrzebowali odpowiedzi na pytanie: "Czym, tak naprawdę, jest manga?".

Według ankiety przeprowadzonej w lipcu 2006 na portalu anime.com.pl komiks jest mangą jeśli: jest rysowany przez Japończyka (40,26%), został wydany w Japonii (24,92%) , czyta się go od prawej do lewej, autor nazywa go mangą (po 10,86%) i na koniec to co nas najbardziej interesuje, czyli: ma mangową kreskę (45,69%)1. Jak widać większość ankietowanych podało odpowiedź: jest narysowany mangowym stylem.

Pytanie o styl mangowy pojawiło się około roku 2004, gdy na łamach Mangazynu pojawił się artykuł o koreańskiej mandze, a wydawnictwo Kasen wydało Island stworzony przez dwóch Koreańczyków In-Wan Younga i Kyung-Il Yanga. Nazwanie tego dzieła mangą, spotkało się z dużymi protestami fanów. Które doprowadziły do tego, iż bardzo szybko, w polskim fandomie pojawiły się określenia: manhwa, dla komiksów koreańskich i manhua, dla komiksów z Chin i Tajwanu. Także wtedy pojawiła się teoria, że prawdziwą mangę mogą stworzyć tylko i wyłącznie Japończycy.


Może na Ziemi, może w przyszłości... . Recenzja Blame!

Wygońcie rodziców i rodzeństwo z domu. Zaparzcie sobie dużo, dobrej kawy. Włączcie jakąś cichą, spokojną muzyczkę. Dziewczynie zaś (lub chłopakowi, jak kto woli) powiedzcie, że wyjeżdżacie do Timbuktu, albo gdzie indziej i zagłębcie się w lekturze. Wierzcie mi, że znikniecie na wiele, wiele godzin. Kumple, zaś najprawdopodobniej, zaczną Was szukać.

Tsutomu Nihei to artysta niezwykły. Swoją przygodę z rysowaniem rozpoczął w Stanach Zjednoczonych. Nie, nie rysował komiksów. Był architektem. Właśnie w ten sposób postanowił zarabiać na życie. Jednak po roku zrezygnował. Chciał być bardziej niezależny. Chciał tworzyć w taki sposób w jaki on chce. Zaczął, więc rysować komiksy. W 1998 roku zadebiutował w magazynie Afternon. To co stworzył zaskoczyło wszystkich.

Kwiecień, plecień...

Zanim napisze artykuł o mandze Blame! małe podsumowanie tego co wydarzyło się w komiksowym półświatku w ostatnim czasie. Tym razem, będzie bardziej swojsko, opiszę co działo się w Polsce i Europie.
Tituef na święta

Święta za pasem, mimo to kilka dni temu znalazłem w jednej z lokalnych gazet artykuł powiązany zarówno z komiksem jak i ze świętami. Otóż w Szwajcarskiej Lozannie ułożono ogromy portret znanego, również Polakom, bohatera europejskiego komiksu z pisanek. Tak, to nie żart. Ciekawi mnie, ile czasu musi upłynąć w Polsce, aby i u nas taka inicjatywa została zrealizowana. Najlepiej z bohaterem jakiegoś rodzimego komiksu w roli głównej. Poniżej zdjęcie z Expressu Bydgoskiego.

Tekst pod zdjęciem: Aż 66 tysięcy jaj złożyło się na niesamowitą mozaikę, zaprezentowaną w niedzielę [04.04.br] w szwajcarskiej Lozannie. Po imprezie jajka zostały wykupione przez publiczność, a dochód z nich został przeznaczony na pomoc dzieciom chorym na nowotwory.

Jeszcze więcej KAMEHAMEHA! Recenzja Dragon Ball Kai.

Dragon Ball to dla recenzentów temat niezwykle niewdzięczny. W Polsce, ale nie tylko tu, jest to tytuł kultowy. Fani na jego temat, wiedzą niemal wszystko, niektórzy wręcz go cytują i potrafią wyłapać najmniejsze, nawet, różnice, pomiędzy serialem, a komiksem. Ja jednak, mimo, iż jestem początkującym recenzentem, postanowiłem się z tym tytułem zmierzyć.

W naszym kraju na wzmiankę o nowym Dragon Ballu, wielu fanów mocno się nakręciło. Najczęściej pojawiający się pytaniem było: "Czy jest to, kolejna, po DB GT, kontynuacja?". Wielu zapewne pamięta, co się działo, gdy w internecie pojawiły się pierwsze wzmianki o Dragon Ballu AF (Od razu powiem, że coś takiego nie istnieje i nigdy istnieć nie będzie. Pierwsza informacja o tym tytule pojawiły się pierwszego kwietnia. Nie wiele osób zwróciło na to uwagę i naprawdę wielka cześć świata się na to nabrała. Klucz do rozwiązania zagadki zawarty, był jednak w tytule AF, czyli April Fool's (pol. Prima Aprilis)). Tu zagadka, została jednak szybko rozwiązana. DB K jest zremasterowaną wersją kultowej zetki. Na czym polegają zmiany? Czytajcie dalej.

Pierwsze co rzuca się w oczy to: całkowicie nowe opening i ending. Zostały one wykonane naprawdę świetnie. Nagrano zupełnie nowe piosenki Dragon Soul (opening) i Yeah! Break! Care! Break! (ending). Graficznie, również, nie można się do niczego przyczepić. Co ciekawe Dragon Ball jest jednym z niewielu anime do którego specjalnie nagrywa się czołówki. To właśnie dlatego słuchając piosenek z DBK można natknąć się na Kamehameha, czy też Genki Dama. Poniżej opening... grany na pianie, przez polskiego fana.

Królem być. Recenzja Eden of the East.

Kto z nas nie chciałby mieć mocy mogącej zmienić świat? Co byśmy mogli zrobić, gdyby ograniczała nas jedynie nasza wyobraźnia? Nasza wyobraźnia i ponad... 100mln dolarów, za które moglibyśmy kupić dosłownie wszystko.

Jednym z największych marzeń Saki
Morimi było obejrzenie Białego Domu i wrzucenie monety do pobliskiej fontanny. Okazja nadarzyła się, gdy wraz z przyjaciółmi postanowiła uczcić zakończenie studiów wycieczką do Stanów. Gdy dotarła na miejsce napotkała całą masę kłopotów. Nie dość, że fontanna była za kratą, moneta nie dosięgnęła celu to jeszcze zaczepili ją nadgorliwi policjanci. Kto wie jak zakończyłaby się cała ta afera, gdyby nie pojawienie się młodego, nagiego mężczyzny trzymającego w jednej ręce pistolet, a w drugiej telefon komórkowy... .

Tak właśnie rozpoczyna się jedna z największych przygód zeszłego roku. Higashi no Eden, czyli Eden Wschodu został stworzony przez ekipę z Production I.G. Studio to znane jest przede wszystkim z fenomenalnego Ghost in the Shell, które udowodniło światu, że komiks (czy też animacja) nie jest tylko rozrywką dla małych dzieci.

Zaczynamy!

Ostatni miesiąc upłynął mi pod znakiem sesji, tak więc blog ten nie wyglądał tak jak to sobie wcześniej zaplanowałem. Na szczęście okres zaliczeń już za mną, tak więc mogę wreszcie zrobić to, co sobie wcześniej zaplanowałem. Tak więc, z drobnym poślizgiem, ale zawsze... ZACZYNAJMY!

Komiks, czyli z czym to się je?

Według "Uniwersalnego słownika języka polskiego" z roku 2003 komiks to: "historyjka obrazkowa z tekstem, zwykle humorystycznym lub sensacyjnym", a komiksowy znaczy: tyle co "odnoszący się do komiksu" lub "prezentujący niski poziom artystyczny". Ze smutkiem przyznaję, że gdyby zapytać statystycznego mieszkańca planety Ziemia, czym jest komiks, odpowiedział by pewnie podobnie.
Jedynym wyjątkiem jest Japonia, gdzie parę lat tamu parlament przyjął ustawę mówiącą, że manga jest dziedzictwem narodowym Japonii i częścią jej dorobku artystycznego i kulturowego. Zaś poprzedni premier tego kraju, publicznie przyznał się, że czyta mangi oraz przyczynił się do promocji komiksu japońskiego na świecie ustanawiając nagrodę: International Manga Award, która jest przyznawana, przez Ministerstwo Kultury Japonii, dla najlepszego komiksu niejapońskiego inspirowanego mangą.


Rekordy lutego

Miesiąc luty, będzie zapamiętany przez komiksiarzy w Polsce jako miesiąc co najmniej dobry, paradoksalnie fani mangi i anime uznają ten miesiąc za kiepski. A jak ten miesiąc będzie postrzegał świat?


Świat, być może wreszcie poznał się na prawdziwej wartości komiksu. Niestety nie chodzi tu o wartość kulturową, ale wartość materialną. W poniedziałek 22 lutego padł rekord sprzedaży komiksu na aukcji internetowej, anonimowy kupiec dał za pierwszy komiks o Supermenie okrągły milion dolarów. Superbohater zadebiutował w magazynie "Action Comics", w czerwcu 1938 roku . Cena magazynu wynosiła wtedy... 10 centów. Już tydzień później, rekord ten został pobity i wyniósł 1.075 mln dolarów. Właśnie tyle dano za pierwszy komiks o Batmanie z 1939. Mroczny Rycerz zadebiutował w 27 zeszycie "Detective Comics" i kosztował, podobnie jak pierwszy komiks z Supermanem, 10 centów. Poprzedni rekord, również należał do tego komiksu i wynosił "zaledwie" 317 tys dolarów.

Także i Polacy odnotowali swój mały rekord w kategorii: "Manga o największej ilości tomów wydana w Polsce". W lutym JPF wydał 43 tom "Naruto". Poprzedni rekord, również należał do JPF'u, wydany przez nich Dragon Ball, zamknął się w 42 tomach.

Igrzyska na szóstkę

Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Vancouver właśnie się skończyły. Dla wielu będą to Igrzyska niezapomniane. Przyznam, że dla mnie, również i to nie tylko dlatego, że zdobyliśmy rekordową ilość medali, czyli sześć.

Na pewno Igrzyska te przejdą do historii jako jedne z najgorzej przygotowanych. Jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem igrzysk, na torze saneczkowym, zginął gruziński saneczkarz Nodar Kumaritaszwili. Kilka dni później groźnie wyglądający upadek zaliczyła Petra Maidic, jedna z najgroźniejszych rywalek Justyny Kowalczyk. Najbardziej zadziwiające jest nie to, że jedna z najlepszych zawodniczek na świecie wypadła z trasy, ale to, że dwumetrowa skarpa nie była w żaden sposób zabezpieczona. Jednak Słowenka się nie poddała i mimo, jak się później okazało pięciu złamanych żeber i przebitego płuca, zdobyła brązowy medal i w mojej opinii stała się największą bohaterką tych Igrzysk. Nie były to niestety jedyne wypadki sportowców w Vancouver, bardzo niebezpiecznie było również na torach narciarskich. Bardzo dużo wywrotek, jak na standardy olimpijskie, było, również na wspomnianym już torze saneczkowym oraz torze bobslejowym.

Bo luty jest gorący...

Miesiąc luty aspiruje do miana najgorętszego miesiąca w Polsce, jeżeli chodzi o nowości wydawnicze. Wydano już rewelacyjny "Code Geass", a to jak się okazało był dopiero początek, ale od początku.

Mucha Comics postanowiła wydać "Avengers Disassembled". Komiks opowiada o ostatnich chwilachh mało znanej w Polsce grupie superbohaterów: Avengers. W jej skład wchodzili min.: Kapitan Ameryka czy Ironman. W tym tomie zebrano ostatnie pięć rozdziałów serii (#500- 503 oraz Avengers Finale). Seria ta cieszyła się w Stanach naprawdę niezwykłą popularnością, gdyż była wydawana nieprzerwanie przez ponad 500 miesięcy. Mucha widać postanowiła walczyć z Egmontem, wydając, podobnie jak on, drogie i naprawdę przyzwoicie wydane komiksy. Podobno takie najlepiej się sprzedają.

Do naszych portfeli postanowił zajrzeć, również Anime Gate wydając od razu wszystkie cztery płyty "Last Exile", czyli steampunkową opowieść znaną z fal telewizji Hyper. Potencjalni klienci mogą kupować płyty po kolei lub... kupić wydanie specjalne.

Wiadomości z początku roku

Początek roku 2010 przyniósł nam kilka ciekawych newsów ze świata komiksu i animacji.

Po pierwsze JPF ogłosił listę zapowiedzi na pierwszą połowę roku. Nie ma wśród nich, niestety, żadnych nowych tytułów. Fani spekulują, że ma się coś pojawić jesienią, gdy polskie wydanie Naruto zrówna się z wydaniem japońskim. Wydawnictwo, jednak, na ten temat milczy. Miłym zaskoczeniem może być wydanie ostatniego tomu Hellsinga (kwiecień) oraz informacja, że Bleach, od marca, stanie się miesięcznikiem.


Kilka dni temu nadeszła dobra wiadomość dla wszystkich fanów Pokemonów. Oficjalnie podano, że powstanie piąta generacja kieszonkowych stworków. Fani w Europie i Stanach czekają, zaś na premierę anglojęzycznej wersji najnowszej części gry czyli "Pokemon Heart Gold" i "Pokemon Soul Silver". Jest to rzecz jasna zremasterowana wersja Silver'a i Gold'a na NDS'a. Poniżej znajduje się rysunek pierwszych dwóch poków z piątej generacji, Zorua i Zoroark.

Rok świńskiej grypy: podsumowanie cz.3

Tym razem zajmę się podsumowaniem rynku komiksu niejapońskiego w Polsce. Prawdę mówiąc do komiksu niejapońskiego wróciłem po bardzo długiej przerwie, tak więc zdaję sobie sprawę, że w tym zestawieniu może brakować kilku istotnych tytułów.


Rozdział 3
(ostatni)
Komiks niejapoński


Od kilku lat na polskim rynku wydawniczym niepodzielnie rządzi wydawnictwo Egmont Polska. Było tak, również i w roku 2009. Wydawnictwo to wydaje ok. ośmiu nowych pozycji komiksowych miesięcznie, co daje nam prawie setkę nowych tytułów rocznie. Wśród propozycji Egmontu można znaleźć pozycje zarówno dla dzieciaków (min: seria "Gigant"), młodzieży (min: seria "Klub kawalarza") oraz dorosłych (np. "Hellblazer"). Poza tym wydaje ono, również mnóstwo magazynów dla dzieciaków ("Winx club", "Kaczor Donald", etc.). Tak, więc zaczynajmy.

Zacznę od najbardziej ekskluzywnej serii tego wydawnictwa czyli serii "Mistrzowie komiksu". W 2009 roku Egmont wydał sześć komiksów z tego cyklu. W styczniu do księgarń trafił "Spirit" Will'a Einsner'a. Czemu w styczniu, bo właśnie w tym miesiącu miała miejsce polska premiera ekranizacji tego komiksu. Jest to jeden z pierwszych komiksów superbohaterskich (jeżeli można tak Spirita nazwać). Swoją premierę miał w 1940 roku. Pozycja Egmontu zawiera najlepsze opowiadania o "duchu miasta". Jako ciekawostkę dodam, że wstęp do komiksu napisał Neil Gaiman.

Rok świńskiej grypy: podsumowanie cz.2

W tym odcinku postanowiłem zająć się animacją. Będzie to podsumowanie rynku anime w Polsce.

Rozdział 2
Anime

Rynek anime w jest rynkiem nieporównywalnie mniejszym, niż rynek mangi. Jest to, także rynek stosunkowo młody. Pierwszym anime wydanym w Polsce, przez firmę która nastawiona jest na sprzedaż anime był Appleseed w 2005 roku, przez Anime Gate. Firmę stworzoną przez słynnego Mr. Jedi'ego, twórcy kultowego dziś magazynu Kawaii.
Skoro już jestem przy Anime Gate, będę kontynuował wątek. Wydawnictwo wydało w 2009 roku pięć nowość. Jest to więcej, niż ilość nowych mang wydanych przez Waneko, jednak jakościowo nie wypadli nawet w połowie tak dobrze jak oni, ale po kolei.

Pierwszym tytułem wydanym, przez AG, był "Reideen". Tytuł stworzony przez Production I.G., twórców min.: wszystkich animowanych Ghostów in the shellów. Historia o nastolatku, który w wielkim robocie ratuje świat. Niestety tytuł ten nie powala. W "Arigato" napisali, że to jeden z najlepszych filmów o wielkich robotach jakie wydano w Polsce. Niezbyt dobrze świadczy to o naszym rynku.

Kolejny tytuł to "Magia tęczowych gwiazd". Nieudacznik i czarodziejki. Wybaczcie mi subiektywizm, ale nie ruszę tego, nawet gdyby od tego zależało moje życie. Rzecz raczej dla małych dziewczynek.

W kwietniu nastąpiła odmiana, zaskakując wszystkich AG wydało na DVD kultowego w Polsce "Hellsing'a". Znanego z fal Hyper'a. Właśnie ten tytuł zapoczątkował w Polsce modę na animowane wampiry. Historia znana zapewne wszystkim, ale przypomnę. Opowiada ona o przygodach pewnego pracownika agencji Hellsing, która specjalizuje się w tropieniu i łapaniu/niszczeniu złych duchów. Pracownikiem tym jest wampir Alucard. Obowiązkowy klasyk dla tych, którzy chcą poznać historię rozwoju anime w Polsce.

Rok świńskiej grypy: podsumowanie cz.1

Okres pomiędzy starym, a nowym rokiem sprzyja podsumowaniom. Także i ja postanowiłem sklecić swoje podsumowanie. Podsumowanie ryku komiksowo- animacyjnego w 2009 roku. Rok naprawdę niezły.


Rozdział 1
Manga

Jeżeli chodzi o komiks japoński w naszym ślicznym kraju, to praktycznie do września nic ciekawego się nie działo, ot wydawcy kontynuowali swoje serie i tyle. Jedynie wydawnictwo Waneko postanowiło się wyłamać i wydało w styczniu swoją pierwszą nowość Anno Domini 2009. Był to mangowy sex- poradnik "Miłość krok po kroku", znany szerzej, jako "manga love story". Na słowo "sex", na pewno na wielu twarzach pojawił się, przysłowiowy, banan na twarzy. Niestety fani hentaiców, mogą poczuć się nieco zawiedzeni. Nie jest to kolejny album pokazujący perwersyjny seks, ale fabularyzowany sex- podręcznik, jak twierdzą znawcy, jeden z lepszych na polskim rynku. Do tej pory wydano dwa tomy tego cuda, mają być kolejne.


Wróćmy jednak do września. W tym oto miesiącu, dwaj najwięksi gracze na polskim rynku mangowym, czyli Waneko i JPF, wydali nowe tytuły. Największą niespodziankę sprawiło fanom wydawnictwo Waneko, wydając "Black Lagoon". Jest to świetna opowieść o pirato-przemytnkach, grasujących po azjatyckich morzach Azji. Historia ta jest zakręcona jak , przysłowiowy słoik na zimę, pełna nieprawdopodobnych zwrotów akcji. Gorąco POLECAM!

Prolog

Na początku było słowo

... a w moim przypadku na początku był Kaczor Donald. Pamiętam, że dostałem go w prezencie od wujka (raczej bez specjalnej okazji) ok. 1995 roku (niestety nie pamiętam dokładnie). W każdym razie pamiętam, że jako dodatek dawali coś co nazywało się "strzel gola Donaldowi" i to, że niezwykle mnie ten komis wciągnął. Przeżycie to było tak silne, że nie dość, że je dotąd pamiętam, to spowodowało również, że zacząłem interesować się komiksem.

- Copyright © 2010-2014 Półka pełna komiksów - Ore no Imouto - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -