Początkowo planowaliśmy wyjechać z Bydgoszczy w piątek (15 października) o godzinie 15. Jednak sprawy zawodowe SilverRata sprawiły, iż wyjazd opóźnił się o godzinę. Jakby tego było mało bałagan organizacyjny w naszych szeregach spowodował, że do końca nie było wiadomo, kto pojedzie, nie będę ukrywał, że wina leży w znacznej mierze po mojej stronie. Po zażartej dyskusji i próbie wytrzymałościowej naszego wehikułu, wyruszyliśmy w drogę. Zaznaczę, że pojechali wszyscy, którzy zjawili się o godzinie 16 na miejscu zbiórki.
Podróż do Torunia przebiegła bez większych problemów, co jest niezaprzeczalną zasługą naszego wspaniałego kierowcy wspomnianego już SilverRata i Pitka, który wziął na siebie rolę nawigatora, ale nie wziął GPS'a, przez co musiał posiłkować się sposobami bardziej tradycyjnymi, czyli mapą. Po dotarciu na miejsce okazało się, że koleżanka Agata u której mieliśmy nocować, gdzieś wybyła, tak więc pozostawiliśmy nasze bagaże w samochodzie i wybraliśmy się pieszo do Zespołu Szkół nr 10 w którym odbywał się konwent.