Archive for czerwca 2011

Magia spirali. Recenzja Uzumaki.

Spirala, symbol towarzyszący nam na każdym kroku. Kształtem tym natura obdarzyła pędy roślin, ślimacze muszle i wszelkiego rodzaju wiry powstające na wodzie czy w powietrzu. Jest ona również integralną częścią naszego ciała. Dostrzegamy ją w lokach czy też liniach papilarnych. Jak żaden inny kształt, spirala przyciąga wzrok i sprawia, że chcemy odkryć co też za tajemnice kryje wewnątrz. Zwykle szybko dochodzimy do wniosku, że niczego tam nie ma, a może, po prostu, nie patrzymy zbyt uważnie.

Przykład iluzorycznej spirali
Przedstawienie horroru za pomocą komiksu jest zadaniem niezwykle trudnym. Duża ilość kadrów porozrzucanych na całej stronie powoduje, że bardzo trudno jest zbudować odpowiedni nastrój. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że nie można umieścić w nim dźwięków, przez co autor nie może posiłkować się przerażającą muzyką czy złowieszczymi odgłosami w tle. Oczywiście można nastawić się na ciągłe epatowanie makabrą od której skręca żołądek, ale poza małymi wyjątkami, twory takie mają niewielką, jeżeli w ogóle jakąkolwiek, wartość artystyczną. Nie trudno, więc wysnuć wniosek, że osoba której powiedzie się sztuka zaklęcia horroru w komiksie, może liczyć na szacunek w świecie. Osobą taką jest bez wątpienia Junji Ito.

"Słyszałam, że świat się kiedyś skończy". Recenzja komiksu Osiedle Promieniste.

Blokowisko, zespół budynków wielokondygnacyjnych skoncentrowanych na niewielkiej przestrzeni. Po raz pierwszy pojawiły się one we Francji w 1954 roku. Pomysł ten bardzo szybko podchwyciły inne państwa, gdyż był to łatwy i szybki sposób na zaradzenie dwóm problemom: spadku ożywienia gospodarczego i braku przestrzeni pod budowę nowych domów. Nikogo więc nie zdziwiło, że Japonia, której większość terytorium nie nadaje się do zagospodarowania pod budownictwo mieszkaniowe zaczęła budowę wielkich zespołów mieszkaniowych.

Tokijskie Osiedle Promieniste jest właśnie jednym z takich osiedli. Jego nazwa, którą nadali mu sami mieszkańcy, wynika z faktu, że wzniesiono je na mocno nasłonecznionym terenie. Mimo tej pozytywnie nastrajającej nazwy, na osiedlu nie żyje się tak łatwo i przyjemnie, jak mogłoby się wydawać o czym świadczy rosnący w zastraszająco szybkim tempie wskaźnik samobójstw.

W.I.T.C.H. dla dorosłych. Recenzja Sky Doll.

Nie tak dawno temu zamieściłem na tym blogu recenzję japońskiego komiksu erotycznego Chirality. Jedna z czytelniczek napisała pod nim komentarz o następującej treści: "I tą notą potwierdziłeś moje wyobrażenie o japońskim komiksie (...)". Trochę mnie zmartwiło, że jednym artykułem zawaliłem wszystkie swoje dotychczasowe starania o zmianę wizerunku komiksu w Polsce, dlatego tym razem przyjrzę się innemu komiksowi erotycznemu. 

Roboty też nie mają łatwo
Akcja Sky Doll, duetu: Barbucci, Canepa rozpoczyna się pewnego szczególnego dnia na planecie Papathea. Właśnie tego dnia podano do publicznej wiadomości, że papieżyca Ludwika przywróciła odpust dla tych, którzy grzeszą z lalkami, z zastrzeżeniem, że będą to oryginalne lalki Sky Doll, humanoidalne roboty posiadające, ograniczoną, własną wolę. Tego samego dnia dwaj emisariusze papiescy, Roy i Jahu postanawiają skorzystać z astromyjni Heaven, która, prócz umycia wozu, oferuje możliwość oglądania tej czynności, wykonywanej przez skąpo ubrane Sky Doll. Wreszcie tego samego dnia jeden z pracujących tam robotów, imieniem Noa, postanawia uciec. Wszystko to dzieje się w czasach, gdy sytuacja polityczna na Papathei nie jest łatwa. Eksperyment polegający na wprowadzeniu na planecie duumwiratu, nie powiódł się. Jedna z współrządzących sióstr, Agape, reprezentująca duchowy wymiar władzy, zaginęła i oficjalnie została uznana za martwą. Powodem takiej decyzji był rozpad społeczeństwa na dwie frakcje. Widmo wojny domowej sprawiło, że druga z rodzeństwa Ludwika ogłosiła się papieżycą i ekskomunikowała siostrę. Uspokoiło to nieco sytuację. Spokój ten ma jednak bardzo kruche podstawy.

- Copyright © 2010-2014 Półka pełna komiksów - Ore no Imouto - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -