Archive for listopada 2011

Pierwsze wrażenia #4- Ikigami

(Recenzja obejmuje tomy od 1- 5 polskiego wydania)

Życie mnie nie oszczędzało. Wychowany w wielodzietnej rodzinie musiałem toczyć bezwzględną walkę o każde przychylne spojrzenie rodziców. Sytuacja ta nie zmieniła się nawet, gdy poszedłem na studia. Duża konkurencja spowodowała, że młodsi wybrali łatwiejsze kierunki. Efekt jest taki, że nawet ucząc się tyle co oni wszyscy razem wzięci i jeszcze więcej, nie byłem w stanie osiągnąć takich wyników jak oni. Na szczęście, czasy te już minęły, udało mi się znaleźć pracę, która pozwoliła mi wyprowadzić się z domu. Poznałem również wspaniałą dziewczynę. Mamy zamiar się pobrać. Oboje wierzyliśmy, że może być tylko lepiej. Dziś jednak, do moich drzwi zapukał doręczyciel.

Komiks Ikigami, to jedna z niewielu mang, która pojawiała się w zeszłorocznych zestawieniach najlepszych komiksów wydanych w Polsce w 2010 roku. Docenili ją jednak, nie tylko Polacy. W ciągu ostatnich kilku lat, została ona wyróżniona wieloma prestiżowymi nagrodami i wyróżnieniami (m.in. na festiwalach: Festival International de la Bende Dessinee d'Angouleme, Japan Expo czy Le Festival du Voyageur)1. Nic więc dziwnego, że już przed zakupem, miałem nadzieję, że w moje ręce ma trafić tytuł nieprzeciętny. Akcja komiksu przenosi nas do alternatywnej Japonii, której rząd, po zapaści gospodarczej spowodowanej przegraną w II Wojnie Światowej, wprowadza w życie "Dekret o nieustannym rozwoju kraju". Na mocy którego, każdy młody Japończyk, rozpoczynający swoją edukację, ma obowiązek, przyjąć "szczepionkę rozwoju kraju" (w skrócie roz-kraj). W części z nich zawarta jest nanokapsuła, która wraz z krwiobiegiem przedostaje się do pnia płucnego, gdzie się zatrzymuje i już pozostaje. Taką kapsułę posiada, co tysięczny, młody obywatel Kraju Kwitnącej Wiśni. Gdy nosiciel znajdzie się w wieku pomiędzy 18, a 24 rokiem, życia kapsuła zostaje zdetonowana, powodując zgon. To, przypominające rosyjską ruletkę prawo, ma na celu zmuszenie młodych ludzi, aby już od samego początku, zdawali sobie sprawę z wartości życia. Na chwilę obecną wydaje się, że zamierzenia te zostały zrealizowane, bo wszystkie współczynniki rozwojowe Japonii (wzrost PKB, liczba samobójstw, itd.) utrzymywane są na świetnym poziomie.

Manga nad Wisłą #4

Dokładnie jeden dzień po opublikowaniu przeze mnie posta w którym pisałem o m.in.: o pierwszej w Polsce emisji Czarodziejki z Księżyca. Na portalach zajmujących się japońskim komiksem pojawiła się informacja o ponownej emisji tego dzieła. Od 1 grudnia na kanale TV 4 będziemy mogli ponownie śledzić przygody Bunny i spółki. Tym razem jednak, jak donosi strona internetowa magazynu Otaku, będzie to wersja na francuskiej licencji z całkowicie nowym tłumaczeniem i (nie)stety nowym lektorem. Osobiście polecam zarówno starym (głównie z powodów sentymentalnych) jak i nowym fanom. Pierwszy odcinek zostanie wyemitowany o godz. 17.30.

Przyszły rok zapowiada się naprawdę świetnie dla fanów japońskiego komiksu w Polsce, a to za sprawą wydawnictwa Waneko, które ogłosiło, że tajemniczym tytułem B będzie Battle Royale. Historia przedstawiona w komiksie koncentruje się na pewnej klasie japońskiego liceum, której uczniowie są zmuszeni do wzięcia udziału w reality show o nazwie Battle Royale, właśnie. Zasady gry są proste: trwa ona 3 dni, przez ten czas uczniowie mają się zabijać. Jeżeli po upływie wyznaczonego czasu, nie zostanie wyłoniony zwycięzca, giną wszyscy. Jeżeli spróbujesz opuścić wyspę lub twoje poczynania będą niezadowalające, obroża, którą masz na szyi, wybucha. Każdy z uczestników dostaje prowiant na trzy dni, mapę, kompas i losowo przydzielaną broń. Komiks jest adaptacją książki Kōshuna Takamiego, która, mimo pozornie bezsensownej fabuły, stara się zmusić czytelnika do poszukania odpowiedzi na wiele pytań dotyczących współczesnego społeczeństwa. Na naszym rynku są dostępne płyty DVD z dwoma filmami na bazie powieści. Komiks zamknął się w 15 tomach, miejmy nadzieję, że będzie on wydawany tak samo regularnie jak inne tytuły. Pozycja obowiązkowa, ale tylko dla dojrzałych fanów z powodu dużej dawki przemocy i golizny. Jak również z racji faktu, że młodsi czytelnicy po prostu nie zrozumieją przesłania tej historii. Premiera komiksu na początku marca 2012 roku.

15 lat mangi w Polsce. Czasy premangowe.

Piętnaście lat to długi okres. Po mniej więcej takim czasie, od swoich narodzin, Twoja córka może cię uświadomić, że jest w ciąży. Twój syn może wrócić do domu spity do nieprzytomności, a Ty nadal będziesz uważać, że to małe dziecko. No właśnie, dziecko, aby mogło się narodzić, poczynione muszą zostać pewne działania. Podobnie rzecz miała się z "narodzinami" mangi w Polsce.

Prehistoria

Okładka pierwszej SFery
Pierwsze próby popularyzacji mangi w Polsce zostały uczynione już w czasach PRL-u. To właśnie wtedy w latach 1984- 1988 wydawano fanzin fantastyki SFera. W jednym z numerów zina opublikowano epizod z serii Black Knight Batto. Napisał go twórca Cobry i Goku Midnight Eye, hitów przełomu lat '70 i '80 w Japonii, Buichi Terasawa. Artysta ten w 1976 przeprowadził się z rodzinnej Asahikawy (wyspa Hokkaido), gdzie urodził się w 30 marca 1955 do Tokio, gdzie zaczął tworzyć pod okiem samego Osamu Tezuki (Astro boy, Metropolis). Jego komiksy były publikowane w magazynie Weekly Shonen Jump w którym publikowane są dziś takie hity jak Naruto czy One Piece. Terasawa pracował dla Tezuka Production (dział manga), zdobył również nagrodę Tezuka Awards. Podeszliśmy więc do tematu bardzo poważnie i to już od samego początku, jednak wtedy się nie udało i przez kolejne 10 lat w naszym kraju było o mandze cicho.

W Polsce, czy w ogóle na świecie, manga jest niezwykle silnie kojarzona z animacją (anime). Pierwszy taki tytuł pojawił się w naszym kraju już w 1972 roku. To właśnie wtedy w polskich kinach emitowany był Kot w butach z 1969 roku, produkcji Toei Animation (Dragon Ball, Sailor Moon, Rycerze Zodiaku). Reżyserem tego filmu był Kimio Yabuki, a scenarzystą Hisashi Inoue i Morihisa Yamamoto. Była to adaptacja znanej europejskiej baśni. Ubogi Piotruś nieoczekiwanie otrzymuje pomoc od swojego kota, który pomaga mu w pokonaniu złego Czarnoksiężnika. Sympatyczny futrzak sam wpada jednak w tarapaty, bo za zaprzyjaźnienie się z myszami, zostaje on skazany na śmierć przez samego Króla Kotów. Film został nagrodzony na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Moskwie w 1970 roku. Może właśnie to przesądziło, że ten film dotarł również i do nas.

Manga nad Wisłą #3

Niemal 15 lat temu za sprawą Japończyka, na stałe mieszkającego w Polsce, pana Shina Yasudy i założonego przez niego studia Japonica Polonica Fantasica, wydano w naszym kraju pierwszy tom komiksu Aż do nieba. Była to pierwsza, oficjalnie wydana w naszym kraju, manga. Przez ten czas przez nasz rynek przewinęło się, aż trzynaście firm zajmujących się wydaniem japońskich komiksów. Dla niektórych z nich był to tylko dodatek do oferty (Kultura Gniewu, Egmont, Hanami) dla inni zaś główne źródło dochodów (JPF, Mangaya). Na dzień dzisiejszy, na naszym rynku działa pięć wydawnictw, które wydają komiksy z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Na swoim oficjalnym facebooku wydawnictwo JPF poinformowało nieoficjalnie, że tytułem, który zastąpi Heat będzie Oh! My Goddess, Kosuke Fujishima. Komiks ten opowiada historię Keiichiego Morisato, studenta politechniki i fana motoryzacji. Pewnego dnia omyłkowo wybiera on zły numer i łączy się z Biurem Boskiej Pomocy. W momencie nawiązania połączenia w pokoju naszego bohatera, przez lustro, przedostaje się seksowna boginka, która obiecuje spełnić jedno jego życzenie. Ponieważ, chłopaczyna jest przekonany, że to żart jego starszego kolegi i z powodu mizernego powodzenie wśród płci pięknej prosi Belldandy (przybyłą boginkę) o to by została z nim na zawsze (w końcu raz się żyje). Dziewczę się zgadza, co niestety kończy się to katastrofą, bo regulamin akademika jest dosyć surowy w tej kwestii (zakaz sprowadzania panienek) i Keiichi zostaje wyrzucony na bruk. Summa summarum, nie jest jednak tak źle, jak na pierwszy rzut oka mogło by się wydawać, bo do świątyni w której się osiedlił przybywa coraz więcej pięknych boginek. Seria ta została u nas zawieszona, na 27 tomie, we wrześniu 2005. Chyba jedynie najwierniejsi fani tytułu wierzyli, że zostanie on u nas dokończony, a jednak (być może) stało się. Ostatecznie, każdy z nas chciałby mieć na swojej półce kompletną, ulubioną serię, najlepiej w jednym języku. Oh! My goddess wydawane jest w Japonii od 1988 roku, u nas od 2000, i póki co doczekało się już 42 tomów (czyli tyle co Dragon Ball).

- Copyright © 2010-2014 Półka pełna komiksów - Ore no Imouto - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -