tag:blogger.com,1999:blog-83350127225270943842024-03-05T09:17:20.641+01:00Półka pełna komiksówJarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.comBlogger163125tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-36016366014274124582014-11-12T16:42:00.001+01:002014-11-12T16:42:09.377+01:00#163 Znowu na papierze<div style="text-align: justify;">
<b>Jeżeli stęskniliście się za moimi tekstami odsyłam Was, Drodzy Czytelnicy do 21 numeru magazynu Arigato w którym popełniłem, aż TRZY recenzje. Miłej lektury.</b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO7Ri6eZYWx5nellnrEIB9EX_S-Cx61-3TCfj8kOV-pWOIMFgtYd5QILjB0TE5bsgd0RPNS3flKpQHmGFbym7C0KoRv10fb_WGW1YezDi8e_zB_TpPgCSHn_Q-Uz6X5nI0r__fXxCd_F3Z/s1600/Arigato+21.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO7Ri6eZYWx5nellnrEIB9EX_S-Cx61-3TCfj8kOV-pWOIMFgtYd5QILjB0TE5bsgd0RPNS3flKpQHmGFbym7C0KoRv10fb_WGW1YezDi8e_zB_TpPgCSHn_Q-Uz6X5nI0r__fXxCd_F3Z/s320/Arigato+21.jpg" width="236" /></a></div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-37331434752206412822014-09-25T16:53:00.000+02:002014-09-25T16:53:00.253+02:00#162 Epilog<div style="text-align: justify;">
<b>Z przykrościom muszę poinformować Was, moi Drodzy Czytelnicy, że z dniem dzisiejszym Półka pełna komiksów przechodzi w stan zawieszenia. Powodem takiego stanu rzeczy jest chęć spróbowania czegoś nowego. Czego? O tym nie chcę teraz pisać. Nadmienię jedynie, że chciałbym poświęcić na to więcej czasu niż dotychczas stąd taka, a nie inna decyzja.</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Muszę przyznać, że przez wszystkie 1719 dni pisania świetnie się bawiłem. Początkowo pisałem jedynie dla swoich znajomych z którymi już od ponad 10 lat gram w papierowe RPGi. Z czasem, głównie za sprawą rad SStefani charakter Półki... zmienił się i artykuły na niej publikowane zaczęły docierać do coraz większego grona odbiorców. Dzięki czemu udało mi się nawiązać kilka ciekawych współpracy. Pierwszym który mi zaufał był redaktor naczelny a-g-w.info. Dla tego portalu napisałem kilka artykułów, głównie relacji z konwentów i recenzji komiksów, ale też zadebiutowałem tam jako recenzent książek. Kolejnymi odważnymi były wydawnictwa Yumegari i Taiga. Chciałbym Wam serdecznie podziękować za zaufanie i cierpliwość, gdyż zdarzało się, że od otrzymania materiałów do napisania recenzji mijało trochę czasu.<br />
<br />
Patrząc z perspektywy czasu Półka pełna komiksów okazała się sukcesem. Ilość czytelników systematycznie rośnie (od 200 w pierwszym miesiącu działalności do ponad 16000 w sierpniu 2014). Co ciekawe ostatnio wchodzą tu głównie Amerykanie i Francuzi. Przyznam, że ten fakt również wpłynął na decyzję o zawieszeniu.<br />
<br />
Tak naprawdę nie wyobrażam sobie sytuacji, że przestanę propagować ideę komiksu w Polsce. Teraz biorę tylko długi urlop. Na pewno jeszcze tu wrócę. Tych którzy mimo to nadal chcą czytać moje recenzje zapraszam do kiosku po magazyn Arigato. W ostatnim numerze popełniłem tam recenzję anime <i>Kill la Kill</i>, a i w kolejnym (i mam nadzieję jeszcze kolejnych) coś ode mnie powinno się tam znaleźć.<br />
<br />
Tak więc wypatrujcie mnie cierpliwie i do zobaczenia!</div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-62503251681004748412014-09-24T13:47:00.000+02:002014-09-24T13:47:28.434+02:00#161 Minirecenzja #8- Pet Shop of Horrors<div style="text-align: justify;">
<b>Życie to ciągłe radzenie sobie z przeciwnościami. Te małe nie są dla nas żadnym wyzwaniem. Z dużymi zaś rzadko jesteśmy w stanie poradzić sobie sami. Wtedy z pomocą przychodzą nam przyjaciele. Chyba, że jesteśmy policjantami wtedy muszą nam wystarczyć biegli.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRrueTK8clQTQ4I5PZTsuoBJaqqb3KmU_p6EW6UbOZCkYwfuMCSvyU7ZXJLyYGMh_XiNsOt5l70pJ8AGcMBlRPPEZz3FIP6jvzp5lIrSxDuMCjPZPEP_1VjBzrKq9LQ-lVONp1dNOXPioU/s1600/Ok%C5%82adka_+PetShop+4.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRrueTK8clQTQ4I5PZTsuoBJaqqb3KmU_p6EW6UbOZCkYwfuMCSvyU7ZXJLyYGMh_XiNsOt5l70pJ8AGcMBlRPPEZz3FIP6jvzp5lIrSxDuMCjPZPEP_1VjBzrKq9LQ-lVONp1dNOXPioU/s1600/Ok%C5%82adka_+PetShop+4.jpg" height="320" width="223" /></a></div>
Opowiadania które znajdziemy wewnątrz najnowszego, czwartego tomu <i>Pet Shop of Horrors</i> odchodzą od znanego z poprzednich części schematu: niebezpieczny zwierz kupiony w sklepie hrabiego D morduje swojego właściciela, gdyż ten złamał jedną z trzech zasad jego użytkowania. Nie odchodzą one jednak od epizodyczności. Ponownie jedynym co je łączy jest postać detektywa Orcota oraz wspomnianego już hrabiego. Temu pierwszemu znów trafia się morderstwo jakiegoś hodowcy egzotycznego zwierza, a ten drugi występuje w roli konsultanta. Tak przynajmniej wygląda pierwszy i jednocześnie najsłabszy rozdział tomu. Widać, że autorka, pani Akino Matsuki nie radzi sobie z gatunkiem jakim jest kryminał. Wszystko jest podane na tacy, a to co ma zaskakiwać jest zbyt nieprawdopodobne, aby czytelnik mógł w to uwierzyć. Nic więc dziwnego, że drugi rozdział z kryminałem nie ma już nic wspólnego. Tym razem hrabia pomaga kaskaderce w wygraniu końskiej gonitwy w której chce wystartować na wyhodowanym przez siebie ogierze. Ta opowieść powinna szczególnie przypaść do gustu dziewczynom, bo występują w niej jednorożce. Poznajemy w niej również protoplastów dzisiejszych koni wyścigowych. Bohaterami ostatniej historii są zaś wampiry.<br />
<br />
Pomiędzy wspomnianymi wyżej opowiadaniami znajdziemy krótkie historyjki w których pierwsze skrzypce grają nie zwierzęta, a rośliny. Tym razem ich właścicielem jest zawsze Orcot. Oczywiście niektóre z nich również przyjmują postać (pięknych) ludzi.<br />
<br />
Muszę przyznać, że kolejne historyjki mają swój urok i dobrze się je czyta. Mnie jednak coraz bardziej męczy ich epizodyczność. Tajemnica hrabiego nadal pozostaje tajemnicą i nic nie wskazuje na to, abyśmy przed ostatnim tomem dostali choć garść poszlak na ten temat. Detektyw Orcot również mimo, że przypomina nam o tym co kilka stron niespecjalnie przykłada się do śledztwa na ten temat. Tak więc najlepiej nie przejmować się tym zbytnio i traktować <i>Pet Shop of Horrors</i> jako zbiór opowiadań z dreszczykiem adresowanych do młodych dziewcząt.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa Taiga za udostępnienie tomu do recenzji</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://taiga.com.pl/"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMQJg0CEkUQG5YNbrpbu_QGbeICpG4bKykstuDtj8pLOYwvSYAaPrkGe-W9nv1TsmGERQP6qrW7CnBYtDK3zkVBvgx2SpGG3qBaD1ZMrmoarKrA03xE64-TL-y6NSJY-ugrq3Z8JQ9v_F8/s1600/Taiga+logo.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-9314427078729070992014-07-29T17:29:00.000+02:002014-07-29T17:29:31.875+02:00#160 Epitafium. Recenzja komiksu Poległy Syn: Śmierć Kapitana Ameryki. <div style="text-align: justify;">
<b>Śmierć bohaterów w różnego rodzaju opowieściach jest zjawiskiem tak powszechnym, że często nie robi ona na nas żadnego wrażenia. Czasem tylko zapłaczemy nad naszym ulubieńcem lub wyskoczymy z radości w górę ciesząc się, że "ten drań" jest wreszcie martwy. Jednak jeżeli chcemy, aby śmierć obiegła świat, a nie tylko zainteresowała nasz skromny komiksowy półświatek, musimy pochować kogoś wielkiego.</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh57h65kpBi646Q1XE4hVM6JUULCPHFgEKmdaJQJSG8o3a7GpcULLpu1go6iTbZP0fIwyyMNfgGsvKDBkRsqChPjCaj8UeJ7zWrhTfnyfMRqE5mOy_t37U470Gj6ze_MooO3eZXwDPgWIK5/s1600/Pogrzeb+Kapitana+ameryki.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh57h65kpBi646Q1XE4hVM6JUULCPHFgEKmdaJQJSG8o3a7GpcULLpu1go6iTbZP0fIwyyMNfgGsvKDBkRsqChPjCaj8UeJ7zWrhTfnyfMRqE5mOy_t37U470Gj6ze_MooO3eZXwDPgWIK5/s1600/Pogrzeb+Kapitana+ameryki.jpg" height="248" width="320" /></a></div>
Tę recenzję zacznę dość nietypowo, bo od omówienia dodatków. Na początku 42 tomu WKKM znajdziemy, jak zwykle w przypadku komiksów wchodzących w skład kolekcji, kilka słów napisanych przez redaktora Panini, Marco M. Lupoiego, który standardowo już wychwala wybraną przez siebie historię. Na sąsiedniej stronie zapoznamy się z kolejnymi "Echami z przeszłości" w których starano się streścić całą wojenną historię Kapitana oraz niedawne wydarzenia będące konsekwencją wprowadzenia w życie Ustawy o rejestracji superludzi. Dalej znajdziemy coś co mnie osobiście najbardziej zaskoczyło czyli 25 zeszyt <i>Kapitana Ameryki </i>opisujący<i> </i>przyczyny śmierci przywódcy Avengers. Został on wydany w kwietniu 2007 roku, czyli trzy miesiące po zakończeniu miniserii <i>Wojna Domowa</i>, której jest oficjalnym zwieńczeniem. Dalej znajdziemy kolejne zeszyty miniserii <i>Poległy Syn</i>.<br />
<br />
Seria ta jest podzielona na pięć części. Każda z nich odpowiada kolejnemu etapowi żałoby: zaprzeczeniu, gniewowi, negocjacjom, depresji i akceptacji, które są pokazane z perspektywy różnych herosów, odpowiednio Wolverine'a, Avengers, Kapitana Ameryki, Spider-Mana i Iron Mana. Niestety mimo, że są one pisane przez jednego autora ich poziom jest skrajnie różny. Najgorzej wypada ten poświęcony grupie najpotężniejszych bohaterów na Ziemi. Prowadzony jest on z dwóch perspektyw. Pierwsza skupia się na grupie Mighty Avengers złożonej z zarejestrowanych herosów, druga zaś na ukrywającej się przed prawem New Avengers. Każda z nich próbuje poradzić sobie ze śmiercią Kapitana inaczej. Ci pierwsi walczą z Tiger Sharkiem, drudzy poświęcają się pokerowi i tak naprawdę tylko u nich widać gniew. Co chwilę się prowokują i skaczą sobie do oczu. W końcu ręce zajmują czymś innymi niż trzymaniem kart. Walczący z morskimi potworami Mighty Avengers, po prostu wykonują swoją pracę przez co nie czuje się w nich gniewu. Napiszę szczerze, że gdyby nie kwestia wypowiedziana przez Namora do Ms. Marvel nigdy nie połapałbym się, że jest ona wściekła.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXIQneTN83ErP9bAsg-tNmQShvg9VmoJ3criL9ZbZqhXNoP_9-HByQNcZ-oyZjXTsCigB7LZEYSFWWp4VTY_beL9XGRhV-ZCcfauCU1JVPJNg9GR2_vBzz7_ZoWbos3iU5_ZWmNGAfymDs/s1600/Poleg%25C5%2582y+syn+001.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXIQneTN83ErP9bAsg-tNmQShvg9VmoJ3criL9ZbZqhXNoP_9-HByQNcZ-oyZjXTsCigB7LZEYSFWWp4VTY_beL9XGRhV-ZCcfauCU1JVPJNg9GR2_vBzz7_ZoWbos3iU5_ZWmNGAfymDs/s1600/Poleg%25C5%2582y+syn+001.jpg" height="320" width="208" /></a></div>
Przy tej okazji wychodzi inna kwestia, akcja komiksu nie zawsze jest adekwatna do jego tytułu. Paradoksalnie widać to również w najlepiej narysowanym zeszycie, czyli w <i>Depresji</i>. Opowiada ona o Spidey'im, który stojąc nad grobem wujka Bena wspomina największego z bohaterów. Pewnie każdy się ze mną zgodzi, że Człowiek Pająk, który przeżył tyle tragedii jest najodpowiedniejszym do bycia bohaterem tego typu opowieści. Niestety Jeph Loeb uznał, że jak się pisze opowieść o superherosach to w każdym zeszycie musi być jakaś potyczka, nawet jeżeli ta, tak jak tutaj jest tylko pretekstem do snucia wspomnień. Jakby śmierć Kapitana nie była wystarczająco dobrym powodem.<br />
<br />
No dobra, swoją normę marudzenia wyrobiłem, napiszę więc trochę o plusach miniserii. Graficznie <i>Poległy Syn</i> prezentuje się nieźle. Najlepiej spisał się tu David Finch we wspomnianej już przeze mnie <i>Depresji</i>. Nie chce wiedzieć ile ten człowiek musiał poświęcić czasu na wykonanie poszczególnych kadrów, ale napiszę, że należy mu się szacunek za tak ciężką pracę. Tak szczegółowo wykonanych rysunków nie widuje się w komiksach superbohaterskich, czy w ogóle w komiksach, często. Nie zazdroszczę Danny'emu Mikiemu, który musiał to poprawiać tuszem. Całość graficznej uczty dopełniają kolory nałożone przez Franka D'Armata. Szczególnie żółto-zielone niebo rozciągające się nad cmentarzem. które buduje niepowtarzalny klimat. Do gustu przypadły mi też stylizowane na malarskie projekty Stevena Eptinga w <i>Kapitanie Ameryce</i> oraz te wykonane przez Leinila Yu w<i> Zaprzeczeniu</i>. Podziurawiony Wolverine z okładki to prawdziwe dzieło sztuki. W tym zeszycie zastanowiło mnie tylko jedno. Dlaczego przebywający w areszcie Crossbones ma na twarzy maskę, skoro podarł ją podczas wcześniejszego starcia z Zimowym Żołnierzem? Czyżby S.H.I.E.L.D. pod wodzą Starka tak dobrze dbało o swoich więźniów?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB895VtkC619UQSBKTBTPDL1e87Xw6v7-Oi8dJQ78bpkIZKoqiP80-Isrs1e7ElwtNewsx58HYtItwfkQfZHPGNbsC6FOorCfV5vbeB78SSsUAuW79ubWpK3DboBQavXNMme5gVsntIyUq/s1600/New+York+captain+america+death.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB895VtkC619UQSBKTBTPDL1e87Xw6v7-Oi8dJQ78bpkIZKoqiP80-Isrs1e7ElwtNewsx58HYtItwfkQfZHPGNbsC6FOorCfV5vbeB78SSsUAuW79ubWpK3DboBQavXNMme5gVsntIyUq/s1600/New+York+captain+america+death.jpg" height="297" width="320" /></a></div>
Ten wpis zacząłem od opisu dodatków i tak samo go zakończę. Śmierć Kapitana Ameryki, była najgłośniejszym wydarzeniem od śmierci Supermana w 1992 roku (w Polsce zeszyt z tym wydarzeniem został wydany trzy lata później) nic więc dziwnego, że odbiła się ona szerokim echem w światowych mediach. Pisał o niej New York Daily News, kilka minut poświęciły jej CNN i CBS News, a nawet polska <a href="https://www.youtube.com/watch?v=zvawO2XvErg">Panorama</a>. W Marvelu nic jednak nie trwa wiecznie. Steve Rogers powrócił do żywych w lipcu 2009 roku w sześciozeszytowej miniserii <i>Captain America: Reborn</i>. Fabuła tego komiksu jest obszernie streszczona na końcu polskiego wydania <i>Poległego Syna</i>. Historii, która dla mnie jest niestety tylko średniakiem w którym niezłe rysunki nie ratują momentami chaotycznej fabuły. Kapitan Ameryka zasłużył na więcej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvZOtNeFLKAg5Z7Nh8MzV-T_eia3ZZdgmcSi_4ve3umETLjYvO9XofS1nq0H83dFgwjRctF1u_yr0ft3d2imE5jeuGnjUIx24E7nFRyLT9MC8zxHA7Y9YgMJ9Q0q34gIhdo_tJ-JQRd2_R/s1600/Nowa+tabelka+Poleg%C5%82y+syn.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvZOtNeFLKAg5Z7Nh8MzV-T_eia3ZZdgmcSi_4ve3umETLjYvO9XofS1nq0H83dFgwjRctF1u_yr0ft3d2imE5jeuGnjUIx24E7nFRyLT9MC8zxHA7Y9YgMJ9Q0q34gIhdo_tJ-JQRd2_R/s1600/Nowa+tabelka+Poleg%C5%82y+syn.jpg" height="458" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLNQsHW4iIv1wgew-ip7t8RYSWDU2ZY-sqX6YeIDhpM5CrjoINwxgGJnCjceId-jwA3BI11uo1-M2mR1VUl-hA59asbq7cVNYukTjEhVydZzfYNVjjN7ycw7IBfqdgCc7oQ_gLMmdjufZJ/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+010.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLNQsHW4iIv1wgew-ip7t8RYSWDU2ZY-sqX6YeIDhpM5CrjoINwxgGJnCjceId-jwA3BI11uo1-M2mR1VUl-hA59asbq7cVNYukTjEhVydZzfYNVjjN7ycw7IBfqdgCc7oQ_gLMmdjufZJ/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+010.jpg" height="568" width="640" /></a></div>
<br /></div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-13664028890978081182014-07-23T16:30:00.000+02:002014-07-23T16:30:07.000+02:00#159 Kto rządzi Gotham. Recenzja cyklu sowiego. <div style="text-align: center;">
<i>(Recenzja obejmuje komiksy Batman: Trybunał Sów i Batman: Miasto Sów)</i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Przez ponad 75 lat jego superbohaterskiej kariery kolejni redaktorzy DC dbali o to, aby świat nigdy nie zapomniał o Batmanie. W tym celu stworzyli oni dla niego zastępy charakterystycznych przeciwników oraz grupę nietuzinkowych sojuszników. Pisali przygody, które nie tylko odcisnęły piętno na samej postaci Zamaskowanego Krzyżowca, ale i sprawiły, że świat zaczął inaczej postrzegać komiks jako medium. Przez te wszystkie lata dla wielu z nas Batman stał się niekwestionowanym władcą Gotham. Nic jednak nie jest wieczne</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihrRq-Ev7gXbZsaWBMICfmFR5S9gTGNTt-pZdcxTYxkve6ggeqpbC4p1jKn4CaQUGKzZpHI_89qVS8SczOv9bXKRgyqJCsO5aQLm7EDOUdD5mUHrsLicqEOfrpwh3N6HkppAocZU-Cgc8d/s1600/04090038.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihrRq-Ev7gXbZsaWBMICfmFR5S9gTGNTt-pZdcxTYxkve6ggeqpbC4p1jKn4CaQUGKzZpHI_89qVS8SczOv9bXKRgyqJCsO5aQLm7EDOUdD5mUHrsLicqEOfrpwh3N6HkppAocZU-Cgc8d/s1600/04090038.jpg" height="320" width="273" /></a></div>
Największą siłą komiksów o Batmanie jest to, że można o nim opowiadać na wiele różnych sposobów. Czasem obserwujemy to jak godzi on biznesową karierę Bruce'a Weyne'a z obowiązkami superbohatera. Kiedy indziej zagłębiamy się w mroczne dusze jego najzagorzalszych przeciwników. Zdarza się również, że autorzy pokazują nam jak Batman powoli stacza się w otchłań szaleństwa, przyjmując metody, których nie powstydziliby się Joker, czy Bane. Ja jednak najbardziej lubię te opowieści w których główną rolę odgrywa miasto Gotham.<br />
<br />
<i>Trybunał Sów</i> niczym najlepsze filmy Hitchcocka rozpoczyna się od trzęsienia Ziemi. Przez pierwsze kilka lat swojej działalności Zamaskowany Krzyżowiec umieścił w Arkham, zakładzie dla obłąkanych przestępców pokaźną ilość nowych pensjonariuszy. Wśród nich znaleźli się i tacy, którzy byli przywódcami dużych grup przestępczych. Nikogo więc nie zdziwiło, że w końcu zorganizowali oni ucieczkę. Zaskoczeniem nie była również szybka interwencja Batmana. To co zaskoczyło wszystkich miało fioletowy garnitur i wykrzywione w diabolicznym uśmiechu usta. Joker, bo o nim mowa, niespodziewanie wsparł swojego odwiecznego wroga w jego misji. Był to jednak dopiero początek niespodzianek. W jednej z kamienic Gotham odnaleziono ciało mężczyzny. Znalezione na miejscu zbrodni dowody doprowadziły śledczych do starej rymowanki o trybunale sów, który jakoby rządzi miastem z cienia. Problem polega na tym, że owa organizacja według wiedzy najznamienitszego znawcy Gotham, nigdy nie istniała.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoaf9S8zFWF3V0ek_9cbi9TLgHXcDsMVOCzC5znlp-rMXHBaxS-l1lOp0p6GTiDFq_dIqcqbIP3SDV7n2UCBvaJ3ogYvUCvbnqkm89jallfwEvBaFEJ25fjrvC6Zb8y3qlKcSRPv__nfCJ/s1600/trybuna%C5%82+s%C3%B3w+001.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoaf9S8zFWF3V0ek_9cbi9TLgHXcDsMVOCzC5znlp-rMXHBaxS-l1lOp0p6GTiDFq_dIqcqbIP3SDV7n2UCBvaJ3ogYvUCvbnqkm89jallfwEvBaFEJ25fjrvC6Zb8y3qlKcSRPv__nfCJ/s1600/trybuna%C5%82+s%C3%B3w+001.jpg" height="320" width="209" /></a></div>
W roku 2011 za sprawą działań Flasha w historii <i>Flashpoint</i> całe uniwersum DC została zrestartowane. Stare historie przestały być obowiązujące, a nasi ulubieni herosi mieli znów mieć czystą kartę. Tyle teorii. W praktyce wyglądało to trochę inaczej. Niektóre serie rzeczywiście potoczyły się od początku np. <i>Liga Sprawiedliwości</i>, inne jak <i>Action Comics</i> (w Polsce wydawany jako <i>Superman</i>) znów wałkowały te same historie. Scott Snyder poszedł jednak inną drogą. Doszedł on do wniosku (w mojej opinii jedynego słusznego), że skoro mamy opowiedzieć historię herosa od początku to opowiedzmy ją zupełnie inaczej. Oczywiście w grze pozostali Joker i inni, bo trudno sobie wyobrazić, aby włodarze DC z nich zrezygnowali. Akcja <i>Trybunału</i> <i>Sów</i> rozpoczyna się kilka lat po rozpoczęciu przez Batmana działalności. Ma on już ugruntowaną pozycję i w mniemaniu swoim oraz większości mieszkańców miasta jest niepokonanym, superherosem. Wszystko zmienia się, gdy w Gotham pojawia się zupełnie nowy przeciwnik. Przeciwnik, który staje się metaforą miasta które rzekomo, Nietoperz tak dobrze zna. Ciężko jest mi tu pisać o samym Trybunale, bo to właśnie na odkrywaniu jego tajemnic opiera się fabuła komiksu. Napiszę więc o czymś innym.<br />
<br />
W obu komiksach wchodzących w skład nazwijmy to cyklu sowiego, duży nacisk położono na relacje Batmana z innymi Bat-herosami. Szczególnie na jego przyjaźń z Nightwingiem. Zamaskowany Krzyżowiec zawsze uchodził za samotnika, bohatera, który mimo, iż wychował cały zastęp Robinów woli działać sam. W <i>Trybunale </i>oraz <i>Mieście Sów</i> relacje pomiędzy Batherosami dużo bardziej przypominają te które zachodzą w rodzinie. Dick pełni w niej rolę pierworodnego syna (mimo, że w historii pojawia się prawdziwy syn Bruce'a). Wayne ceni sobie więc rozmowy ze swoim młodszym kolegą i z mniejszą lub większą chęcią wysłuchuje tego co ma on do powiedzenia, nadal jednak patrzy na niego z góry.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGkMbj92wmx0KSdvYCNE73BFGrEaGcqrdXouKhDuMj_cg0tHRwxWWq3IkoQTa_3WwquVAsVwcJMzr0qHq0pN52XCJblu8dcijeqcD-41ComHsPukfqs5vKqMGVIzepUjY5vorc9wtI6HVZ/s1600/trybuna%25C5%2582+s%25C3%25B3w+002.png" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGkMbj92wmx0KSdvYCNE73BFGrEaGcqrdXouKhDuMj_cg0tHRwxWWq3IkoQTa_3WwquVAsVwcJMzr0qHq0pN52XCJblu8dcijeqcD-41ComHsPukfqs5vKqMGVIzepUjY5vorc9wtI6HVZ/s1600/trybuna%25C5%2582+s%25C3%25B3w+002.png" height="320" width="226" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Szpon, zbrojne ramię Trybunału</td></tr>
</tbody></table>
Graficznie komiks to niekwestionowana pierwsza liga. Na szczególną pochwałę zasługuje scena podczas której Batman jest więźniem w labiryncie sów. Im więcej czasu tam przebywa tym bardziej poddaje się on szaleństwu i utwierdza się w przekonaniu, że trafił na przeciwnika, którego pokonać się nie da. Kadry na kolejnych stronach obracają się przez co czytelnikowi, podobnie jak bohaterowi, udziela się uczucie zagubienia, zwłaszcza jeżeli kolejna strona jest ustawiona do góry nogami względem poprzedniej. To co jednak mnie się najbardziej spodobało to sposób w jaki Greg Capullo pokazał halucynacje Batmana, który widzi zarówno siebie jak i swoich przeciwników jako hybrydy ludzi i sów.<br />
<br />
Na końcu <i>Miasta Sów</i> znajdziemy dwie bonusowe historie przybliżające nowe postaci w nietoperzowym uniwersum, czyli Lincolna Marcha i Harper Row wydane pierwotnie w Batman #11 i Batman #12. Ta pierwsza zaspokaja nieco apatyty, które wywołała w czytelniku główna historia. Co do drugiej mam mieszane uczucia, bo nie wiem, jaki jest sens w tworzeniu nowego pomagiera Gacka, gdy Batrodzinka jest już tak duża, ale może jestem złym prorokiem. <br />
<br />
Pierwsze dwa tomy Batmana są w mojej opinii najlepszą (jak dotąd) historią wydaną w Polsce w ramach nowej 52, czy też nowego DC Comics. Już od samego początku nabiera ona niesamowitego tempa, które utrzymuje się, aż do samiutkiego końca (z niewielkimi zgrzytami po drodze). Jest również świetnie narysowana. Współczuję tylko osobom, które podobnie jak ja czekały siedem miesięcy na drugi tom. Na szczęście na taką historię naprawdę warto czekać.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY9eZ9OTVKOd-JKPRL5asTomi6swmGY5Wmp5K9U08U55sA0HjLKGO8-YveVbtBLQp76Md7NNRdsWIbZYCC5N7lGHvkEpvXVUY9WS3UXtcryFi4cIr2k3SUlXJRPvD9XmbYb-MtPb_6bjS9/s1600/Nowa+tabelka+batman+trybuna%C5%82+s%C3%B3w+miasto+s%C3%B3w.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY9eZ9OTVKOd-JKPRL5asTomi6swmGY5Wmp5K9U08U55sA0HjLKGO8-YveVbtBLQp76Md7NNRdsWIbZYCC5N7lGHvkEpvXVUY9WS3UXtcryFi4cIr2k3SUlXJRPvD9XmbYb-MtPb_6bjS9/s1600/Nowa+tabelka+batman+trybuna%C5%82+s%C3%B3w+miasto+s%C3%B3w.gif" height="458" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPMHtYG2bt_vUZ0p5maXVkcoDHyDSI7ue236uE1qdKDEKMg553EeKw-0EpyyO8HAgBke6oev0-cpGkvIXH7kBTI2-Gi7-hurxwTn4zXETN4Ui2aydam7-lUG5KjCqZ8Pmr18oGBsqHCdM2/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPMHtYG2bt_vUZ0p5maXVkcoDHyDSI7ue236uE1qdKDEKMg553EeKw-0EpyyO8HAgBke6oev0-cpGkvIXH7kBTI2-Gi7-hurxwTn4zXETN4Ui2aydam7-lUG5KjCqZ8Pmr18oGBsqHCdM2/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+009.jpg" height="782" width="640" /></a></div>
<br /></div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-90138855776212415352014-07-09T14:08:00.000+02:002014-07-09T14:08:15.034+02:00#158 Pierwszy taki event. Recenzja komiksu Superbohaterowie Marvela: Tajne Wojny.<div style="text-align: center;">
<i>(Recenzja obejmuje 26 i 40 tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela)</i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Wielu komiksiarzy z łezką w oku wspomina czasy kiedy to z kioskowych witryny spoglądali na nich prężący muskuły trykociarze. Mimo ich mnogości fani przy każdej nadarzającej się okazji żądali coraz więcej i więcej. Niestety, jedno wydawnictwo nie miało dość sił, aby wszystkim dogodzić. Sytuacja ta spowodowała, że wiele tytułów zyskało miano świętego Graala. Komiksów które być może TM-Semic kiedyś wyda. Nadzieje czytelników zniknęły jednak w momencie, gdy wydawnictwo upadło. Zapewne właśnie wtedy wielu z nich pogodziło się z myślą, że owe przesławne komiksy nigdy już na ich półce nie zagoszczą. Stało się jednak inaczej. </b><br />
<b><br /></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8EHvHv2w9Y1X-3KrkXTJwNUJaygvILpWy78VysNk1KmrCZadDjdHBgTFbMT_XqMhwMRNq16T2ZYLkFQ_uAOehIWBcE1z6sQou-90r1syzr6U6SdkTqPLdPEkploCeDIqEYdg_QR1hhMAG/s1600/Tajne+Wojny+001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8EHvHv2w9Y1X-3KrkXTJwNUJaygvILpWy78VysNk1KmrCZadDjdHBgTFbMT_XqMhwMRNq16T2ZYLkFQ_uAOehIWBcE1z6sQou-90r1syzr6U6SdkTqPLdPEkploCeDIqEYdg_QR1hhMAG/s1600/Tajne+Wojny+001.jpg" height="376" width="640" /></a></div>
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Opracowana przez Marvela koncepcja jednego uniwersum w którym żyją wszyscy wymyśleni przez to wydawnictwo bohaterowie, dała jego twórcom możliwość "wymieniania się" postaciami pomiędzy seriami. Zjawisko to nasiliło się w latach '60 i '70 XX wieku, kiedy to Stan Lee zasiedlił Nowy York całą hordą nowych superherosów i ich przeciwników. Nic więc dziwnego, że włodarze Domu Pomysłów wpadli (wreszcie) na pomysł stworzenia superprzygody ze wszystkimi superherosami i superłotrami. Decyzja ta splotła się z propozycją firmy Mattel, która chciała wyprodukować serię figurek z bohaterami Marvela. Postawiła jednak pewien warunek. Wszystkie postaci, występujące w nowej historii muszą przejść w niej jakąś spektakularną przemianę tak, aby ich popularność maksymalnie wzrosła. Wszystko to zadziałało jak woda na młyn wyobraźni Jima Shootera ówczesnego redaktora naczelnego Marvela, który stworzył jeden z pierwszych komiksowych eventów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZp1aM2luXtXMrMdfTSOlZ6J0UtcfZURa1Bg7P2-qEd0sc85BLr24TEtcS_6KF1xue-GjRsFKbOHs-sSYgB99diqKY6SPE6DvR76l_ObO-eDru5rkv-r3tqAZQ7qPJStQAMByZPZbI9nYj/s1600/Tajne+Wojny+002.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZp1aM2luXtXMrMdfTSOlZ6J0UtcfZURa1Bg7P2-qEd0sc85BLr24TEtcS_6KF1xue-GjRsFKbOHs-sSYgB99diqKY6SPE6DvR76l_ObO-eDru5rkv-r3tqAZQ7qPJStQAMByZPZbI9nYj/s1600/Tajne+Wojny+002.jpg" height="320" width="286" /></a></div>
Akcja <i>Tajnych Wojen</i> rozpoczyna się w momencie, gdy grupa 19 superbohaterów (i jeden smok) została przetransportowana w nieznany rejon wszechświata. Sprawcą całego tego zamieszania okazała się być istota z innego wymiaru, nazwana przez Galactusa, Beyonderem. Beyondera zainteresowała tocząca się na Ziemi nieustająca walka dobra ze złem i postanowił zbadać jej naturę. W tym celu stworzył on nową planetę na którą oprócz herosów sprowadził 13 superłotów oraz Magneto (który został zaliczony do dobrych). Zwycięzca tego ostatecznego starcia miał prawo do dowolnego życzenia, które miał spełnić Beyonder, a należy tu nadmienić, że mógł on wszystko. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wydawać by się mogło, że tak duża ilość postaci może stanowić dla twórców dość istotny problem. Nic bardziej mylnego. Każdy z bohaterów dostał swoje pięć minut. Oczywiście tylko części z nich przypadły w udziale role główne. Część musiała zadowolić się rolami drugo-, a nawet trzecioplanowymi. Najgorsza rola przypadła jednak X-Men. Przez pierwszą część komiksu miałem wrażenie, że wyzwanie Beyondera przerosło mutantów. Miotali się oni, nie wiedząc po której ze stron się opowiedzieć. Czy trzymać z dobrymi, czy z Magneto, a może stać się trzecią, niezależną siłą będącą przeciwwagą dla homo sapiens. Najśmieszniejsze jest to, że czytelnik i tak nie odczuje, że obecność homo superior może przechylić szalę zwycięstwa na którąś ze stron, bo pomimo przewagi liczebnej przegrywali oni kolejne starcia z teoretycznie słabszymi przeciwnikami (np. z Wasp). W ogóle komiks obfituje w pojedynki. Nic dziwnego w końcu opowiada on o wojnie. Autorzy zapomnieli jednak, że polega ona nie tylko na walce, ale przede wszystkim na planowaniu. Zamiast tego bohaterowie niczym dziesięciolatki grające w WoWa co chwilę robią rajdy na bazę przeciwnika. Tak naprawdę jedynie Galactus i Doom przemyśleli to w jaki sposób chcą zwyciężyć w grze Beyondera. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNy-IPNf6JJNfVgfBA1bcsHesvfLCaBXTNArkXK5LtWBlSf3k1fOW0TQhNdGGVBND0X0Zgr9mFo3rBJyBiBYc0EAwnFbny_ymQAsXJ3czVs_Ia2cjc5sl7_13NfkEEDXd2uEZA3yH5qDPy/s1600/Tajne+Wojny+003.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNy-IPNf6JJNfVgfBA1bcsHesvfLCaBXTNArkXK5LtWBlSf3k1fOW0TQhNdGGVBND0X0Zgr9mFo3rBJyBiBYc0EAwnFbny_ymQAsXJ3czVs_Ia2cjc5sl7_13NfkEEDXd2uEZA3yH5qDPy/s1600/Tajne+Wojny+003.jpg" height="315" width="320" /></a></div>
Graficznie <i>Tajne Wojny </i>to kawał dobrej roboty. Bitewny Świat wygląda dostatecznie obco. Każdy rejon, który jest częścią jednej ze zniszczonych przez Beyondera planet diametralnie różni się od pozostałych. Także pozostawione przez obce rasy technologie oraz miasta nie przypominają niczego co widzieliśmy na Ziemi. Najwięcej trudności nastręczała jednak rysownikom Mike'owi Zeck'owi i Bobowi Laytonowi różnorodność występujących postaci. Każda z nich jest inna (no może poza członkami grupy rozbiórkowej), przez co należało nauczyć się rysowania każdej z nich. Niby to oczywiste, jednak wielu ten fakt umyka. Dodam jeszcze, że w komiksie pojawia się kilka postaci, dla których był to debiut w marvelowskim uniwersum.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaixsVcG3FdWR84mgQsgSx4ZnPIGSL1s24UYV-bZZAbNJ_9WuxQGdSniQ-QjCX2SGJC3zW8ck7a-zWgM8JtXtr7id_wPHtycKzepjBwudZXX0pXK5sn4Vb4XGlI32JDuQleY-1FrN6uEP_/s1600/Tajne+Wojny+004.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaixsVcG3FdWR84mgQsgSx4ZnPIGSL1s24UYV-bZZAbNJ_9WuxQGdSniQ-QjCX2SGJC3zW8ck7a-zWgM8JtXtr7id_wPHtycKzepjBwudZXX0pXK5sn4Vb4XGlI32JDuQleY-1FrN6uEP_/s1600/Tajne+Wojny+004.jpg" height="320" width="289" /></a></div>
Ocenianie starych komiksów (ale nie tylko) zawsze jest trudne. Coś co było dobre trzydzieści lat temu nie musi być dobre dziś. <i>Tajne Wojny </i>nie są w tej materii wyjątkiem. Występujący w nich superbohaterowie są wręcz do obrzydzenia honorowi, czego przykładem jest scena z ósmego zeszytu w której Kapitan Marvel przeprasza za to, że założyła nelsona rannemu Molecule Manowi. Problemem jest też długość serii, która jest po brzegi wypełniona nic nie wnoszącymi dialogami i potyczkami. Jak pisałem wcześniej podczas trwania wojny w życiu każdej z występujących postaci miały nastąpić jakieś spektakularne zmiany. Niestety często były one na tyle krótkotrwałe, że zdążyły się zdezaktualizować zanim czytelnik poznał ich źródło (akcja serii komiksowych wydawanych równolegle z <i>Tajnymi Wojnami </i>działa się po wydarzeniach, w niej opisanych). Mimo tych wszystkich wad fani Marvela komiks ten znać powinni, bo jest on pierwowzorem wszystkich późniejszych komiksowych eventów. Pozostali mogą go przeczytać jeżeli chcą się trochę pośmiać, gdyż seria ta dziś już raczej śmieszy niż wzrusza.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-sMd-fgAvCImeeRF9RE7Zqd6TM2ri4aw03nqqA1vtmzNPBLY_3k7FKTtbuQkHICCggQPWGT7UWAyKC9DecsAw5omMam-I0SN6Um0dms7flupzDNVaoSKreIwr6zu_CtGVA5oVC5yXxIpF/s1600/Nowa+tabelka+Tajne+Wojny.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-sMd-fgAvCImeeRF9RE7Zqd6TM2ri4aw03nqqA1vtmzNPBLY_3k7FKTtbuQkHICCggQPWGT7UWAyKC9DecsAw5omMam-I0SN6Um0dms7flupzDNVaoSKreIwr6zu_CtGVA5oVC5yXxIpF/s1600/Nowa+tabelka+Tajne+Wojny.gif" height="458" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br /></div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-79260487539060988102014-06-25T13:38:00.000+02:002014-06-25T13:38:25.042+02:00#157 Papierowy Debiut<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="text-align: justify;">Ponad czteroletnie doświadczenie na blogu zaowocowało. W najnowszym, dwudziesty numerze magazynu Arigato możecie Drodzy Czytelnicy przeczytać moją recenzję anime <i>Kill la kill</i>, którą napisałem wspólnie z redaktorem naczelnym pisma Arkadiuszem Dzierżawskim. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="text-align: justify;"><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Magazyn możecie zamawiać na <a href="http://www.magazyn-arigato.com.pl/?p=kupteraz">stronie wydawcy</a>, sklepach specjalistycznych lub w Empiku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGbChLMKN5vQ1uko_YtH0f4NqQATY5xf5qs3YRI4IC-glGiTJrMi6LcmE_PX_B1yr2CuPdv9nhsgz6llvuMVv7YwnykR_qE0ReQ5xjx6IRG4l2gvmULd77BuRWOZM7Um49pYP5Cv8YnFsL/s1600/5fa568b1f67390304a38088ff76d93b8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGbChLMKN5vQ1uko_YtH0f4NqQATY5xf5qs3YRI4IC-glGiTJrMi6LcmE_PX_B1yr2CuPdv9nhsgz6llvuMVv7YwnykR_qE0ReQ5xjx6IRG4l2gvmULd77BuRWOZM7Um49pYP5Cv8YnFsL/s1600/5fa568b1f67390304a38088ff76d93b8.jpg" height="400" width="278" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Okładeczka magazynu</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUO9BQ9mWh3rE9XPOiG4_lZ6G90XBHh7AInP8YJUejEGlCQE34Ak7K2ZNXnHPMEiIJxBBv00ToCfdA0ZTPo2jrkFSw2Moc1HXRDK0No6v2S30ZGFNcXGi1CUnLgC07x_bVgMwckFX7zbOJ/s1600/skanuj0005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUO9BQ9mWh3rE9XPOiG4_lZ6G90XBHh7AInP8YJUejEGlCQE34Ak7K2ZNXnHPMEiIJxBBv00ToCfdA0ZTPo2jrkFSw2Moc1HXRDK0No6v2S30ZGFNcXGi1CUnLgC07x_bVgMwckFX7zbOJ/s1600/skanuj0005.jpg" height="400" width="245" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fragment mojego papierowego debiutu</td></tr>
</tbody></table>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-62255498126820255222014-06-04T13:25:00.000+02:002014-06-04T13:25:46.249+02:00#156 Czy można zmienić przyszłość? Recenzja filmu X-Man: Przyszłość która nadejdzie.<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: red; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: large;">UWAGA!!!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: red; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: large;">NA KOŃCU ARTYKUŁU ZNAJDUJE SIĘ KRÓTKIE WYJAŚNIENIE WYDARZEŃ ZE SCENY BONUSOWEJ. JEŻELI NIE CHCESZ PSUĆ SOBIE ZABAWY SKOŃCZ PRZEWIJANIE GDY ZOBACZYSZ TABELKĘ Z OCENĄ.</span></b></div>
<b><br />
</b> <b>Jedną z pierwszych historii o podróżach w czasie jest pochodzący z VII w. p.n.e hinduski mit o królu Revaicie, który, po spotkaniu z bogiem Brahmą, powraca na Ziemię wiele lat po jej opuszczeniu, mimo, że sama rozmowa była dużo krótsza. Późniejsi pisarze wielokrotnie powracali do tego konceptu, jednak ich bohaterowie zawsze podróżowali przy pomocy nadprzyrodzonych mocy. Sytuacja ta zmieniła się w roku 1895 kiedy opublikowano <i>Wehikuł czasu</i> Herberta George’a Wellsa, który jako pierwszy zaproponował, aby bohaterowie przemieszczali się w czasie o własnych siłach. Pierwszym komiksem traktującym o podróżach w czasie był premierowy zeszyt <i>New Fun Comics</i> wydany w lutym 1935 roku przez National Allied Publications (później DC Comics). Od tego czasu kolejni (super)bohaterowie kolorowych zeszytów wielokrotnie odwiedzali lub byli odwiedzani przez przybyszy w innego czasu.</b><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha0xMI7BPscinhZOGnMliayqEgxhwzd2aCEt1twGAkjjJ3ksNrReFpMptypfATOgoGgrWMkBcIeYqeTU6Qi5MeJVcj0hRcMpRNXFLTqd5SAosJapiY5v_IOKNZMavD2fJAwToMFlrMNVvZ/s1600/Przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87+kt%C3%B3ra+nadejdzie+001.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha0xMI7BPscinhZOGnMliayqEgxhwzd2aCEt1twGAkjjJ3ksNrReFpMptypfATOgoGgrWMkBcIeYqeTU6Qi5MeJVcj0hRcMpRNXFLTqd5SAosJapiY5v_IOKNZMavD2fJAwToMFlrMNVvZ/s1600/Przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87+kt%C3%B3ra+nadejdzie+001.png" height="336" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Czy zaryzykowałbyś spotkanie z samym sobą z przyszłości?</td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Chris Claremont, człowiek którego fanom mutantów nie trzeba przedstawiać. To właśnie on przez ponad szesnaście lat tworzył przygody X-Men, co daje mu tytuł amerykańskiego twórcy najdłużej pracującego nad jednym tytułem (na drugim miejscu jest Erik Larsen pracujący od 12 lat nad serią <i>Savage Dragon</i>). Jego najlepiej znanym komiksem jest <i>Mroczna Phoenix</i>, po którego zakończeniu mało kto wierzył, że w niedługim czasie powstanie równie dobry komiks o mutantach. Na szczęście stało się inaczej. Już cztery miesiące później Marvel wydał pierwszy zeszyt dwuczęściowej historii <i>Days of Future Past</i>, którego okładka informowała, że większość mutantów była martwa lub aresztowana. Wnętrze komiksu było równie intrygujące, co spowodowało, że do dziś nosi on miano kultowego. Nic więc dziwnego, że to właśnie ten tytuł stał się bazą scenariusza do najnowszego filmu z uniwersum X-Men.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiu5F9D6jF3EeniKpEDPUGCNw2FA_jT95JDhHEHANhaXhvBOrJ8JjC47nODHmjqAHYiNMWBucOLjPdE7xeEEoVtkq3WyIXV8tto9EWePAzgCIfJwuRl1yUtqH5-nx7cQzDs8Y9FkcuuhZqo/s1600/Przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87+kt%C3%B3ra+nadejdzie+Blink.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiu5F9D6jF3EeniKpEDPUGCNw2FA_jT95JDhHEHANhaXhvBOrJ8JjC47nODHmjqAHYiNMWBucOLjPdE7xeEEoVtkq3WyIXV8tto9EWePAzgCIfJwuRl1yUtqH5-nx7cQzDs8Y9FkcuuhZqo/s1600/Przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87+kt%C3%B3ra+nadejdzie+Blink.jpg" height="426" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Blink tworząca portal, podczas obrony sali w której znajduje się ciało Wolverine'a</td></tr>
</tbody></table>
Akcja <i>Przyszłości która nadejdzie</i> rozpoczyna się w mrocznej przyszłości rządzonej przez potężne roboty zwane Sentinelami. Zostały one stworzone w celu eksterminacji nosicieli genu X. Z czasem nauczyły się one również rozpoznawać homo sapiens, których potomstwo będzie mutantami. Po wieloletniej walce opór stawiają już tylko nieliczni. Zdają sobie oni jednak sprawę z tego, że ich szanse na zwycięstwo są coraz mniejsze. Postanawiają więc postawić wszystko na jedną kartę. Dowodzący ruchem oporu prof. Charles Xavier (Patrick Stewart) postanawia odbyć podróż w przeszłość, aby zapobiec zamordowaniu Bolivara Traska (Peter Dinklage), ponieważ właśnie to wydarzenie to stało się przyczynkiem do masowej produkcji robotów. Niestety plan ten ma kilka wad. Po pierwsze, tak daleka wycieczka w przeszłość niemal na pewno spowoduje ciężkie obrażenia mózgu podróżnika. Po drugie możliwa jest wyłącznie podróż jaźni, należy więc chronić ciało podróżnika. Po trzecie wreszcie, jedynym sposobem, aby przenieść się w przeszłość jest użycie mocy Kitty Pride (Ellen Page), a to na pewno zwabi Strażników. Mając to wszystko na uwadze w przeszłość zostaje wysłany Wolvernie, który musi przekonać młodego Xaviera do połączenia sił ze swoim największym wrogiem.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibWAJUAsd6JDzKihGZApxgdO9IpAjAe0Cgtu-OTpnNPG-qf4ISUa5HzJeC6UsaKJFv89JqfNJzMke4q9lfd7TPx850uIZECt3lJs4XMWGppOnMPNWp4pZ7Mv04TVDRyOxbcxvra7eA5Isp/s1600/Przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87+kt%C3%B3ra+nadejdzie+Sentinels.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibWAJUAsd6JDzKihGZApxgdO9IpAjAe0Cgtu-OTpnNPG-qf4ISUa5HzJeC6UsaKJFv89JqfNJzMke4q9lfd7TPx850uIZECt3lJs4XMWGppOnMPNWp4pZ7Mv04TVDRyOxbcxvra7eA5Isp/s1600/Przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87+kt%C3%B3ra+nadejdzie+Sentinels.jpg" height="640" width="534" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Sentinel z 1973 roku (u góry) i z przyszłości </td></tr>
</tbody></table>
Logan trafia więc do roku 1973, ponad dziesięć lat po kryzysie kubańskim w którym to nieoficjalnie miała brać udział grupka mutantów (<i>X-men: Pierwsza klasa</i>). Swoje pierwsze kroki kieruje on do szkoły dla młodych talentów, gdzie ma nadzieję znaleźć młodego profesora. Niestety szkoła jest zamknięta, a sam Xavier (James McAvoy) zupełnie nie przypomina tego z przyszłości. To był ten moment kiedy po raz pierwszy (ale nie ostatni) na seansie powiedziałem cichutko "wow". Przywódca mutantów wreszcie przestał być postacią ikoniczną. Można wręcz śmiało powiedzieć, że się stoczył. Jego wiara w misję stworzenia świata przyjaznego zarówno dla ludzi jak i dla homo superior wyparowała. W tym momencie zrozumiałem również dlaczego znów tak dużą rolę dostał Hugh Jackman (poza ściągnięciem do kin przedstawicielek płci pięknej), Wolverine jest jedyną postacią która w sposób wiarygodny może wyciągnąć Xaviera z dołka.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKDandYIDT5ivPut3i6DEG4WPL5HS0QVADYyVMCojCcI06i5r-e4xi6EDoHszpEahvOsKuO4dcsYV0OQXnTcgBGWiYKfhffgcSsrOBstTHM2HTEPxsxiutOnewIAXvHotCP18D5TlhGoFo/s1600/Przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87+kt%C3%B3ra+nadejdzie+Trask.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKDandYIDT5ivPut3i6DEG4WPL5HS0QVADYyVMCojCcI06i5r-e4xi6EDoHszpEahvOsKuO4dcsYV0OQXnTcgBGWiYKfhffgcSsrOBstTHM2HTEPxsxiutOnewIAXvHotCP18D5TlhGoFo/s1600/Przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87+kt%C3%B3ra+nadejdzie+Trask.jpg" height="426" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tyrion Lannister planujący eksterminację mutantów</td></tr>
</tbody></table>
W ogóle oglądając <i>Przyszłość...</i> miałem wrażenie, że śledzę fabułę przemyślaną od początku do końca. Przez sześć poprzednich części sagi w uniwersum nagromadziła się duża ilość postaci i to w obu liniach czasowych. W filmie występuje większość z nich, jednak nie czuje się przez to przeładowania postaciami. Każda z nich ma do odegrania swoją rolę i się jej trzyma, dzięki czemu widz nie ma wrażenia, że gdzieś któraś postać została wepchnięta na siłę. A przecież nie należy zapominać, że w filmie są i nowe postaci. Na największe słowa uznania zasługuje postać Quicksilvera (Evan Peters), którego imię zostało zmienione z Pietro na Peter. Sceny z jego udziałem są najlepszymi w całym filmie. Zwłaszcza ta dziejąca się w kuchni Pentagonu, która w mojej opinii wejdzie w poczet najlepszych scen w historii kina. Kolejną postacią zasługującą na uwagę jest postać Blink (Fan Bingbing). Od razu widać było, że jest ona zaprawiona w boju, bo tworzone przez nią portale zawsze pojawiały się w taktycznie pożądanych miejscach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi10ZE1rh557zzku9u87kYc2BKzzax8c_AISPMXStUFXik0rkJB48ec8gOmvHMriwfFKSp3DMnsluZ0rgwSKO8bsN6Smw0-zIzPRNqVnnwI2jlzKld-muNjkMgcUUknx726i3t3VO6n5Nps/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+008.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi10ZE1rh557zzku9u87kYc2BKzzax8c_AISPMXStUFXik0rkJB48ec8gOmvHMriwfFKSp3DMnsluZ0rgwSKO8bsN6Smw0-zIzPRNqVnnwI2jlzKld-muNjkMgcUUknx726i3t3VO6n5Nps/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+008.jpg" height="274" width="640" /></a></div>
<br />
Akcja filmu odbywa się dwutorowo. Pierwsza linia fabularna przedstawia działania Wolverine'a mające na celu ocalenie Traska, druga opisuje ochronę jego ciała. Ta pierwsza jest o tyle ironiczna, że mutanci muszą w niej ochronić człowieka, który zaprojektuje roboty mające ich zabić. W drugiej poznajemy ich finalną wersję, która moim zdaniem zbyt mocno przypominała Destroyera z <i>Thora</i>. Na szczęście równowaga w pokazywaniu obu linii czasowych została zachowana. Ta pierwsza zdecydowanie przeważa, bo i dzieje się w niej więcej ciekawych rzeczy. Drugą tak naprawdę śledzimy tylko na początku i na końcu filmu.<br />
<br />
Mimo tak dużej ilości bohaterów o zdolnościach bojowych w samym filmie scen walki jest niewiele. <i>Przyszłość.. </i>jest przede wszystkim opowieścią o akceptacji samego siebie i próbie znalezienia swojego miejsca w świecie. Pytanie to stawia sobie każdy z głównych bohaterów, no może poza Magneto, który wreszcie nie jest głównym antagonistą serii. Film zdecydowanie polecam obejrzeć do samego końca, bo bonusowa scena została umieszczona dopiero po całej liście płac, a naprawdę warto ją zobaczyć.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhykNyoHzeuAoGzFDX7hYLjh6yGkfzdCZf_Bz8aANYUuZ1KDarcSV8AlAHJTKGzb7HxGHvTTYe0Yu9R_mS9rCTNNIajF8t0pthPiOUztra8ajgEN_Wm7MtuFgIPaZqOxyFt0snXfg7BIkfR/s1600/Nowa+tabelka+Przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87+kt%C3%B3ra+nadejdzie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhykNyoHzeuAoGzFDX7hYLjh6yGkfzdCZf_Bz8aANYUuZ1KDarcSV8AlAHJTKGzb7HxGHvTTYe0Yu9R_mS9rCTNNIajF8t0pthPiOUztra8ajgEN_Wm7MtuFgIPaZqOxyFt0snXfg7BIkfR/s1600/Nowa+tabelka+Przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87+kt%C3%B3ra+nadejdzie.jpg" height="466" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyEr3GujnABurejCw-0X1abcOiyD88-xm3wIKFE68uBgMQw0y1QrIH7Y63sUy4Ep7olZVhHNblw52e085oXmPWRzc9dBfStqtAUNE1CWD_n4cvMsu8mpv5S0F25wWrx5-a9C8cegpTlhsT/s1600/Kim+jest+ten+go%C5%9B%C4%87+z+x-men+przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87+kt%C3%B3ra+nadejdzie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyEr3GujnABurejCw-0X1abcOiyD88-xm3wIKFE68uBgMQw0y1QrIH7Y63sUy4Ep7olZVhHNblw52e085oXmPWRzc9dBfStqtAUNE1CWD_n4cvMsu8mpv5S0F25wWrx5-a9C8cegpTlhsT/s1600/Kim+jest+ten+go%C5%9B%C4%87+z+x-men+przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87+kt%C3%B3ra+nadejdzie.jpg" height="814" width="640" /></a></div>
<br /></div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-47054834236378188872014-05-27T11:44:00.000+02:002014-05-29T17:00:59.723+02:00#155 Ostatni taki event. Recenzja komiksu Wojna Domowa <div style="text-align: justify;">
<b>Seriale mają to do siebie, że po pewnej, skończonej liczbie odcinków ich popularność zamiast ciągle iść w górę, zaczyna gwałtownie opadać. Zjawisko to zachodzi najczęściej w momencie, gdy odbiorcy zaczynają dochodzić do wniosku, że istnieją lepsze sposoby na spędzenie wolnego czasu niż śledzenie po raz n-ty tych samych wydarzeń. Jest to też zwykle ten moment gdy twórcy muszą zdecydować, czy zamknąć </b><b>produkcję</b><b>, czy też zasiąść przy stole i wymyślić (wreszcie) coś nowego. W przypadku komiksowych uniwersów oznacza to zwykle stworzenie historii "po której nic nie będzie takie jak przedtem".</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIV6jJ9IXFt6vLm35E_xAlydB6NL0gyWasEIunm1Kfg6Hrd-L32TQRS6cZard2dif_oR9zAdX9tcV4Lt-7J6dI4_pb6Gle6t6jGBViTuLQgaw1m9wuB8bMFPi03VD5jkMI1IdNLxK6RFqn/s1600/CW00.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIV6jJ9IXFt6vLm35E_xAlydB6NL0gyWasEIunm1Kfg6Hrd-L32TQRS6cZard2dif_oR9zAdX9tcV4Lt-7J6dI4_pb6Gle6t6jGBViTuLQgaw1m9wuB8bMFPi03VD5jkMI1IdNLxK6RFqn/s1600/CW00.jpg" height="464" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPUSdK94vWabbL0xpN6IM4D-LkVWfYcLOFEends-WWc3onD0zkWC1Ha9s5hj0aF4JxMIgw3c1I-BbjpJ1szKCWKqAz0rWPFrC8gbO2YO7Ooldz_sVueMRC-oYIaTuD9zhvFkPMyeQICH7B/s1600/CivilWar3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPUSdK94vWabbL0xpN6IM4D-LkVWfYcLOFEends-WWc3onD0zkWC1Ha9s5hj0aF4JxMIgw3c1I-BbjpJ1szKCWKqAz0rWPFrC8gbO2YO7Ooldz_sVueMRC-oYIaTuD9zhvFkPMyeQICH7B/s1600/CivilWar3.jpg" height="320" width="208" /></a></div>
Droga do, chyba najlepiej rozpoznawalnego komiksu Marvela XXI wieku, rozpoczęła się na początku 2004 roku, kiedy to wydano pierwszy zeszyt miniserii <i>Tajna Wojna</i>. Zamieszanie jakie wywołał w niej Nick Fury spowodowało, że status superbohaterów na Ziemi-616 zaczął się gwałtownie zmieniać. Społeczeństwo amerykańskie, które do tej pory łaskawym okiem spoglądało na beztroskie niszczenie przez trykociarzy mienia publicznego, zaczęło dostrzegać, że pod zawalonymi, betonowymi blokami leżały również ciała mimowolnych świadków ich starć. Rząd postanowił więc zareagować. Zaproponowano wprowadzanie ustawy regulującej działalność superbohaterów. Spotkało się to jednak z ostrym sprzeciwem samych zainteresowanych, co doprowadziło do wstrzymania prac nad ustawą. Mimo to, Iron Man, Mr. Fantastic i czterech innych herosów postanowiło zaprowadzić porządek na własną rękę, powołując do życia grupę zwaną Illuminati. Początkowo odnosiła ona sukcesy, potrafiąc szybko reagować na wybryki Wolverine'a (<i>Wróg publiczny</i>), Hulka (<i>Planeta Hulka</i>) i Scarlet Witch (<i>Upadek Avengers</i>, <i>Ród M</i>), mimo to opinia publiczna nie ustępowała. Czarę goryczy przelała grupa New Warriors, której nalot na kryjówkę czterech uciekinierów z Raft zakończył się śmiercią ponad 600 cywili, rozpoczynając tym samym wojnę w której na przeciw siebie stanęli najpotężniejsi ziemscy superbohaterowie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLDo-PPuy98iweMUMn-N0soUwFoZ_dbKfG6bVCWGJN5dg9x9dQBLgLOhociumooeKLLt6y9ZQ9Fm3HU98mP2dI96Qtu_p-kV9vjzOpH7uDJ4eLmLrjlllqt79HOn5H65-SsIdmzwKpYJKg/s1600/CW02.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLDo-PPuy98iweMUMn-N0soUwFoZ_dbKfG6bVCWGJN5dg9x9dQBLgLOhociumooeKLLt6y9ZQ9Fm3HU98mP2dI96Qtu_p-kV9vjzOpH7uDJ4eLmLrjlllqt79HOn5H65-SsIdmzwKpYJKg/s1600/CW02.jpg" height="320" width="210" /></a></div>
Jak widzicie, aby móc w pełni zrozumieć to co dzieje się w <i>Wojnie domowej</i> czytelnik musi znać całą masę wcześniejszych opowieści. Wyczerpujący opis tego co napisałem powyżej (i jeszcze paru innych istotnych zdarzeń które pominąłem) zająłby pewnie z tuzin stron Ech z przeszłości i jakością przypominałoby streszczenie <i>Mody na sukces</i>. Na szczęście wydawcy WKKM nie musieli iść tą drogą, bo polski czytelnik wiele z tych historii już poznał. Problemem jest natomiast wiedza o historiach dziejących się równolegle. Podczas trwania wojny, na Ziemi-616 działała ponad setka superbohaterów i niemal każdy z nich wziął w niej udział (a i kilku superłotrów sympatyzowało z każdą ze stron). Nic więc dziwnego, że historia ta objęła prawie czterdzieści serii wydawanych w tamtym okresie przez Marvela (z czego prawie połowa to miniserie z Civil War w tytule). Wydawać by się więc mogło, że jest to wystarczające odciążenie scenarzysty głównego wątku, który może skupić się militarnym aspekcie eventu. Pokazaniu w jaki sposób grupy prowadzone przez Kapitana Amerykę i Iron Mana planują swoje kolejne działania, jak wpadają w pułapki i w jaki sposób się z nich uwalniają oraz jakie ponoszą przy tym straty. Wątki przedstawione w innych seriach można było ograniczyć do wspomnienia w dialogach lub do kilku sprytnie wplecionych kadrów. Ja jednak odniosłem wrażanie, że Millar chciał, aby to w jego historii pojawiły się wszystkie najistotniejsze wątki wchodzące w skład eventu. Spowodowało to, że tempo akcji komiksu jest nie równe, co najmocniej odbiło się to na kreacjach głównych bohaterów.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglg7g09ZI9x4XEuhgxUcJpNpeMiFddAjCB9IcG9Z-cvXXJ4IQqWWIsSBFp6yDXD-NKLmxWPJNae6abY96rDe-O4D-utShrCxsX6Ppo8vpE3UhRLr7a-e97Qq9n78zfSTvMudvCN1jQWoHI/s1600/CW05.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglg7g09ZI9x4XEuhgxUcJpNpeMiFddAjCB9IcG9Z-cvXXJ4IQqWWIsSBFp6yDXD-NKLmxWPJNae6abY96rDe-O4D-utShrCxsX6Ppo8vpE3UhRLr7a-e97Qq9n78zfSTvMudvCN1jQWoHI/s1600/CW05.jpg" height="320" width="208" /></a></div>
Najważniejszymi postaciami <i>Wojny domowej </i>są Iron Man i Mr. Fantastic, którzy Ustawę o Rejestracji Superludzi poparli oraz Kapitan Ameryka, który wierzy, że żadne regulacje nie są superbohaterom potrzebne. Najgorzej została poprowadzona postać tego ostatniego. Zachowanie Steve Rogersa (który jest jedną z moich ulubionych postaci w uniwersum Marvela) przez większość komiksu przypomina działania tępego muła, który idzie na przód nie bacząc na konsekwencje. Zupełnie jak młody żołnierz, który po raz pierwszy dostał do rąk karabin z ostrą amunicją, a nie jak zaprawiony w bojach weteran. Do tego jego decyzja o nie poparciu ustawy w mojej opinii nie została wiarygodnie uzasadniona. Bardziej podobała mi się kreacja Steve'a w wydanym w Polsce przez Muchę <i>New Avengers: Wojna Domowa</i>. Kolejną dziwnie poprowadzoną postacią była <span style="text-align: start;">Miriam Sharpe. Matka jednej z ofiar nieudanej akcji New Warriors i kobieta, która była inspiracją dla poparcia przez Iron Mana i spółki nowych regulacji. W komiksie widzimy jak jej pozycja stopniowo rośnie. Potrafi ona przekonać Amerykanów do swoich racji i nagle... znika. Szkoda, że Millar nie zdecydował się na większe upolitycznienie konfliktu. Miriam mogłaby wtedy być głównym rozgrywającym na politycznej scenie USA i postacią będącą przeciwwagą dla działającego z ukrycia Nicka Fury'ego. Niestety zaraz po wojnie Marvel z niej zrezygnował (istotną rolę odegrała jeszcze tylko w <i>Fear Itself: The Home Front</i>). </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZHEltKX8R5G0gsGd7Z1iQhZDkzfqubugo2HYG_Pt20E1CMO3mWX7xTjqcwR_0JDx6oS1TLRKX_jjLIMlroXmwY7PAv37KUD0Iq1-YvTQSKC9ZtBwNcEaXgiz6FyMvAXSb9m_Y-7SLZ5rY/s1600/Civil_War_Fight.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZHEltKX8R5G0gsGd7Z1iQhZDkzfqubugo2HYG_Pt20E1CMO3mWX7xTjqcwR_0JDx6oS1TLRKX_jjLIMlroXmwY7PAv37KUD0Iq1-YvTQSKC9ZtBwNcEaXgiz6FyMvAXSb9m_Y-7SLZ5rY/s1600/Civil_War_Fight.jpg" height="404" width="640" /></a></div>
<br />
<span style="text-align: start;">Oczywiście w serii można znaleźć też postaci nieźle wykreowane. Najbardziej podobał mi się konflikt wewnątrz Fantastycznej Czwórki. Reed Richards, który staje się prawą ręką Tony'ego Starka, tak bardzo oddaje się badaniom nad wpływem superludzi na społeczeństwo, że całkowicie odseparowuje się od reszty grupy. Porzuca przy tym Johnny'ego, który staje się jedną z pierwszych ofiar wojny oraz Sue, co w istotny sposób wpływa na ich małżeństwo. Warto również zwrócić uwagę, że im dłużej trwa konflikt, tym dzieci Richardsów są bardziej zaniedbywane przez rodziców. Drugą świetnie wykreowaną postacią jest Punisher, który nie akceptuje wprowadzenia ustawy, ale też sam, ze względu na swoje działania, nie może być zaakceptowany w grupie Kapitana.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjW4jOeXd1Eb9A_yPkbH7woOZYREn_Rfk8AAyvMpzzNv0zHGnxCZDjFUspj01VuCfmWZzYIZH2DIuH4RFbQptwyNzChJOKsPZ8SSF0swn7y7f5-YjUqnrJ0SYdLCHY5Hqyc1vQsKNZX2N9Y/s1600/CW09.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjW4jOeXd1Eb9A_yPkbH7woOZYREn_Rfk8AAyvMpzzNv0zHGnxCZDjFUspj01VuCfmWZzYIZH2DIuH4RFbQptwyNzChJOKsPZ8SSF0swn7y7f5-YjUqnrJ0SYdLCHY5Hqyc1vQsKNZX2N9Y/s1600/CW09.jpg" height="320" width="210" /></a></div>
<span style="text-align: start;">Za rysunki w <i>Wojnie Domowej </i>odpowiada Steve McNiven, znany polakom, ze wspomnianego już przeze mnie w tym artykule <i>New Avengers </i>(drugi tom). Tu poszło mu raczej średnio. Cała masa kadrów wygląda jakby była robiona w pośpiechu. Zdarza się też, że postaci stoją w dziwnych pozach, a ich twarze zastygają w nienaturalnych grymasach. Zupełnie jakby nad McNivenem stał z batem redaktor naczelny i ciągle go poganiał.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy Mucha zapowiedziała, że wyda ten <i>Wojnę Domową</i> w Polsce, szybko znalazła się ona na szczycie mojej listy "muszę to mieć". Niestety z różnych względów musiałem zakup ten odłożyć w czasie. Później okazało się, że zostanie ona wydana w ramach WKKM, a jej cena ma być o połowę niższa. Postanowiłem więc poczekać. Nie żałuję tej decyzji. <i>Wojnę Domową</i> trzeba znać, gdyż bez tego ciężko będzie zrozumieć niektóre wątki w historiach po niej wydanych (np.: dlaczego w <i>Pięciu koszmarach</i> Thor tak jawnie gardzi Iron Manem). Warto jednak zaopatrzyć się w nią jak najmniejszym kosztem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMXgaGFX8ZT_DaSI1MHd0-N1mlbMky2xEYsRev4CFlD64k5Txt1GNV3BNqaINlfibTbROlP0np6fNTL8gRBR1sUF9LF2Rz6aOWB0huZluQL3LulF1ymD6F4dbbneK_MPKqJxfcmypskeHe/s1600/Nowa+tabelka+Wojna+domowa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMXgaGFX8ZT_DaSI1MHd0-N1mlbMky2xEYsRev4CFlD64k5Txt1GNV3BNqaINlfibTbROlP0np6fNTL8gRBR1sUF9LF2Rz6aOWB0huZluQL3LulF1ymD6F4dbbneK_MPKqJxfcmypskeHe/s1600/Nowa+tabelka+Wojna+domowa.jpg" height="458" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii64NZpEL0uahH7Dv8D2iPv7CxZvh5ynXItTB2G1w_bk3WozVWcIMscR6dl5VFAPtdYYsNviY6NeDD7ShAtpPGpGGv1PLtbIzo4sIrLIxDMKMbp5jSrm84CsbUhn_mqimx4xVnmM8LPPlF/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii64NZpEL0uahH7Dv8D2iPv7CxZvh5ynXItTB2G1w_bk3WozVWcIMscR6dl5VFAPtdYYsNviY6NeDD7ShAtpPGpGGv1PLtbIzo4sIrLIxDMKMbp5jSrm84CsbUhn_mqimx4xVnmM8LPPlF/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+007.jpg" height="439" width="640" /></a></div>
</div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-31906567038244308852014-05-16T14:14:00.000+02:002014-05-16T14:14:20.533+02:00#154 "To tajemnica trwa, nie wyjaśnienie." Recenzja komiksu Wolverine: Geneza.<div style="text-align: justify;">
<b>Wielu twórców pytanych o to w jaki sposób osiągnęli swój sukces zwykle odpowiada: "Nie wiem". Przez wiele lat nienawidziłem tej odpowiedzi, gdyż nie wierzyłem, że autor który dziś stoi na piedestale sam nie wie jak się tam znalazł. Uważałem, że jest to pewien sposób walki z konkurencją. Próba niedopuszczenia innych do owego tajemniczego czegoś i jak najdłuższego czerpania z niego profitów. Dziś gdy jestem trochę starszy zdaję sobie sprawę, że o sukcesie zwykle decyduje detal. Detal który w innym przypadku się po prostu nie sprawdza. Detal, który podczas tworzenia w oczach autora jest mało istotny. Detal, którym w przypadku Wolverine'a, była jego amnezja.</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRzTBFX7kAFaV_WeUmeZBRXyOBp9ztdrecexnoH3tSLxYxuEFpownXRXHSpSRQz8yfwlLHaIguBj8vU2WF7jOXuDvcRJ89E-QcUFg-LsJ27Dl88BXfu6sVsVuijGSwOuogmDddvI3o9fVZ/s1600/Wolverine+Geneza+000.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRzTBFX7kAFaV_WeUmeZBRXyOBp9ztdrecexnoH3tSLxYxuEFpownXRXHSpSRQz8yfwlLHaIguBj8vU2WF7jOXuDvcRJ89E-QcUFg-LsJ27Dl88BXfu6sVsVuijGSwOuogmDddvI3o9fVZ/s1600/Wolverine+Geneza+000.jpg" height="348" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeden z bohaterów <i>Sandmana</i> Neila Gaimana, Kain powiedział kiedyś, że "dobra tajemnica może istnieć wiecznie". Ze stwierdzeniem tym nie zgadzał się Joe Queseda, który na początku XXI wieku doszedł do wniosku, że po dwudziestu sześciu latach wypadałoby wreszcie opowiedzieć historię o początkach jednego z najpopularniejszych mutantów Marvela. Jak łatwo się domyślić pomysł ten napotkał znaczący opór. Pozostali artyści zatrudnieni w tym czasie w Domu Pomysłów twierdzili, że wydanie takiej opowieści spowoduje, że Wolverine przestanie być atrakcyjny dla czytelników. Ówczesny szef Marvela, Bill Jemas wiedział jednak, że firma która pięć lat wcześniej była praktycznie bankrutem potrzebuje nowych pomysłów. Dał więc nowej miniserii zielone światło.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2GbKTHd7soSPxHoTF32-3boJtohsBjelU2nu_2cRI2ATDAvnCUd1WYmtI-MaUqphz__vGhwMq4KR5dqflhCjL7MqqnCJMaaNy5FURZUtTN3jT-J22oWoRBccmZeuf4xJAOxkQwy2bQc2y/s1600/Wolverine+Geneza+002.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2GbKTHd7soSPxHoTF32-3boJtohsBjelU2nu_2cRI2ATDAvnCUd1WYmtI-MaUqphz__vGhwMq4KR5dqflhCjL7MqqnCJMaaNy5FURZUtTN3jT-J22oWoRBccmZeuf4xJAOxkQwy2bQc2y/s1600/Wolverine+Geneza+002.jpg" height="320" width="208" /></a></div>
Akcja <i>Genezy </i>rozpoczyna się w momencie gdy do posiadłości państwa Howlettów przyjeżdża młoda dziewczyna imieniem Rose. Miejsce do którego trafia nie cieszy się dobrą sławą. Tuż po jego wybudowaniu, w młodym wieku umarł najstarszy syn pana domu, a kilka dni później pani Howlett została odwieziona do zakładu dla obłąkanych. Wydarzenia te spowodowały, że mieszkańcy wioski z której pochodzi Rose zaczęli nazywać rezydencję przeklętą. Nie mniej dziewczyna była dobrej myśli. Pracodawca zadawał się być miły, a młody panicz James, którym miała się zajmować szybko się z nią zaprzyjaźnił. Jedynym kłopotem było trzecie dziecko bawiące się u Howlettów, nazywane przez wszystkich Psem. Jego ojciec Logan będący w posiadłości ogrodnikiem, nienawidził ludzi dla których pracował i za wszelką cenę próbował wpoić to również synowi. Często przy pomocy pięści. Nic więc dziwnego, że dzięki takim naukom chłopak z dnia na dzień stawał się coraz dzikszy. <br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYeHPY_ta73khbbNSTp-ztMKdfKG9NJICEzgPxw_u7y1qjR96rgjfjjjTdApE4bKq2x5wa9SdhAc7zIY2T3lTlaoTXFRQ35wlZAU_nC9Eqz0CiGO0Bx7hR9PiTtyRHg0hLWdrOPOlABiez/s1600/Wolverine+Geneza+001.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYeHPY_ta73khbbNSTp-ztMKdfKG9NJICEzgPxw_u7y1qjR96rgjfjjjTdApE4bKq2x5wa9SdhAc7zIY2T3lTlaoTXFRQ35wlZAU_nC9Eqz0CiGO0Bx7hR9PiTtyRHg0hLWdrOPOlABiez/s1600/Wolverine+Geneza+001.jpg" height="320" width="208" /></a><span style="text-align: start;">Niewiele postaci w popkulturze jest owiana takim woalem tajemnicy jak Wolverine. Nic więc dziwnego, że trudno było znaleźć ludzi gotowych ten woal zdjąć. Na szczęście znaleźli się odważni. Scenariusz powierzono Paulowi Jenkinsowi i był to strzał w dziesiątkę, bo autor ten podszedł do tematu trochę inaczej niż sugerowałby to tytuł komiksu. Oczywiście ujawnił on w nim kilka tajemnic Rosomaka, </span><span style="text-align: start;">to z jakim imieniem się narodził, czy </span><span style="text-align: start;">to gdzie się wychował, jednak równocześnie autor wplótł</span><span style="text-align: start;"> do historii bohatera kolejne sekrety. W tym miejscy można by zadać pytanie </span><span style="text-align: start;">czy nie był to jednak strzał w stopę.</span><span style="text-align: start;"> Czy wprowadzanie takiej ilości istotnych dla postaci wątków nie spowoduje, że historia Wolverine'a przestanie trzymać się kupy. Dziś wiemy, że na szczęście tak się nie stało. Dzięki temu komiksowi Marvel dostał materiał nad którym mógł długo pracować i równocześnie mógł być pewien, że historie na nim oparte na pewno znajdą odbiorców. Nie musiał też wymyślać nieprawdopodobnych scenariuszy jak to dzieje się obecnie w <i>Superior Spider-Manie</i>. Jedyny problem, to dobrze je opowiedzieć.</span><br />
<span style="text-align: start;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhrELJX8j0WfOp-4S3RVd5aCsn5hyphenhyphentkccoN46bM6_f6L6ak4ZdO8rhV2PgPy9qF0Zr2KAG0VpLuu5Uo_9uPG5BubGltoxykTsnOHa0RVsuXSF2f_hjXeGMzrASgyF1R967pSalUlgATalB/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhrELJX8j0WfOp-4S3RVd5aCsn5hyphenhyphentkccoN46bM6_f6L6ak4ZdO8rhV2PgPy9qF0Zr2KAG0VpLuu5Uo_9uPG5BubGltoxykTsnOHa0RVsuXSF2f_hjXeGMzrASgyF1R967pSalUlgATalB/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+006.jpg" height="274" width="640" /></a></div>
<span style="text-align: start;"><br /></span>
<span style="text-align: start;">Za rysunki w </span><i style="text-align: start;">Genezie </i><span style="text-align: start;">odpowiada Andy Kubert. Muszę, przyznać, że mnie osobiście jego styl bardzo odpowiada. Widać, że bardzo dużo czasu poświęcił on na pracę z materiałem źródłowym. Zarówno dworek w którym wychował się bohater jak i kamieniołom w którym musiał dorosnąć znacząco się od siebie różnią. Głównie ich mieszkańcami. Ci mieszkający u Howlletów są zadbani i czyści nawet jeśli tylko tam pracują (wyjątkiem są Loganowie). Ci drudzy natomiast już na pierwszy rzut oka wyglądają na dużo twardszych niż tamci. O sukcesie strony graficznej komiksu zadecydowała jednak praca jaką wykonał kolorysta Richard Isanove, którego nazwisko znalazło się na okładce tego tomu. Rysunki przez niego pokolorowane sprawiają wrażenie wykonanych przy pomocy tradycyjnych technik. Wrażenie to pogłębia cieniowanie niektórych kadrów przy pomocy ukośnych kresek. </span><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSevqruLpsBemSlTAxS5AnHdh0E2sRWFY-e27B6EmR-oL_eGNg6VT5emDvuc4Jr8PohTseOKuaqtXx7mZrHrwoJpTCYZsH8e9Gujo_j5HAkaIfBrI1X4oqoT6sUpcyK37vnyQRP_uCbsyf/s1600/Wolverine+Geneza+003.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSevqruLpsBemSlTAxS5AnHdh0E2sRWFY-e27B6EmR-oL_eGNg6VT5emDvuc4Jr8PohTseOKuaqtXx7mZrHrwoJpTCYZsH8e9Gujo_j5HAkaIfBrI1X4oqoT6sUpcyK37vnyQRP_uCbsyf/s1600/Wolverine+Geneza+003.jpg" height="320" width="208" /></a></div>
Fabularnie komiks nie jest równy. Jego pierwsza część dziejąca się w posiadłości wydaje się być dużo lepiej przemyślana niż ta dziejąca się w kamieniołomach. Postać kucharza Cookiego, nie wzbudza takich emocji jak Pies, który był autentycznie zły i którego charakter rozwijał się wraz z trwaniem opowieści. Zachowanie tego drugiego przypomina bardziej psoty (no może poza momentem gdy skraca lonty) przez co w żadnym momencie historii nie wydaje się on być godnym przeciwnikiem dla Wolverine'a. Nie podobała mi się również kreacja zarządcy kopali który pod koniec opowieści ni z tego ni z owego zmienił swój charakter o sto osiemdziesiąt stopni.</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sięgając po <i>Genezę</i> byłem pełen obaw. Komiks opowiadający historię początków postaci której siła leżała w jej tajemnicy nie mógł być dobry. Mógł tylko wszystko zepsuć. Po jego przeczytaniu doszedłem jednak do wniosku, że wcale nie musi tak być. Stare tajemnice zastąpiono nowymi, przez co postać Rosomaka zyskała podwójnie. Z jednej strony uporządkowano podstawowe wiadomości na temat jego pochodzenia. Z drugiej nie obrócono w niwecz tego co było największą siłą postaci. Zdecydowanie polecam.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsLrPepPwoyzoJ8DVK8TNOA035r-9qNyS4-20HOgb-S5W2XucOL3NeJ5gzTvbODNh8PvyBMjJeA6LDhjQULoGMw-4_G17bevsseAKxe3KxLT94MJSkVXurkZI5Y11UvVZmZYPdvnxlkK-p/s1600/Nowa+tabelka+Wolverine+Geneza.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsLrPepPwoyzoJ8DVK8TNOA035r-9qNyS4-20HOgb-S5W2XucOL3NeJ5gzTvbODNh8PvyBMjJeA6LDhjQULoGMw-4_G17bevsseAKxe3KxLT94MJSkVXurkZI5Y11UvVZmZYPdvnxlkK-p/s1600/Nowa+tabelka+Wolverine+Geneza.jpg" height="468" width="640" /></a></div>
<br /></div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-21889419293620247532014-05-03T21:59:00.000+02:002014-05-03T21:59:10.254+02:00#153 Quo Vadis Spidey? Recenzja filmu Niesamowity Spider-Man 2.<div style="text-align: justify;">
<b>Przyjacielski pająk z sąsiedztwa nie miał do tej pory szczęścia do ekranizacji swoich przygód. A to grający go aktor miał tendencje do robienia min à la mała, rozpłakana dziewczynka, a to jego przeciwnicy wyglądali jakby zostali wyciągnięci z zupełnie innego komiksu, a to... Zresztą co ja się tu Wam będę, Drodzy Czytelnicy rozpisywał, sami wiecie o co mi chodzi. Po takiej ilości błędów scenarzyści powinni wreszcie stworzyć poprawnego Ścianołaza, prawda?</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Prawda! Spidey z drugiej części <i>Niesamowitego Spider-Mana</i> wreszcie jest taki, jakim być powinien. Po pierwsze jego kostium, który wreszcie przypomina ten klasyczny, który wyszedł spod ręki Steve'a Ditko. Bez złotych pajęczyn, które naszył na nim Ramini i ciemnych kolorów z części pierwszej. Po drugie jego sposób bycia. Za każdym razem gdy pojawia się on na ekranie, zachowuje się tak jakby nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji. Rzuca dennymi żarcikami i kpi sobie z bandytów, celujących w niego naładowanymi pistoletami. Po trzecie jest on nie tylko superbohaterem, ale i naukowcem o czym często zapominają nawet twórcy komiksu. Po czwarte wreszcie, zawsze ma on w pamięci ostatnią lekcję jakiej udzielił mu... kapitan Stacy. Tak, nie wujek Ben, ale własnie ojciec Gwen, który co jakiś czas objawia się Peterowi i nie pozwala mu zapomnieć o złożonej mu obietnicy. Napiszę szczerze: trochę mnie to śmieszyło. Zwłaszcza, że ciągle miałem w pamięci scenę z jedynki w której nasz bohater tę obietnicę zwyczajnie sobie olał. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuqf98SIepQHPViaBZZwqUBHX4SjrjIvpd1LrMhMJ36L610Rnkfv94WbyHM-t0tRt7AGHJZflzmMiyqKIiskfbKFAbrmOmGT2zNzC6Tjwm-zz4ao1eWbMr781shsAarnLF4tCpjmxJRN2Q/s1600/Niesamowity+Spider+Man+2+002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuqf98SIepQHPViaBZZwqUBHX4SjrjIvpd1LrMhMJ36L610Rnkfv94WbyHM-t0tRt7AGHJZflzmMiyqKIiskfbKFAbrmOmGT2zNzC6Tjwm-zz4ao1eWbMr781shsAarnLF4tCpjmxJRN2Q/s1600/Niesamowity+Spider+Man+2+002.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
Trzeba jednak oddać Webbowi, że film broni się jako całość. Jest w nim dużo humoru oraz akcji, przez co ogląda się go całkiem przyjemnie (jeżeli nie zna się oryginału, ale o tym za chwilę). Problem polega jednak na tym, że miała to być pierwsza część nowego uniwersum, a tego zupełnie się nie czuje. Tak naprawdę gdyby wydłużyć <i>Niesamowitego... </i>o godzinę Webb dałby radę wtłoczyć w jego fabułę jeszcze i zapowiedziane Sinister Six i Venoma i kolejne części nie byłby już potrzebne. Szkoda, bo cierpią na tym głównie kreacje bohaterów, które poza Gwen, Peterem i Electro zostały spłycone do granic absurdu. Przemiana Harry'ego w psychopatycznego mordercę trwała za krótko. Wątek jego przyjaźni z Peterem został skrócony do "no przecież znamy się od dawna", przez co główny antagonista Pająka zamiast stać się postacią porównywalną z Jokerem, znów będzie tylko kolejnym, niczym nie wyróżniającym się superłotrem. Najbardziej oberwało się jednak Rhino, którego w filmie równie dobrze mogłoby nie być. Marvel łączył swoje filmy poprzez drobiazgi takie jak tarcza Kapitana Ameryki w <i>Ironmanie,</i> Sony, zaś postawiło na dosłowność.<br />
<br />
Skłamałbym jednak, gdybym napisał, że w <i>Niesamowity Spider-Manie 2</i> takich smaczków w ogóle nie ma. W filmie pojawia się np.: Felicia Hardy, która w komiksie była jedną z miłości Spider-Mana. Ucieszyłbym się gdyby ten wątek został rozwinięty w kolejnych częściach, bo Czarna Kotka ma potencjał. Pojawił się również dr. Ashley Kafka, który jak w <i>Seksmisji</i>, w oryginalnej historii był kobietą. Ja jednak zapytam dlaczego nie dr. Octavius, który najpewniej i tak w <i>Sinister Six</i> się pojawi. Można by wtedy oprzeć akcję tego filmu na pierwszym originie tej grupy, która została wymyślona właśnie przez Octopusa. Pozwoliłoby to na wymazanie ze scenariusza Green Goblina i skupienie się wyłącznie na Electro.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN68ZUupH9V4zpMHCzzYdYqyzFI80SU8IVn9zuq5oI4aKUhXOm8B0mTqgyO9mh7ng6pFy2Bzc-fg4xczyYCPs1UxU7WSNQHJesyaT6BB8chZTMmIZ-cXx3Tgr-WnWMVKCG3U09teDq8P4H/s1600/the-amazing-spider-man-2-photo-jamie-foxx-electro.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN68ZUupH9V4zpMHCzzYdYqyzFI80SU8IVn9zuq5oI4aKUhXOm8B0mTqgyO9mh7ng6pFy2Bzc-fg4xczyYCPs1UxU7WSNQHJesyaT6BB8chZTMmIZ-cXx3Tgr-WnWMVKCG3U09teDq8P4H/s1600/the-amazing-spider-man-2-photo-jamie-foxx-electro.jpeg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Tak naprawę nie umiem jednoznacznie ocenić kreacji tej postaci. Z jednej strony filmowa przemiana Maxa Dillona pokrywała się mniej więcej z tym co mogliśmy oglądać w serialu animowanym <i><a href="http://jarazppk.blogspot.com/2012/05/spiderman-nocy-letniej-recenzja.html">The Spectacular Spider-Man</a></i>. Z drugiej, trudno mi było uwierzyć, że człowiek, który zaprojektował całą nowojorską sieć energetyczną nie jest rozpoznawalny w swoim miejscu pracy i nie siedzi na dyrektorskim stołku. Na szczęście dobrze przemyślano sposób w jaki Electro walczy. To w jaki sposób wykorzystuje on w potyczkach elektryczność wielu może zaskoczyć. W ogóle wielkie miasto wydaje się być terenem wręcz stworzonym dla władcy elektryczności. Szczególnie po deszczowym dniu, gdy całe miasto staje się naturalnym przewodnikiem. Na całe szczęście akurat ten detal Webb zauważył. Nie mogłem się jednak oprzeć wrażeniu, że filmowy Electro jest wzorowany na dr. Manhattanie ze <i>Strażników</i>, Allana Moore'a. Szczególnie dobrze to widać w scenie gdy materializuje się on z przewodów elektrycznych.<br />
<br />
Trochę pomarudziłem, czas więc na przyjrzenie się plusom tej serii. Na szczególną uwagę zasługuje muzyka. Mocne, elektroniczne brzmienia świetnie wpasowują się w opowieść o człowieku władającym elektrycznością. Dźwięki płynące z ekranu szczególnie dobrze komponują się z obrazem podczas ostatecznej potyczki Pająka z Dillonem. W ogóle walki wyglądają w filmie nieźle. No może poza ostatnią z Rhino, ale tę przemilczę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmf-K4LyOqQI507mhna35OokU_5V21FPnxMQEFh4gbQ7BsuNFaZ2y_ISYoQELfNnUlCW86u3Qgj5gBfOmTpO3Xe54iqMv8BtcALGD4_GkumX7ow3LqxpHBv-RYZ_wkXOwW4qx2PEJmkrfc/s1600/Niesamowity+Spider+Man+2+001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmf-K4LyOqQI507mhna35OokU_5V21FPnxMQEFh4gbQ7BsuNFaZ2y_ISYoQELfNnUlCW86u3Qgj5gBfOmTpO3Xe54iqMv8BtcALGD4_GkumX7ow3LqxpHBv-RYZ_wkXOwW4qx2PEJmkrfc/s1600/Niesamowity+Spider+Man+2+001.jpg" height="268" width="640" /></a></div>
<br />
Tak naprawdę nie umiem jednoznacznie ocenić najnowszego filmu o Spider-Manie. Z jednej strony oglądało mi się go dobrze. Z drugiej mam poczucie zmarnowanego potencjału. W mojej opinii seans najbardziej przypadnie do gustu osobom lubiącym akcje i nie znającym oryginalnych historii oraz tym które nie uważają, że wszystkie adaptacje komiksów o superherosach muszą wyglądać jak <i>Batman: Mroczny Rycerz</i>. Jeżeli jednak jakiś fan pajęczych opowieści postanowi pójść do kina to polecam scenę ze Stanem Lee. Genialna.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPMMEHNi16o1PFILyTKw12pFMokoeuvpZQm_rtp-V5CPVsGXy89Et2p-8VQFisa4bRQhb1crdseiIhHrF6zFt8EZ1D4KsFJkXY-Nc-ZmJmd5GMdw6Uiz1Z6Y4cYrVWq38S-DHWeCOmyzG2/s1600/Nowa+tabelka+Niesamowity+Spider-Man.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPMMEHNi16o1PFILyTKw12pFMokoeuvpZQm_rtp-V5CPVsGXy89Et2p-8VQFisa4bRQhb1crdseiIhHrF6zFt8EZ1D4KsFJkXY-Nc-ZmJmd5GMdw6Uiz1Z6Y4cYrVWq38S-DHWeCOmyzG2/s1600/Nowa+tabelka+Niesamowity+Spider-Man.jpg" height="466" width="640" /></a></div>
<br /></div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-749659101893290132014-04-29T14:57:00.000+02:002014-04-29T14:57:41.280+02:00#152 Minirecenzja #7- Walkin' Butterfly #3<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: red; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: large;">UWAGA!!! </span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: red; font-family: Verdana, sans-serif; font-size: large;">TEKST MOŻE ZAWIERAĆ ŚLADOWE ILOŚCI SPOJLERÓW!!!</span></b></div>
<b><br /></b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5GiMg07ssXvksqUG6etPBlDPzBdvVWZuJ62dyKJGfP6vgecrtJzeL81z6uJ9W9MerCnWuKxNHxhWeVwm-RvdrmeReTpUam-Tlgqpzza71govOjx0VAT05K5-xmqxDYSzuDMecD-Rvm0PB/s1600/okladka-3.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5GiMg07ssXvksqUG6etPBlDPzBdvVWZuJ62dyKJGfP6vgecrtJzeL81z6uJ9W9MerCnWuKxNHxhWeVwm-RvdrmeReTpUam-Tlgqpzza71govOjx0VAT05K5-xmqxDYSzuDMecD-Rvm0PB/s1600/okladka-3.jpg" height="320" width="231" /></a></div>
<b>To już trzeci tom jednego z moich ulubionych komiksów wydawanych obecnie w Polsce. Fakt nie ma w nim trykociarzy ratujących świat, ani tyrad na temat upadku społeczeństwa, które tak bardzo lubię. Jest za to prosta opowieść, która pozwala uwierzyć, że wystarczy tylko chcieć, aby spełnić swoje marzenia. </b><br />
<br />
Tym razem Michico wpada w nie lada tarapaty. Agencja modelek z którą do tej pory współpracowała w wyniku choroby właścicielki, zakończyła swoją działalność. Nasza bohaterka nie poddaje się jednak, gdyż pamięta o złożonej sobie i swojemu koledze obietnicy. Pogodzenie roli menadżerki, modelki i pracownicy stacji benzynowej na pół etatu wydaje się jednak ponad jej siły. Na szczęście czujne oko jednookiej Darumy dostrzega jej zaangażowanie i stawia na drodze Michico, Joanna. Czy nowa znajomość pozwoli naszej bohaterce inaczej spojrzeć na ciągle dla niej niedostępny świat modelingu?<br />
<br />
Najnowszy tom mangi <i>Walkin' Butterfly</i> wydaje się być zupełnie inny niż dwa poprzednie. Michico za sprawą spotkania z Joannem staje się zupełnie inną kobietą, dużo radośniejszą i pewniejszą siebie niż dotychczas. Wrażenie to pogłębia fakt, że przestała ona być tak często rysowana w sposób karykaturalny. Zmienił się również jej image. Nie nosi ona już workowatych ciuchów mających zamaskować jej wzrost, ale dobrze dopasowane ubrania. Widać więc, że Michico powoli zaczyna akceptować samą siebie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHbv-LsEpF-A6qJYUKxlYSG6JKHJ35Kr3xeckq0aYnhtzCeGj6_kcGQvWRkBZcSNRPcdh-qbnKI7EdS8W_XI7XtRJ8sw5XOdH6FEB1tvYDN6m1g-K8XAKB13QNHmZg1WsidJnno9ZS_r6F/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHbv-LsEpF-A6qJYUKxlYSG6JKHJ35Kr3xeckq0aYnhtzCeGj6_kcGQvWRkBZcSNRPcdh-qbnKI7EdS8W_XI7XtRJ8sw5XOdH6FEB1tvYDN6m1g-K8XAKB13QNHmZg1WsidJnno9ZS_r6F/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+005.jpg" height="308" width="640" /></a></div>
<br />
Fabularnie jest nieco gorzej niż poprzednio. Podczas lektury miałem wrażenie, że autorka na siłę stara się wydłużyć komiks, przez co zabrakło temu wszystkiemu spójności. Niemniej nadal jest to świetny komiks, który warto mieć na swojej półce.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa Taiga za udostępnienie komiksu do recenzji!</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://taiga.com.pl/"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPD3IpxIFDdODxuuOJ2ndcMjW7Xk5WG6asv9vJ70CQMMHCDpLa69cRKI5b2hTwzaN3kDqdDuETiqYi26MRyUTqtqgRqLCOvF6kOUeImN7TnXt_xGw01Cfn_WYKhg8O68IavnH1_B5KWaky/s1600/Taiga+logo.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Grafika zamieszczona w artykule pochodzi ze strony wydawcy.</i></div>
</div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-39119914679847924132014-04-25T14:23:00.000+02:002014-04-25T14:35:29.936+02:00#151 Polej Tequile, przy komiksie miłe chwile. Recenzja komiksu Tequila: Władca marionetek.<div style="text-align: justify;">
<b>Istnieje teoria mówiąca, że płacenie podatków jest oznaką skrajnego patriotyzmu. Wszak to właśnie te pieniądze sprawiają, że państwo może zapewnić nam świetną pracę za satysfakcjonującą <u>nas</u> płacę. Nasze dzieci mogą chodzić do szkoły, która naprawdę óczy (błąd ortograficzny zamierzony), a emeryci realizować ostatnie ze swoich niespełnionych marzeń. Szkoda tylko, że sami rządzący w to nie wierzą. Dowodem na to niech będzie fakt, że godzą się oni na przekazywanie 1% naszego podatku na organizacje pożytku publicznego. Wielu uznało, że to jednak za mało i stworzyło podwaliny pod nowy sposób finansowania, zwany dziś crowdfundingiem, czyli finansowaniem przez tłum.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUvFt5w7-MD4rjs5MYSF8N8D4Q2Bely-pLdVLya7g2bFgqH3BDbgwUPoXZf0-PHn11PZKy4Mp4o35fjFSdEYPs_r-kfKgxCBy42HtJLYLL8Qhu9FkqzYksPIDcJiT2rGYs1WGacIGwoz_A/s1600/Tequila+001.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUvFt5w7-MD4rjs5MYSF8N8D4Q2Bely-pLdVLya7g2bFgqH3BDbgwUPoXZf0-PHn11PZKy4Mp4o35fjFSdEYPs_r-kfKgxCBy42HtJLYLL8Qhu9FkqzYksPIDcJiT2rGYs1WGacIGwoz_A/s1600/Tequila+001.jpg" height="290" width="320" /></a></div>
Polskich komiksów wydaje się Polsce mało. Dużo mniej niż miało to miejsce w PRL-u, kiedy to wychodziły takie klasyki jak <i>Tytus, Romek i A'Tomek</i>, <i>Kajtek i Koko</i>, czy <i>Kapitan Żbik</i>. Nie mniej liczba osób gustujących w tym sposobie opowiadania historii wciąż (powoli) rośnie. Nic więc dziwnego, że również i nasi rodzimi twórcy próbują coś z tego torcika uszczknąć. Nie jest to jednak takie proste, gdyż trzeba u nas konkurować z Batmanami, Marvelami i innymi Thorgalami, nie mówiąc już o dużo lepiej sprzedających się mangach (tak, wiem, że <i>Thorgal </i>sprzedaje się lepiej od japońszczyzny). Nic więc dziwnego, że przed wydaniem swojego debiutanckiego komiksu Łukasz Śmigiel postanowił najpierw zbadać rynek. Oszacował ile mniej więcej będzie go kosztowało wydanie swojego rysunkowego dzieła, zamieścił ofertę na portalu Polak Potrafi i zebrał 122% wymaganej kwoty. Dzięki czemu legenda Tequili mogła zostać opowiedziana.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioMQx5YrZ57VWNvjfNbNhc1o4Tr0pniQsdCKyuWP7RJk8JGNy50FhY6NOYzC17nhm2Nm2bRcZAtlh9LfYz0CJU1jiwcu_ZTI8brrKkmYaHCPKrjbl9g8RQexMWKpNCtqGHFonFH_O9wXFc/s1600/Tequila+003.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioMQx5YrZ57VWNvjfNbNhc1o4Tr0pniQsdCKyuWP7RJk8JGNy50FhY6NOYzC17nhm2Nm2bRcZAtlh9LfYz0CJU1jiwcu_ZTI8brrKkmYaHCPKrjbl9g8RQexMWKpNCtqGHFonFH_O9wXFc/s1600/Tequila+003.jpg" height="320" width="219" /></a></div>
Naszą bohaterkę zastajemy na szczycie wodospadu w miejscu zwanym Edenem, będącym rajską wysepką pośród świata zniszczonego przez tajemnicze anomalie, zwane oknami. To właśnie przez nie na Ziemię wylał się żar, który spopielił większość planety. Ludzkość jednak, na przekór wszystkiemu (jak zwykle), nauczyła się w takich warunkach żyć. Gdy już wydawało się, że wszystko udało się względnie uporządkować, przez okna zaczęły wypełzać stwory zwane Serpentynami, które powoli wykańczały pozostałe przy życiu niedobitki. Ludzie nie stracili jednak nadziei. Wielu szamanów zaczęło wieszczyć, że oto z nieba spadnie bohater, który uratuje planetę. Jeden z nich niejaki Kabuki Joe, twierdził nawet, że go spotkał. Teraz Tequila trafiła do miejsca, które objawiło się jej w snach. Eden okazał się jednak dużo mniej przyjazny niż jego biblijny odpowiednik. Wszędzie czyhały dzikie bestie, a i o strzał w plecy nie było trudno. Na szczęście nasza bohaterka szybko trafiła na Adamaha, który zaproponował jej połączenie sił w celu odnalezienia tajemniczego artefaktu. Pytanie tylko, kto tak naprawdę potrzebuje pomocy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHZrTqXTJKGbODJd7o4Lll6muQednGszBKuBEM5ASsxwEkhxEeTEUXytyYhlc1UpUB4hfzweDat34zFJDp5sxhNkr22CIm9dKEaodqDoKuCpVgdVc203n0AXtGAgELgsF16QbOJiFI6sV5/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+004.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHZrTqXTJKGbODJd7o4Lll6muQednGszBKuBEM5ASsxwEkhxEeTEUXytyYhlc1UpUB4hfzweDat34zFJDp5sxhNkr22CIm9dKEaodqDoKuCpVgdVc203n0AXtGAgELgsF16QbOJiFI6sV5/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+004.jpg" height="274" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za stronę graficzną komiksu odpowiada Katarzyna Babis, jedna z najszybciej rozwijających się młodych, polskich rysowniczek. Jej pierwsze projekty głównej bohaterki zelektryzowały fandom i dały zapowiedź prawdziwej uczty dla oczu. Kasia jak nikt potrafi operować światłem i kolorem. Tworząc złudzenie disneyowskiego świata. Ona sama przyznaje jednak, że inspiruje się głównie twórczością Alessandro Barbucciego i Barbary Canepy, twórców <i>W.I.T.C.H.</i> i <i><a href="http://jarazppk.blogspot.com/2011/06/witch-dla-dorosych.html">Sky Doll</a></i>. W <i>Tequili </i>widać inspirację głównie tym drugim tytułem. Głównie z racji dużej dawki erotyki. Styl polki jest jednak dużo bardziej brudny. Niektóre kadry wyglądają jakby niedokładnie zmazano z nich ślady po ołówku. Jest to jednak zamierzony efekt. Prawdziwym problemem są sceny walki. Ciało ugodzonego ciosem nie zachowuje się tak jak powinno, przez co można odnieść wrażenie, że bohaterowie obijają jakieś gumowe lale. Można było również zwiększyć dynamizm scen poprzez wszelkiego rodzaju rozmazania, bo dwie, białe kreski to w wielu przypadkach zdecydowanie za mało. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1uhctz4uPbCvgVeORjwFQo5d0iSd_oqP03vCbySXPH0_NK8fnIZb9MigctY9FOvN_GIj4KZ2EdGSjtnfbjPi-HptSbrjENqY8EDU8-_QU5lyO2q9mUgyUu8ynbspv-T8vgSpAcrQG_nAr/s1600/Tequila+002.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1uhctz4uPbCvgVeORjwFQo5d0iSd_oqP03vCbySXPH0_NK8fnIZb9MigctY9FOvN_GIj4KZ2EdGSjtnfbjPi-HptSbrjENqY8EDU8-_QU5lyO2q9mUgyUu8ynbspv-T8vgSpAcrQG_nAr/s1600/Tequila+002.jpg" height="320" width="226" /></a></div>
<i>Tequila: Władca marionetek</i> jest jednym z tych komiksów które, przed napisaniem recenzji, musiałem przeczytać dwa razy. Po pierwszym przeczytaniu stwierdziłem, że opowieść ta nie ma większego sensu, a jedynym wartym zapamiętania wątkiem są biusty bohaterek. Za drugim razem wiedziałem już czego mogę się spodziewać po fabule, więc zacząłem skupiać się na szczegółach, mimo to nadal czułem się zagubiony. Śmigiel zaplanował swoje dzieło jako projekt komiksowo-książkowy. Wygląda więc na to, że poznanie wszystkich wątków i bohaterów będzie wymagało od czytelnika znajomości ich wszystkich. Trochę przypomina to eventy w uniwersach Marvela czy DC. Szkoda tylko, że w pierwszej części cyklu nie dowiadujemy się czegoś więcej, jeżeli nie o świecie, to choćby o samej głównej bohaterce.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak we wstępie przyznają sami twórcy, <i>Tequila</i> jest dzieckiem kompromisu. Z jednej strony ogromny sukces marketingowy podsycił apetyty, z drugiej pośpiech, aby jak najszybciej zadowolić inwestorów, nie pozwolił wszystkiego dobrze przyprawić. W rezultacie otrzymujemy opowieść, która graficznie ze strony na stronę jest coraz gorsza, fabuła zaś podana jest tu w ilościach szczątkowych. Ja jednak wierzę, że kolejnym częścią komiksu autorzy poświęcą więcej czasu, dzięki czemu dostaniemy świetną historię, bo potencjał w tytule jest, trzeba go tylko dobrze wykorzystać.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk66BAWmGTBcQ3X5euqLXDubogjdbTMY-IFhTwwn83mj-ZlyH0qmbo4pIve92-kNkoksKXjuOrU5kyoXBdzI3To5LJMwAEECL4Ojl7FftM54BlRpJJEutJH9fEYkLZ33fTTaePAAcZzBq1/s1600/Nowa+tabelka+Tequila+W%C5%82adca+marionetek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk66BAWmGTBcQ3X5euqLXDubogjdbTMY-IFhTwwn83mj-ZlyH0qmbo4pIve92-kNkoksKXjuOrU5kyoXBdzI3To5LJMwAEECL4Ojl7FftM54BlRpJJEutJH9fEYkLZ33fTTaePAAcZzBq1/s1600/Nowa+tabelka+Tequila+W%C5%82adca+marionetek.jpg" height="468" width="640" /></a></div>
<br /></div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-55077672598187167282014-04-20T23:17:00.000+02:002014-04-21T12:24:48.104+02:00#150 Wielka moc, wielka odpowiedzialność i wielka miłość. Recenzja komiksu Spider-Man: Niebieski.<div style="text-align: justify;">
<b>Od prawie pięćdziesięciu lat, każdej walentynkowej nocy, na jednym z pylonów Mostu Brooklińskiego pojawia się tajemnicza postać. Z jego szczytu, spogląda ona na zakochanych, którzy tego dnia, w niezmierzonych ilościach przechadzają się ulicami Nowego Yorku. Niektórzy widzą w tym zjawisku omen, bo po każdej takiej wizycie do East River spadają róże. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPebBNfq8kZU3xioXj_ShFIKfExE2yAfSmRQNu7iPndxYLod_QUXIYO7RXJ8UlOU_5I52y7AFrlG6QYaQS4qp36nPcjyMcdY5CcbwkuN5PjuKV87ZARiWBC7wOKRTu5sLPd7nTgX5TAgzC/s1600/Spider+Man+niebieski+002.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPebBNfq8kZU3xioXj_ShFIKfExE2yAfSmRQNu7iPndxYLod_QUXIYO7RXJ8UlOU_5I52y7AFrlG6QYaQS4qp36nPcjyMcdY5CcbwkuN5PjuKV87ZARiWBC7wOKRTu5sLPd7nTgX5TAgzC/s1600/Spider+Man+niebieski+002.jpg" height="320" width="203" /></a></div>
Spider-Man jest postacią z wielu powodów niezwykłą. Jako pierwszy z superbohaterów rozpoczął on swoją działalność już w wieku -nastu lat. Wcześniej twórcy komiksów uważali, że heros musi być osobą, która dorosła do roli do której aspiruje. Młokos mógł co najwyżej zbierać doświadczenie jako asystent którejś ze starszych postaci. Mimo to Stan Lee postanowił zaryzykować i obsadzić jako głównego bohatera swojej nowej serii supergołowąsa. Pomysł chwycił. Czytelnicy bardzo szybko polubili postać z którą z mogli się identyfikować, bo Ścianołaz w przeciwieństwie do wielu swoich ówczesnych kolegów po fachu, zmagał się z problemami, bliskimi potencjalnemu odbiorcy jego przygód. Zdawał on na studia, stawiał pierwsze kroki w życiu zawodowym oraz poszukiwał prawdziwej miłości. Wielu twierdzi, że był to dla Petera Parkera najlepszy okres. Nic więc dziwnego, że to właśnie on został wybrany przez Jepha Loeba jako jedna z części jego "kolorowej" trylogii (lub tetralogii, patrz Czy wiesz, że... na końcu posta).<br />
<br />
Akcja komiksu <i>Spider-Man: Niebieski</i> rozpoczyna się od jednej z najważniejszych historii w pajęczej sadze, a mianowicie od starcia Pająka z Green Goblinem. Był to debiut John'a Romity Sr., jako rysownika <i>The Amazing Spider-Man</i> (dziś przez wielu uważanego za tego który zdefiniował styl graficzny serii). Stawką tego pojedynku było zachowanie tajemnicy o tym kto kryje się pod pajęczą maską. W ostatecznym rozrachunku Spidey nie uśmiercił swojego arcywroga, ba z różnych powodów nie posłał go nawet za kratki. Konsekwencje tej decyzji miały okazać się katastrofalne, gdyż miały doprowadzić do jednej z najtragiczniejszych opowieści w pajęczym uniwersum. Nie na tym jednak skupia się akcja tego komiksu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigKWfYdU7RC3mhBDETrewsZEAI9djFkj2E1mX7jLvDeIHoh1Jc7zlGZ1ElOluXyAbAQucG3co-LlUDrQWbJtKq4W0cJ7vF9wed_hywUlb3wm0_8HE3A1yw0DtbkYVpVY4SpoYT9TZsXL2o/s1600/Spider+Man+niebieski+003.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigKWfYdU7RC3mhBDETrewsZEAI9djFkj2E1mX7jLvDeIHoh1Jc7zlGZ1ElOluXyAbAQucG3co-LlUDrQWbJtKq4W0cJ7vF9wed_hywUlb3wm0_8HE3A1yw0DtbkYVpVY4SpoYT9TZsXL2o/s1600/Spider+Man+niebieski+003.jpg" height="320" width="208" /></a></div>
Los Peter'a znów postanowił z niego zakpić i jak na złość zaczął mu sprzyjać. Z nielubianego przez nikogo (poza ciocią May i wiernymi czytelnikami) mola książkowego zaczął się on przeobrażać w prawdziwą gwiazdę kampusu. Gwiazda taka potrzebowała jednak towarzyszki, która wspierałaby jej blask. Tu znowu pojawiły się schody, bo los postawił przed nim nieliche zadanie. Mianowicie musiał on wybrać pomiędzy, ognistą pięknością Mary Jane Watson, a miss uniwersytetu Gwen Stacy. Jak trudne to zadanie najlepiej obrazuje moja ulubiona scena w komiksie, a mianowicie ta w której obie panie przejmują na siebie rolę osobistych pielęgniarek Parkera. Zapewne, tak właśnie zapewne wygląda raj.<br />
<br />
Mimo, iż ten komiks to tak naprawdę romans, nie brakuje w nim również całej plejady superłotrów wprowadzanych w myśl starej zasady: jeden zeszyt, jeden przeciwnik. Jednak różnica pomiędzy <i>Niebieskim</i>, a pierwowzorem z lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia polega na tym, że starcia te są ze sobą powiązane. Nie jest to jednak jedyna zmiana wprowadzona przez Loeba. W wielu miejscach pozmieniał on nieco starą historię w celu zachowania wewnętrznej spójności miniserii oraz dostosowując ją do współczesnych realiów (np.: wygląd sprzedawcy motocykli). Zresztą polski fan pajęczaka powinien część z tych zmian dość łatwo wychwycić, a to za sprawą drugiego tomu <i>Essential Spider-Mana</i> wydanego u nas jakiś czas temu przez Mandragorę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3X_8Oprbtlt7-ou-a4v6qjWHCDzqg8uXGfp7ajSRMLyrxVnaDOHynGC-iZgteH_uJ6nidtG057sfAAxxGapvUdqJAWxkigHCnLzllHbToTTKlIH1ULeZOrs0xss6W4P6DTY0HheUgx1j0/s1600/Spider+Man+niebieski+001.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3X_8Oprbtlt7-ou-a4v6qjWHCDzqg8uXGfp7ajSRMLyrxVnaDOHynGC-iZgteH_uJ6nidtG057sfAAxxGapvUdqJAWxkigHCnLzllHbToTTKlIH1ULeZOrs0xss6W4P6DTY0HheUgx1j0/s1600/Spider+Man+niebieski+001.jpg" height="320" width="208" /></a></div>
Graficznie cud-miód. Tim Sale świetnie oddał realia minionej epoki posługując się przy tym stylem bardziej pasującym do plakatu, niż do komiksu. Widać to szczególnie po okładkach poszczególnych zeszytów serii. Nie mniej całość wygląda świetnie. Ciocia May ma na twarzy sieć zmarszczek, gęstszą niż warszawskie metro, Harry Osborn nie wygląda jak emo, a za M.J. i Gwen każdy z męskich czytelników oddałby duszę. Co więcej dziewczyny różnią się nie tylko charakterem, ale i stylem. Obie jednak wyglądają w swoich kreacjach naprawdę wystrzałowo. Na koniec wspomnę jeszcze, że w komiksie można znaleźć kadry będące cytatami z oryginalnych zeszytów i to nie tylko z tych na których opiera się ta miniseria.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czytając niebieskiego Spider-Mana miałem wrażenie, że jego autor się ze mną bawi, ponieważ przedstawia mi historię, której zakończenie znam i jednocześnie nie znam. Znam, bo wiem jak zakończył się romans Petera z Gwen. Nie znam, gdyż opowieść ta zmierza w zupełnie innym kierunku. Poczucie tego rozdwojenia potęguje wyszczerzona w złowieszczym uśmiechu twarz Green Goblina, kończąca każdy rozdział komiksu. Osobiście uważam, że ostatni (najprawdopodobniej) tom przygód Pajęczaka wydany u nas w ramach WKKM powinien przeczytać każdy. Nie zależnie od tego, czy zna on oryginalną opowieść czy nie, bo jest to jeden z niewielu (jeżeli nie jedyny) komiks od Hachette, który autentycznie wzrusza i który pozostawia czytelnika sam na sam z pytaniem "Dlaczego?".<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDyn_jXHRhrtDyA50pPH2z10xUd_OlT71io7uzyTyH2VCrvx8sW0aWaRGR4e8nb8-oWGfQa7qtryO-sJ43K5Znj1Fg-AjUmGVsoEHWlnJ6a7z5C-_ejNO2gbuB17ApAmGjolmaLP7J4eJM/s1600/Nowa+tabelka+Spider+Man+Niebieski.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDyn_jXHRhrtDyA50pPH2z10xUd_OlT71io7uzyTyH2VCrvx8sW0aWaRGR4e8nb8-oWGfQa7qtryO-sJ43K5Znj1Fg-AjUmGVsoEHWlnJ6a7z5C-_ejNO2gbuB17ApAmGjolmaLP7J4eJM/s1600/Nowa+tabelka+Spider+Man+Niebieski.jpg" height="458" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3AxAjZ_WcBeD6GuLOdRwscZtPtkQtNcRtsOl7jCP5mLTQtukeISp7Xwtc4GgcEtpC-uHwi-B4npb04C4AeLMaIvohmonGcMGnhV_AB7kH_z5sJEJLn7Pt7jxxpD8TQ7n2oyxnCF5N1idQ/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3AxAjZ_WcBeD6GuLOdRwscZtPtkQtNcRtsOl7jCP5mLTQtukeISp7Xwtc4GgcEtpC-uHwi-B4npb04C4AeLMaIvohmonGcMGnhV_AB7kH_z5sJEJLn7Pt7jxxpD8TQ7n2oyxnCF5N1idQ/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+002.jpg" height="484" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7kyQHd7ag_lzY4j_wZzVhp43eZBUElgOW-Bzv71dNi9ewJuvhyphenhyphengoQunTPVtOQsMBQpxQ5AIq3WhK03ppBKURHSDw3ySG7QY0GVfcPEa-lggnmO3q737sXznrqWxFTMD4ej294P2TgLYuL/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7kyQHd7ag_lzY4j_wZzVhp43eZBUElgOW-Bzv71dNi9ewJuvhyphenhyphengoQunTPVtOQsMBQpxQ5AIq3WhK03ppBKURHSDw3ySG7QY0GVfcPEa-lggnmO3q737sXznrqWxFTMD4ej294P2TgLYuL/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+003.jpg" height="486" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br /></div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-52951850013506638602014-04-10T13:28:00.000+02:002014-04-10T13:28:31.157+02:00#149 Półka pełna komiksów 2.0<div style="text-align: justify;">
<b>W tym roku 11 stycznia Półka pełna komiksów wyjątkowo NIE obchodziła kolejnych (czwartych już) urodzin. Stało się tak nie dlatego, że o nich zapomniałem, ale dlatego, że postanowiłem przestać już pisać o tym co mam zamiar zrobić, a zacząć </b><b>wreszcie</b><b> działać. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9n81nTvItU5wEFAWRkZQgu9qMvbHBMDLq9C2BLF51maDXvajyhwNkrJ3uFy5pW7G79lblVPV9_sFQAXZMJr7TENq80SV5C1Vu2u4UkPTKweUnZWmzACqSKfUTuzqgIpalijY93OP0Kfn9/s1600/p%25C3%25B3%25C5%2582ka+pe%25C5%2582na+komiks%25C3%25B3w+001.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9n81nTvItU5wEFAWRkZQgu9qMvbHBMDLq9C2BLF51maDXvajyhwNkrJ3uFy5pW7G79lblVPV9_sFQAXZMJr7TENq80SV5C1Vu2u4UkPTKweUnZWmzACqSKfUTuzqgIpalijY93OP0Kfn9/s1600/p%25C3%25B3%25C5%2582ka+pe%25C5%2582na+komiks%25C3%25B3w+001.jpg" /></a>To co najbardziej rzuca się w oczy to zupełnie nowa główna grafika. Dostawałem sporo maili które sugerowały mi jej zmianę, głównie dlatego, że była ona za duża, co znacznie wydłużało czas ładowania strony. Ponownie pojawia się na niej postać muzy komisu- Comix. Jej ubiór nawiązuje swoimi elementami do pięciu rudowłosych piękności znanych z kadrów różnych serii. Jednej japońskiej i czterech amerykańskich. Dywanik w kształcie pokeball'a nawiązuje do szóstego dziewczęcia, które zadebiutowało w grze na Game Boy'a. Pojawiła się ona jednak m.in. w wydanej w Polsce mandze <i>Pokemon Adventures</i>. Za plecami Comix umieściłem (wreszcie) półkę pełną komiksów. Większość z ustawionych tam woluminów może być czymkolwiek, jednak wprawione oko komiksiarza szybko zlokalizuje grzbiety nawiązujące do ośmiu znanych tytułów czy też serii komiksowych.<br />
<br />
Ostatnią nowością w tej części bloga są wtyczki serwisów społecznościowych.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.facebook.com/polkapelnakomiksow"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYFAL1HIttzfK4wE5VkIAVvfnQZ4nYkQqE-qusF_d297p-N4QALkoNe3euoJUGJaD8Awx4Lr0-E-Yn8xy-qVjvV4sq7MqChZ_If8lmjPP8JjrumUYgJJDjbsDS3zd_6Elw_AwHjUI0ZzDn/s1600/facebook-logo+kopia.jpg" height="120" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://plus.google.com/u/0/b/111116321036052778293/111116321036052778293/posts"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZs5kuqjC86X3JA9Y6tIbwwBg11j1x3ih6iKEbueLSzB3_q5eeie2BGyf-HVDX8BNyhAxWDqK5CKJXp9Byn5bVz8tBwE06slLp2OpEupGbKQUKBSINNQlDDFT22HjfIFLAjGu-ESWGx83e/s1600/Google-Plus-Logo.png" height="156" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://twitter.com/Polkapelnakomik"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwhJZK_0RklNb0juKB035qcdqRs0HAE1gIbctEsTNsbr44u4UvpLsQvQ4v13zxrJ38jICzCEWtxN6i5gKu734j3FSI1IU-ut_L8fXMca3lL9TrzyCcCIX_w6haP9oym1srbggEWQz5GmLU/s1600/twitter-logo.png" height="120" width="320" /></a></div>
<br />
Pod grafiką pojawiło się menu mające na celu łatwiejszą nawigację po stronie. Kliknięcie w jakikolwiek z jego elementów odeśle was na odpowiednią podstronę. Nie będę ukrywał, że przez cztery lata w niektórych kategoriach nagromadziło się wiele tytułów, dlatego radzę korzystać ze skrótu ctrl+f.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Zmienił się również układ widgetów. O mnie i wcześniejsze posty spadły na sam dół. Loga współpracujących ze mną wydawnictw i portali zostały połączone w jedną animację. Dodałem również kalendarz premier w którym znajdziecie daty premier komiksów wydawanych przez wydawnictwa z którymi Półka... nawiązała współpracę. Pojawił się również licznik odwiedzin, którym jednak nie należy się póki co przejmować ponieważ liczy on wejścia począwszy od dnia dzisiejszego.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjScAthj8mWMJ9h4Ur5sIcH9665wRWrFvDL703fKp77oQ0IaQM69P-_2WhhAOPxUPfPdmkFog1UZSOa6Ta212UnHBceqVuIhZ8U_mbyikyM9qQyT6-1uUHp8fcuXVYLv1CCDcEsAdUNlMIK/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+001+kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjScAthj8mWMJ9h4Ur5sIcH9665wRWrFvDL703fKp77oQ0IaQM69P-_2WhhAOPxUPfPdmkFog1UZSOa6Ta212UnHBceqVuIhZ8U_mbyikyM9qQyT6-1uUHp8fcuXVYLv1CCDcEsAdUNlMIK/s1600/Czy+wiesz+%C5%BCe+001+kopia.jpg" height="274" width="640" /></a></div>
<br />
Mam nadzieję, że zmieni się również częstotliwość wpisów. Manga nad Wisłą będzie się teraz pojawiać zawsze gdy w polskim, mangowym półświatku zostanie ogłoszone coś wartego przytoczenia. Głównie będą to informacje o zapowiedziach i premierach nowych tytułów. Chciałbym również, aby nowe posty pojawiały w najgorszym wypadku co tydzień.<br />
<br />
W tym roku nie będę snuł jakichś wielkich planów na 2014 rok. Jedyny cel jaki sobie stawiam do dotarcie do jak największego grona odbiorców. Mam nadzieję, że również dzięki waszej pomocy mi się to uda.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Serdeczne podziękowania dla <a href="http://www.djogzs.com/">Johanes'a Djogan'a</a> za szablon na bazie którego zbudowałem nową stronę oraz dla <a href="http://arkadiuszrzyduch.pl/">Arka "SilverRat'a" R.</a> który pomógł mi ten szablon przerabiać.</i></div>
<br /></div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-85722950544310284912014-03-31T21:34:00.000+02:002014-04-01T17:47:57.884+02:00#148 Siła polskiego fandomu cz.2. Foto- i videorelacja z Pyrkonu 2014.<div style="text-align: justify;">
<b>Wzorem lat poprzednich, również w tym roku wybrałem się na Pyrkon z aparatem. Niestety, ogarnięcie tak dużej imprezy okazało się dla mnie zadaniem wręcz karkołomnym. Na całe szczęście nie wybrałem się do Poznania sam. Towarzyszyli mi przyjaciele, którzy wsparli mnie swoją wiedzą, doświadczeniem i dużo nowocześniejszym sprzętem. Zrobili też coś czego absolutnie się nie spodziewałem, a mianowicie jeden z nich zmajstrował video z pyrkonowiczami w roli głównej.</b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
A teraz drodzy widzowie usiądźcie, wygodnie w fotelu, nastawcie film na ful HD i podziwiajcie. Na koniec zaś nie zapomnijcie zaklaskać i dać łapki w górę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<center>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="//www.youtube.com/embed/j9lHbiF8kVU" width="560"></iframe></center>
<div>
<a name='more'></a></div>
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<b>Miejsce imprezy:</b><br />
<br />
Pyrkon, podobnie jak w zeszłym roku, odbył się na Międzynarodowych Targach Poznańskich.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7THjae9XOAjcc4z2pq5c_LjzO1PpttpBR5gT6MVgcj4ldO0C1aoKuntOgH_Kl-U1cWAAVn_djk8M9P_QM3l2FM4asIglxHhbmJPgjke_OUPCIn1bSDN5pWyUxNJ-KdojssGpVtl-RiWq3/s1600/Pyrkon+2014+000.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7THjae9XOAjcc4z2pq5c_LjzO1PpttpBR5gT6MVgcj4ldO0C1aoKuntOgH_Kl-U1cWAAVn_djk8M9P_QM3l2FM4asIglxHhbmJPgjke_OUPCIn1bSDN5pWyUxNJ-KdojssGpVtl-RiWq3/s1600/Pyrkon+2014+000.jpg" height="358" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i style="font-weight: normal;"><span style="font-size: small;">Widok na MTP od strony dworca Poznań Główny. W iglicy odbywał się blok integracyjny na którym można było poznać podobnych sobie fantastofili. Zdjęcie pochodzi z portalu fotopolska.pl.</span></i></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6G7BZoZZaa4fEUFKAVrNvUsEUnev1ARujhXBQbHePtNwFxC2WyNuwBIjAOl3KysPLgmeCCM8i1mLqnM2YyB4VhUPUkCVZ8SyzkTZg_FJr8gyVdaw3YN70XUiDTQA-LNklsrSGKoscsRlj/s1600/nowa-mapka-targ%25C3%25B3w-jasna.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6G7BZoZZaa4fEUFKAVrNvUsEUnev1ARujhXBQbHePtNwFxC2WyNuwBIjAOl3KysPLgmeCCM8i1mLqnM2YyB4VhUPUkCVZ8SyzkTZg_FJr8gyVdaw3YN70XUiDTQA-LNklsrSGKoscsRlj/s1600/nowa-mapka-targ%25C3%25B3w-jasna.jpg" height="298" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; font-style: italic;">Jak widać fantastyka zajmuje rok rocznie coraz większą część MTP</span><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="font-size: medium; text-align: start;">
<b>Atrakcje:</b></div>
<div style="font-size: medium; text-align: start;">
<br /></div>
<div style="font-size: medium; text-align: justify;">
W tym roku organizatorzy przygotowali ponad 1000 godzin atrakcji. Mimo, iż konwent trwał jedynie 53. Jak oni to zrobili?</div>
</div>
</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4mxdD_OXD1VJhb0FhD4CYcbz18A09_Z-Xonxb3e-cfy1vIq5OPY5IdLg3vIR8MaolzE6BEL0Qv6MI8qEln9JJCxyASX7T6vHVeqjaFtLBXUSBWsvFdRU6LF-1z6QFqHz2KiEamtQMB85-/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4mxdD_OXD1VJhb0FhD4CYcbz18A09_Z-Xonxb3e-cfy1vIq5OPY5IdLg3vIR8MaolzE6BEL0Qv6MI8qEln9JJCxyASX7T6vHVeqjaFtLBXUSBWsvFdRU6LF-1z6QFqHz2KiEamtQMB85-/s1600/2.jpg" height="467" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i><span style="font-size: small;">Największym powodzeniem ciszyły się oczywiście wszelkiego rodzaju kramy. Z roku na rok widać, że ich oferta wzrasta, a kupujących jest coraz więcej.</span></i><br />
<i><br /></i></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUUeIcFe31utkfbCPaysDXq61Zmj7OQ_zzJCbEpIajvNCCkIc3Q9hRQrV01JVvYKXT17GZ7n0vHxLulRqTcwTTYAXXObrB3KIz8DSyfQ4_vd24r_gg-tOew0HG3-v5etfjXGjhIMPTO1CP/s1600/P3220250.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUUeIcFe31utkfbCPaysDXq61Zmj7OQ_zzJCbEpIajvNCCkIc3Q9hRQrV01JVvYKXT17GZ7n0vHxLulRqTcwTTYAXXObrB3KIz8DSyfQ4_vd24r_gg-tOew0HG3-v5etfjXGjhIMPTO1CP/s1600/P3220250.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihayN3Xtj_Ll9PgdFUnRl-x7AmIiUD9apu88lqXQ2BZunSZn5Hm0tfGEohL2K7Vc3-X3ykvZq6U2chuLGSMG3nFjRduxMFPGvqFMYg9aqC2UFq504LIagjhbqJh2yrVic82CRcNjY8sO0s/s1600/P3220251.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihayN3Xtj_Ll9PgdFUnRl-x7AmIiUD9apu88lqXQ2BZunSZn5Hm0tfGEohL2K7Vc3-X3ykvZq6U2chuLGSMG3nFjRduxMFPGvqFMYg9aqC2UFq504LIagjhbqJh2yrVic82CRcNjY8sO0s/s1600/P3220251.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOZ3_iBqxdET6Ze3ifiKUImx6rG_ghevMLHITAVAasdrdBx000xUiEIj4PW_J16kxIW06MtikdAXRIsUW0i0WVeF4BomJW1H8vmq_pzU7FHI2cg0_KgQ-FuBwhAf7qO5lnV9CJS0lvt4Nu/s1600/P3220249.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOZ3_iBqxdET6Ze3ifiKUImx6rG_ghevMLHITAVAasdrdBx000xUiEIj4PW_J16kxIW06MtikdAXRIsUW0i0WVeF4BomJW1H8vmq_pzU7FHI2cg0_KgQ-FuBwhAf7qO5lnV9CJS0lvt4Nu/s1600/P3220249.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i><span style="font-size: small;">W tym roku wystawy rysunków miały swoją osobną salę, a nie były porozrzucane po korytarzach.</span></i><br />
<i><br /></i></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo1wpmfg_HCPCTD83n6EmxbuqfU8M0L6M9dqLcpYr1dHxkWVPunAztTcW1lwU0AOW5h9o7pC7d5QEDx5IiRMRWDbY85WWmo5o9Tp6Y4hEZ6usMWVIyr3OkNYVa9wlRTsxgGaheUl5BXq70/s1600/DSC03127.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo1wpmfg_HCPCTD83n6EmxbuqfU8M0L6M9dqLcpYr1dHxkWVPunAztTcW1lwU0AOW5h9o7pC7d5QEDx5IiRMRWDbY85WWmo5o9Tp6Y4hEZ6usMWVIyr3OkNYVa9wlRTsxgGaheUl5BXq70/s1600/DSC03127.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJ1kN1d7U1NCEQBKezfvKqL5Z4kjVCqelzSr11NU9ScbPBW09MJZ1hMNIl5XGDm5N02uHEA8SjQQG4cr-IztiTQkRxyTAkTTX_9FPjVf6-SKJwyu9rx6L3DV6aJtaZC817fdUrVosT4LRs/s1600/DSC03130.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJ1kN1d7U1NCEQBKezfvKqL5Z4kjVCqelzSr11NU9ScbPBW09MJZ1hMNIl5XGDm5N02uHEA8SjQQG4cr-IztiTQkRxyTAkTTX_9FPjVf6-SKJwyu9rx6L3DV6aJtaZC817fdUrVosT4LRs/s1600/DSC03130.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOv8bnqPJgqM7IElMnp-ex-sGpTggE8uD5FoRby8t4LZZn6lMx9aqyMPmhuLbMCQOCmh2ZDSCDobTrYjBl5FherBVjMpQpNsuRMYgZ8liLbKyIIhy-KzNvMAIeQFXKtk5cltEsWbMo-AN6/s1600/jaruzel2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOv8bnqPJgqM7IElMnp-ex-sGpTggE8uD5FoRby8t4LZZn6lMx9aqyMPmhuLbMCQOCmh2ZDSCDobTrYjBl5FherBVjMpQpNsuRMYgZ8liLbKyIIhy-KzNvMAIeQFXKtk5cltEsWbMo-AN6/s1600/jaruzel2.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i><span style="font-size: small;">Konstrukcje z Lego znów zaskakiwały pomysłowością</span></i><br />
<i><span style="font-size: small;"><br /></span></i></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRGTT_hz1unI0fW9LsUA6PfQ1cjqYQWiKV7sXngHYjLqWZ964kVmLB2y1jy12-m7OCQKInR9-mGZwSUSdLRQfoUUwxnQLrBTC9oZ2qOR_d01hwSulTI4oqVQD6RUZDFOm-mRQQiU9eLgUC/s1600/P3220253.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRGTT_hz1unI0fW9LsUA6PfQ1cjqYQWiKV7sXngHYjLqWZ964kVmLB2y1jy12-m7OCQKInR9-mGZwSUSdLRQfoUUwxnQLrBTC9oZ2qOR_d01hwSulTI4oqVQD6RUZDFOm-mRQQiU9eLgUC/s1600/P3220253.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUnJi_KBxBECvwXJfBsm8V8Do_EFPa8BMQK18_D2Ih5kdtI_cUTmcOjWPaKSrzHmu4a2NhZdoe7wOHJzXpL50dnFUs9_6A0AIFiywjmZIbdhUzbebSKTcSHPgfJuCGkRMZj79m1O3Tr8-U/s1600/P3220256.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUnJi_KBxBECvwXJfBsm8V8Do_EFPa8BMQK18_D2Ih5kdtI_cUTmcOjWPaKSrzHmu4a2NhZdoe7wOHJzXpL50dnFUs9_6A0AIFiywjmZIbdhUzbebSKTcSHPgfJuCGkRMZj79m1O3Tr8-U/s1600/P3220256.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i><span style="font-size: small;">Jednak te wykonywane z tradycyjnych materiałów w niczym im nie ustępowały</span></i></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbZ72kVWKdT3ifAvqpVEOlvQFonuCwiMDNAwYIeAvGimTfIMjthXc2U3AprrgJEuRjbndT5M1HT5hhvqd_oESNq_zzF7ZVeZ7gXmR1AU3BrUgOpmdHTauHQAD2i1FkaTv27uS_fL9vaOHA/s1600/P3220248.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbZ72kVWKdT3ifAvqpVEOlvQFonuCwiMDNAwYIeAvGimTfIMjthXc2U3AprrgJEuRjbndT5M1HT5hhvqd_oESNq_zzF7ZVeZ7gXmR1AU3BrUgOpmdHTauHQAD2i1FkaTv27uS_fL9vaOHA/s1600/P3220248.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i><span style="font-size: small;">Na Pyrkonie odbywało się wiele premier książkowych i nie tylko, ale tylko niektórzy zadbali o to, aby wszyscy się o nich dowiedzieli. Tak Studio JG promowało swoją najnowszą mangę.</span></i></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjlsW7W_ML771qv9acqueUctEQirBrH_MlX5uI2dfRa8nY7vMRHVJqBRGSDshuWBd6JBL_547QlCIGmXxqaBR27TuVIV07RW2bFyi9hDjRZEJIulAtO1Czmp5qBJ20Cl6I7FCvxmbryac2/s1600/P3220275.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjlsW7W_ML771qv9acqueUctEQirBrH_MlX5uI2dfRa8nY7vMRHVJqBRGSDshuWBd6JBL_547QlCIGmXxqaBR27TuVIV07RW2bFyi9hDjRZEJIulAtO1Czmp5qBJ20Cl6I7FCvxmbryac2/s1600/P3220275.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQyibASv2IBCJZJ6ZwH8vLdpmga_6iApeRjvTEzSUdKJtytqoMEwtuVTFGmk83K_YNAG8P4jy1-O7kr-R0q0AH8JZ81DMh4qrPksGvCLwNQtSU41ph7Y6C2TZfai5OAEA6-G639sDwavD2/s1600/P3220257.JPG" imageanchor="1"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQyibASv2IBCJZJ6ZwH8vLdpmga_6iApeRjvTEzSUdKJtytqoMEwtuVTFGmk83K_YNAG8P4jy1-O7kr-R0q0AH8JZ81DMh4qrPksGvCLwNQtSU41ph7Y6C2TZfai5OAEA6-G639sDwavD2/s1600/P3220257.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJBS9HNaIHd3VoejfGgpYf-gl6gQlA2EFmnloBc7UiDOD78cLJSak9Wr0YgDONITYHR6TKWe8D6dAVYEx4F5eNSLqYU1WCnF2nqdE8RDHIzo7nUVL6mcbaAiEyQL2RpdDegFvMyBOVY7cf/s1600/6+z+metra.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJBS9HNaIHd3VoejfGgpYf-gl6gQlA2EFmnloBc7UiDOD78cLJSak9Wr0YgDONITYHR6TKWe8D6dAVYEx4F5eNSLqYU1WCnF2nqdE8RDHIzo7nUVL6mcbaAiEyQL2RpdDegFvMyBOVY7cf/s1600/6+z+metra.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i><span style="font-size: small;">Na Pyrkonie wystarczyło jedynie kilka kroków, aby przebyć, nie tylko wiele tysięcy kilometrów, ale i setki lat</span></i></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8sRhmyAVksuy6ZGc6UdWLDyzoUKytoqCcqa5HdiFOHWWkGnzi10LeC4i1IMXdOqY1EV41vN0ceaXwaciWpjBWTtwsT-ILOVUjz7GmTmWKw2Nqu5qOJREneAPNzYS5kgV9o7UdTjt6X5ng/s1600/P3210241.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8sRhmyAVksuy6ZGc6UdWLDyzoUKytoqCcqa5HdiFOHWWkGnzi10LeC4i1IMXdOqY1EV41vN0ceaXwaciWpjBWTtwsT-ILOVUjz7GmTmWKw2Nqu5qOJREneAPNzYS5kgV9o7UdTjt6X5ng/s1600/P3210241.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i><span style="font-size: small;">Stare przysłowie pszczół mówi, że "na konwencie się nie śpi", można więc zamiast tego pooglądać Fire-show</span></i></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgv9g7I8iDQ4kCcZije0sykOcXw0DyNfbTrj2wsbJ9yA9AK-f06fxrwQr41QoHyFJmE31evxxlq0pRAGxHkI5nj5i-5OZ9iLY2Jzo5XymipqWuKf_T_wCGcpGP5C-UNyBCRvCO5REZmG3sr/s1600/plansz%C3%B3wkowo.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgv9g7I8iDQ4kCcZije0sykOcXw0DyNfbTrj2wsbJ9yA9AK-f06fxrwQr41QoHyFJmE31evxxlq0pRAGxHkI5nj5i-5OZ9iLY2Jzo5XymipqWuKf_T_wCGcpGP5C-UNyBCRvCO5REZmG3sr/s1600/plansz%C3%B3wkowo.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i><span style="font-size: small;">Jeżeli jednak dopadło cię zmęczenie zawsze mogłeś znaleźć miejsce, aby usiąść...</span></i></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjugCMRWFPzmnM9N83XrIv0NdvxtcZaxwezSvKtG-ULegB-vbujYm94m8DuAfUe7S3_k8VzEU72qxXJuzq2X4rrsFBlOOyxlRuzuCO3NzcjbnanV-Qsz-zp7sDulyq0Pz-zVhjoJtI42FV8/s1600/DSC03143.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjugCMRWFPzmnM9N83XrIv0NdvxtcZaxwezSvKtG-ULegB-vbujYm94m8DuAfUe7S3_k8VzEU72qxXJuzq2X4rrsFBlOOyxlRuzuCO3NzcjbnanV-Qsz-zp7sDulyq0Pz-zVhjoJtI42FV8/s1600/DSC03143.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i><span style="font-size: small;">...lub się położyć</span></i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<b>Uczestnicy:</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tegoroczną edycję Pyrkonu odwiedziła rekordowa ilość uczestników. Ponad 23000. Duża część z nich poprzebierała się w stroje postaci znanych z książek, komiksów lub filmów, czym spowodowała, że fantastyczna przestrzeń w Poznaniu była niezwykle kolorowa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7LXipxiLdU3nJHq_rkNRTcVggdKj_han_OgXXjjKhfnytw_KDMLGCXaY32r3ATnXVeAWCxQSngvBSNYecHs8EqMDQzheXu7yQbWUa7xJUk_q8hq3wq_t9ESgXMrdKTDV03Lw4aaBZ6sAe/s1600/DSC03148.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7LXipxiLdU3nJHq_rkNRTcVggdKj_han_OgXXjjKhfnytw_KDMLGCXaY32r3ATnXVeAWCxQSngvBSNYecHs8EqMDQzheXu7yQbWUa7xJUk_q8hq3wq_t9ESgXMrdKTDV03Lw4aaBZ6sAe/s1600/DSC03148.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhiUlBFPO6AB4uXD33qjkcOTQDKqoO5Pg1NI4RbCkhefPWHfXgyRz7V6I0Wjv6T3Hsxr0JIYbDpu6z_D5bcy9I3ccmzttIKogBYY6Yeg5BnS8OolqTgu3hQjgpKbw8JphkO-bre2goQ4rE/s1600/DSC03154.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhiUlBFPO6AB4uXD33qjkcOTQDKqoO5Pg1NI4RbCkhefPWHfXgyRz7V6I0Wjv6T3Hsxr0JIYbDpu6z_D5bcy9I3ccmzttIKogBYY6Yeg5BnS8OolqTgu3hQjgpKbw8JphkO-bre2goQ4rE/s1600/DSC03154.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh18ssB3bdySZ6P6CMUUpCLQ8eDhyjK5CIOsI68k8M4KH0izTa0mFY_rYY-YHFp_uGY-KQVkQWzS0WMSF5pgqvfSTdNnHbgxd3XMWYHOBVtesDHh26MG3ziPj2v3NDtSG29lyoO2VYuBDw7/s1600/DSC03155.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh18ssB3bdySZ6P6CMUUpCLQ8eDhyjK5CIOsI68k8M4KH0izTa0mFY_rYY-YHFp_uGY-KQVkQWzS0WMSF5pgqvfSTdNnHbgxd3XMWYHOBVtesDHh26MG3ziPj2v3NDtSG29lyoO2VYuBDw7/s1600/DSC03155.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJAPv0UGpBDyJD6e-XpWk7duq0GpuDVYI1zej8-bTk5563kMQ6rIuroGq25Y1H8lKMX9JGWMLH7wFtgHEfd8bIC-9nY-4mnWTMXWlPIan0X_BZNlD9wtGn3vDRwlPTmrm1J85jhYcdlYxy/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJAPv0UGpBDyJD6e-XpWk7duq0GpuDVYI1zej8-bTk5563kMQ6rIuroGq25Y1H8lKMX9JGWMLH7wFtgHEfd8bIC-9nY-4mnWTMXWlPIan0X_BZNlD9wtGn3vDRwlPTmrm1J85jhYcdlYxy/s1600/3.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrJrbzJkLZJVQBuKwl7rWs6EdI9Sej4ZPusrbLZyJzneGFTYEHNEYrY7ihfGCT4w6-ng3d83jw8F46sATcS00GQTN7V4bwx2mZkJO_lT4CbsJwmSrs7XGNA5wJAG4gRKac-gj4K65ZbZCw/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrJrbzJkLZJVQBuKwl7rWs6EdI9Sej4ZPusrbLZyJzneGFTYEHNEYrY7ihfGCT4w6-ng3d83jw8F46sATcS00GQTN7V4bwx2mZkJO_lT4CbsJwmSrs7XGNA5wJAG4gRKac-gj4K65ZbZCw/s1600/4.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPGoWydtJrHQHl6znMK6xRcAgXBkiJhnXrfHqabFUlPKEyxhbuX_dZi0cwASELsSL9M5wqiTpRIAZuINP2AKKkCDZR53s98H8KzLbS2-iC3A6N4GelNlh2RMgQzoB_6d6Y-O5YkiiH9fku/s1600/8+na+kogo+snajper+patrza%25C5%2582.jpg" imageanchor="1"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPGoWydtJrHQHl6znMK6xRcAgXBkiJhnXrfHqabFUlPKEyxhbuX_dZi0cwASELsSL9M5wqiTpRIAZuINP2AKKkCDZR53s98H8KzLbS2-iC3A6N4GelNlh2RMgQzoB_6d6Y-O5YkiiH9fku/s1600/8+na+kogo+snajper+patrza%25C5%2582.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPOS5IpK3l3UIWx75_C08VJ4LgFQn9SKXIkoAjU444MMlV-HBI35pwZzX1hBlTMcmGTjzs4xQGwGa-ESJPqmpFm-COnVhYUOaO5hxhfaK9RC7m_WXAbXSOfHVZwe_UhLvDfSzo_NnFXM8V/s1600/7+snajper.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPOS5IpK3l3UIWx75_C08VJ4LgFQn9SKXIkoAjU444MMlV-HBI35pwZzX1hBlTMcmGTjzs4xQGwGa-ESJPqmpFm-COnVhYUOaO5hxhfaK9RC7m_WXAbXSOfHVZwe_UhLvDfSzo_NnFXM8V/s1600/7+snajper.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i><span style="font-size: small;">Jednym zdaniem: O dobry strzał było łatwo</span></i></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg697VtLtisNnjeFXnJ_qhWXRVuFRQVwgTin63DMi5QM82eEMEJxtTHe_vXLRLBglI8XMHLiZQFhq4uC6NL-NC9IDMp3a8z7nxWA_-1SpTdPpnB6g_5G2a6OuMChV7tnJTsRhfO95teazhE/s1600/11+mandalorianie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg697VtLtisNnjeFXnJ_qhWXRVuFRQVwgTin63DMi5QM82eEMEJxtTHe_vXLRLBglI8XMHLiZQFhq4uC6NL-NC9IDMp3a8z7nxWA_-1SpTdPpnB6g_5G2a6OuMChV7tnJTsRhfO95teazhE/s1600/11+mandalorianie.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i><span style="font-size: large;"><b>DO ZOBACZENIA NA PYRKONIE 2015!!!</b></span></i></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
<i>Serdeczne podziękowania dla Radka (za zdjęcia) i <a href="http://bartekbodak.eu/">Bartka</a> (za video)! </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Bez Was chłopaki ta fotorelacja mogłaby nie ujrzeć światła dziennego.
</i></div>
</div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-70578919503459674762014-03-28T21:43:00.000+01:002014-03-28T21:43:31.815+01:00#147 Siła polskiego fandomu jest wielka. Relacja z konwentu Pyrkon 2014.<div style="text-align: justify;">
<b>Odkąd zacząłem regularnie jeździć na konwenty za początek wiosny zacząłem przyjmować przedostatni piątek marca. Tego właśnie dnia rok, rocznie startuje jeden z największych polskich konwentów. Choć po tym co wydarzyło się w tym roku powinienem napisać: na NAJWIĘKSZYM polskim konwencie.</b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjimbyjjDu3YQkMDnD58WVdAGqiojmSjJE96kOO4_Tr2IlY1XNSSlBMwyP3cteZ9q6WfUzwco9E9YK4QK0To_I9byqzmYuXEWXkOwEr5yc-y4aTDIbWrrPBLRHlsxHTWP87iDIlMilN7CxW/s1600/Pyrkon+2014.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjimbyjjDu3YQkMDnD58WVdAGqiojmSjJE96kOO4_Tr2IlY1XNSSlBMwyP3cteZ9q6WfUzwco9E9YK4QK0To_I9byqzmYuXEWXkOwEr5yc-y4aTDIbWrrPBLRHlsxHTWP87iDIlMilN7CxW/s1600/Pyrkon+2014.jpg" height="360" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil-OcyCQ9umjdqtrUtGmudSBSzQ77oaR126PIyyZMXc8fqfq3LgUFSp-QK_gAHZGyJqnj8N6WYLJtnxtxMCJD89mhILHvoQL4zLANRvT7dR5TPujPVJHGAm7W9NqQGpYCOuPklwMJ3FXQs/s1600/nowa-mapka-targ%C3%B3w-jasna.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil-OcyCQ9umjdqtrUtGmudSBSzQ77oaR126PIyyZMXc8fqfq3LgUFSp-QK_gAHZGyJqnj8N6WYLJtnxtxMCJD89mhILHvoQL4zLANRvT7dR5TPujPVJHGAm7W9NqQGpYCOuPklwMJ3FXQs/s1600/nowa-mapka-targ%C3%B3w-jasna.jpg" height="298" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Do Poznania przyjechałem w piątek ok. godziny 14.30 i od razu skierowałem swoje kroki w stronę Międzynarodowych Targów Poznańskich. Przed wejściem kolejek nie było, co mnie szczerze ucieszyło, gdyż oznaczało to, że uproszczenie sposobu odprawy uczestników przyniosło zamierzony efekt. Podszedłem, więc do pierwszej wolnej kasy, wręczyłem miłej pani swoje pieniążki, a ona w zamian dała mi identyfikator. Trochę mnie to zdziwiło, bo za tę cenę liczyłem na więcej. Wprawdzie spodziewałem się, że nie zostanę zaobrączkowany, co tak na marginesie zawsze uważałem za bezcelowe, powinienem jednak dostać jeszcze całą torbę dóbr. Na całe szczęście, szybko zostałem poinformowany, że otrzymam ją tuż przy bramkach. W torbie znalazłem, prócz standardowego informatora i skrótu programu, kod na 100 czaszek do jednej z gier na komórkę i limitowaną kostkę k6 z pyrkonowym motywem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszym moim celem był sleep roomu. Tam, już na wejściu, zrobiłem wielkie oczy, gdyż niemal nie było gdzie rozłożyć śpiwora, a trzeba tu nadmienić, że hala ta ma ponad 3600 m<sup>2 </sup>. W zeszłym roku to wystarczyło, w tym zaś, ludzie spali niemal wszędzie gdzie się dało. Na schodach, pod schodami, w wyznaczonych przejściach między miejscami do spania, a nawet na wewnętrznym balkonie, który początkowo miał być dla uczestników niedostępny. Żeby dobrze oddać ogrom problemu nadmienię jeszcze, że pyrkonowicze mogli skorzystać również z noclegu w pobliskim liceum, które w całości było przeznaczone do tego celu.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw9MevcO2_K-RzaRR-TYCm93w-ne9XKThTHFuKo7U5GQ777s4umKyGhkNvyua1kOpXCHQeSPGjRQPOhOsI7e5ihAY1Z-0tkKgu4CnvC4roJQO36g9LFWu-D5UscO5QKndpuepSnor9icfO/s1600/komiksowa+czytelnia.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw9MevcO2_K-RzaRR-TYCm93w-ne9XKThTHFuKo7U5GQ777s4umKyGhkNvyua1kOpXCHQeSPGjRQPOhOsI7e5ihAY1Z-0tkKgu4CnvC4roJQO36g9LFWu-D5UscO5QKndpuepSnor9icfO/s1600/komiksowa+czytelnia.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><h3>
<i>Pyrkonowa czytelnia komiksów</i></h3>
</td></tr>
</tbody></table>
Przejdźmy jednak do spraw naprawdę istotnych, czyli atrakcji jakie czekały na uczestników, a było ich bez liku. Po pierwsze ponad setka stoisk z najróżniejszymi dobrami dla fanów szeroko pojętej fantastyki. Na których można było się zaopatrzyć m.in. w książki, komiksy, figurki, akcesoria dla cospleyerów, gry wszelkiego rodzaju oraz wiele, wiele więcej. Tuż za stoiskami ulokowało się Multiversum, które wraz z biblioteką UAM zorganizowało czytelnię komiksów w której można było znaleźć zarówno pozycje wydane w Polsce jak i za granicą. Kolejne dwie hale zostały przeznaczone dla graczy. W jednej z nich przez całą dobę można było wypożyczać planszówki, w drugiej zaś, można było oddać się ich elektronicznym siostrom. Również tym starszym gdyż, znajdował się tam kącik gier retro.<br />
<br />
Kolejne dwie hale to wszelkiego rodzaju wystawy i pokazy. Rano odbywały się tam warsztaty, wieczorem zaś koncerty, ale nie wszystkie, gdyż np. pani Barbara Karlik dała popis gry na irlandzkiej harfie na jednej z auli w sąsiedniej hali. Obok wystaw ulokowano miejsce, gdzie można było zdobyć autografy swoich ulubionych twórców m.in. ojca RPG'owego Cuthulu, czyli Sandy'ego Petersen'a. Mi zaś udało się zdobyć rysunek Kasi Babis znanej z internetowego komiksu <a href="http://barwybiedykomiks.pl/">Barwy Biedy</a>.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5-GaSq5ozmsfLCLcwKG_ZBQ9ArgfF0nOa2DZVcL8mPxjFJMytG8PFoOjpvo1d6_NmYUNR7Fjw2VMQqMJKzT7wcYh03B11qhoeSrVg0nfbJ3BV-UkuwxQyPYxWDjaqt8rIZLu_LGPYBRp_/s1600/DSC03106.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5-GaSq5ozmsfLCLcwKG_ZBQ9ArgfF0nOa2DZVcL8mPxjFJMytG8PFoOjpvo1d6_NmYUNR7Fjw2VMQqMJKzT7wcYh03B11qhoeSrVg0nfbJ3BV-UkuwxQyPYxWDjaqt8rIZLu_LGPYBRp_/s1600/DSC03106.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><h3>
<i>Cospleyerzy nie pogardzili komiksowymi inspiracjami</i></h3>
</td></tr>
</tbody></table>
Dla mnie najistotniejsze były jednak prelekcje. W tym roku wyjątkowo, większość czasu spędziłem w sali komiksowej, gdyż duża część prelegentów zdecydowała się na omówienie genezy najważniejszych bohaterów z uniwersów DC oraz Marvela, ale była też prelekcja dotycząca trzeciej siły w amerykańskim komiksie, czyli wydawnictwa Image. Mogłem więc nieco uporządkować nieco swoją wiedzę. Niemal wszystkie prelekcje, nie tylko te komiksowe, odbywały się albo w specjalnie do tego przeznaczonej hali numer 14, albo na piętrze hali sprzedażowej. Wyjątkiem były sale mangowe, które ulokowano w... sleep roomie. Nie żebym był uprzedzony, ale mam wrażenie, że mimo wszystko m&a nadal jest traktowane jak niechciane dziecko fantastyki. No, bo jak można dać sale wykładowe w miejscu gdzie za ścianą znajduje się kilka tysięcy rozgadanych uczestników konwentu. Dajcie tam RPG-owców. W to i tak nikt nie gra. Niemniej, poziom prelekcji na Pyrkonie był dość wysoki, zdarzały się jednak wykładowe potworki, szczególnie te dotyczące serii jeszcze nie zakończonych, które polegały jedynie na zaspojlerowaniu całej fabuły. Masakra.<br />
<br />
Wszystkie te atrakcje nie miałyby jednak sensu, gdyby nie byłoby chętnych do uczestniczenia w nich. Pyrkon 2013 zgromadził, przez trzy dni trwania festiwalu, ponad 12300 uczestników, co było rekordem tej imprezy. W tym roku udało się go pobić już w piątek ok. godziny 17.30. Przez cały Pyrkon 2014, według rożnych źródeł, przewinęło się ponad 23000 fanów fantastyki. Trzeba oddać organizatorom, że mimo tak niesamowitego wyniku, udało im się to wszystko utrzymać w ryzach. Po pierwsze konwent odbywał się na trzech halach więcej niż w zeszłym roku. Po drugie zamknięto bramki, które można było otwierać jedynie za pomocą kodu kreskowego znajdującego się z tyłu każdego identyfikatora i puszczano uczestników bocznymi wejściami, co znacznie usprawniło ich przepływ. Po trzecie duża ilość atrakcji spowodowała, że jeżeli nie zmieściliśmy się w sali gdzie odbywała się ta która nas najbardziej interesowała, bez trudu mogliśmy znaleźć jakąś alternatywę, nie tracąc przez to czasu na gapienie się w sufit. Po czwarte wreszcie, Pyrkon trwał całą dobę. Wiele atrakcji odbywało się 24 godziny na dobę, więc cierpiący na bezsenność, również mieli co robić nie przeszkadzając tym, którzy lubią sobie jednak czasem pospać. Jedynym zgrzytem był fakt, że wydrukowano jedynie 15000 informatorów, przez co wielu uczestników musiało błądzić po konwencie po omacku.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFGc3ZYUwWXPdR7lxxvILGQ0ZopoXv5vSdc1G8ez28CJdsvamicCfjZiwHhrh7Pm5jjhq1I3W3BCk9B3hw-3ioQH-bnwXCvyqESaQyNt6kaOTxmgeO_Y1ORnNQIKLBH5ZxbigFlFbXdfX2/s1600/P3220250.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFGc3ZYUwWXPdR7lxxvILGQ0ZopoXv5vSdc1G8ez28CJdsvamicCfjZiwHhrh7Pm5jjhq1I3W3BCk9B3hw-3ioQH-bnwXCvyqESaQyNt6kaOTxmgeO_Y1ORnNQIKLBH5ZxbigFlFbXdfX2/s1600/P3220250.JPG" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><h3>
<i>Wystawa prac rysownika m.in. komiksów Pawła Zycha</i></h3>
</td></tr>
</tbody></table>
Wracając do Bydgoszczy słyszałem w pociągu wiele pochlebnych opinii o konwencie. Wielu zauważyło, że było nas więcej niż kiedykolwiek, ale też zwracano uwagę na fakt, że wielu ich znajomym do Poznania było nie po drodze. Czy mają oni czego żałować? Oczywiście. Pyrkon powoli staje się ważnym przystankiem na imprezowej mapie Polski. Może brakuje mu sporo do Open'er'a, czy Woodstocku, ale ciągle ma on duży potencjał. Świadczą o tym choćby relacje w <a href="http://www.tvn24.pl/poznan,43/z-kamera-w-sercu-fantastyki-trwa-pyrkon-2014,410398.html">tvn24</a>. Chyba pierwszy raz zauważono w tym kanale, że takie imprezy w Polsce w ogóle się odbywają i nie mają one na celu jedynie zaspokojenia chorych żądz ich uczestników. Kto wie być może w przyszłym roku ustanowimy kolejny rekord frekwencji?<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Serdeczne podziękowania dla Radosława Włoczewskiego, który udostępnił zdjęcia do relacji!</i></div>
</div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-12209586793743327672014-01-24T20:58:00.000+01:002014-01-24T20:58:28.514+01:00# 146 Ludzkie oblicze superherosa. Recenzja komiksu Iron Man: Demon w butelce.<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i>(recenzja obejmuje dwudziesty dziewiąty tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela)</i></div>
<b><br /></b>
<b>Ciężko jest być superbohaterem. Co i rusz musisz się odrywać od swoich obowiązków i tracić kupę czasu na ciągłe przebieranie się, tylko po to aby złoić skórę komuś, kto postawił sobie za cel uprzykrzenie tego dnia innym. Pół biedy jeżeli tym kimś jest Galactus, czy inny Ultron, którego pobicie przyniesie (krótką) chwałę i zdjęcie na pierwszej stronie Daily Bugle. Gorzej, gdy tym kimś jest jakiś frajer z podrzędną mocą i zerowym wyczuciem mody. Wtedy choćbyś nie wiem jak się starał czeka cię tylko krew, pot, łzy i wierna butelka Jack'a Powers'a.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguIaqiaGEgNK1kYpc9qY00e_wUlbMlq61EuEkBipXZNp_Zw0dTgSKXBB32WxkvJxfGURQqeLKHhfWtSeWw6Z5zVpXE310bIh4W3WCzMu9uJtvG5Zp7gTyYRgGo-RJLwZxtCqKQ0HcN613u/s1600/Demon+w+butelce+001.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguIaqiaGEgNK1kYpc9qY00e_wUlbMlq61EuEkBipXZNp_Zw0dTgSKXBB32WxkvJxfGURQqeLKHhfWtSeWw6Z5zVpXE310bIh4W3WCzMu9uJtvG5Zp7gTyYRgGo-RJLwZxtCqKQ0HcN613u/s1600/Demon+w+butelce+001.jpg" /></a></div>
Stare amerykańskie komiksy, zawłaszcza te wydawane w srebrnej erze, mają swój niepowtarzalny klimat. Szczególnie ujmuje mnie w nich kreska wolna od mangowych naleciałości i nieudolnie nałożonych, za pomocą jednego z popularnych programów komputerowych, kolorów. Tak narysowani mężczyźni byli prawdziwymi twardzielami, a kobiety wolne od botoksu i sylikonu zniewalały ich swoją naturalną urodą. Nic więc dziwnego, że ucieszyłem się gdy doszła mnie wieść, że w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela zostanie wydany w Polsce komiks <i>Demon w butelce</i>, będący milowym krokiem, jeżeli nie w dziedzinie komiksu suprbohaterskiego, to na na pewno w życiu Tony'ego Stark'a.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy Jack Kirby i Stan Lee pracowali nad kolejnym ze swoich "dzieci", doszli oni do wniosku, że jego kostium powinien być nieodłączną częścią jego samego, czymś bez czego nie mógłby on żyć. Tak narodził się pomysł na bogatego przemysłowca, zajmującego się produkcją i sprzedażą broni dla armii w którego ciele utkwił kawałek szrapnela, powoli zbliżający się do serca. Podobieństwa do Bruce'a Weyne'a nie są tu przypadkowe. Stan Lee rzucił w ten sposób wyzwanie DC, które w tym okresie wyraźnie zaniechało rozwijanie wątku firmy swojego sztandarowego superbohatera. W ten sposób powstał Iron Man. Człowiek, który musiał łączyć obowiązki Mściciela i kapitalisty, co jak łatwo się domyślić nie zawsze było takie łatwe. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAyePuwQ4D3S2S191-b_t0yXFeK9gAgzZO3a3OC5UHTGmCFgZ5mV-mGdKRvoQru3NJ2fnNklNSvpL4DeRcpXqx93jvbYWvgtaQfvR0rOd5cr3AGkJq0Jz8f9GkWCICBWrXBHN8CT4oPsSE/s1600/Demon+w+butelce+002.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAyePuwQ4D3S2S191-b_t0yXFeK9gAgzZO3a3OC5UHTGmCFgZ5mV-mGdKRvoQru3NJ2fnNklNSvpL4DeRcpXqx93jvbYWvgtaQfvR0rOd5cr3AGkJq0Jz8f9GkWCICBWrXBHN8CT4oPsSE/s1600/Demon+w+butelce+002.JPG" height="310" width="640" /></a></div>
<br />
Kulminację problemów Tony'ego Stark'a znajdziemy na łamach <i>Demona w butelce</i>. Historia ta podzielona jest na dwie części. W pierwszej Iron Man wraz z księciem Atlantydy, Namorem, wpadają na trop knowań firmy Roxxon Oil, która na jednej z niezamieszkanych wysepek rozpoczęła nielegalne wydobycie Vibranium, metalu mogącego zabsorbować potężne ilości energii powstającej na skutek wibracji. Druga opisuje starcie Tony'ego Stark'a z Justin'em Hammer'em, który chce przejąć jego kontrakty na produkcję broni. To co je łączy to powolne popadanie Tony'ego w alkoholizm.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8z7c3cwIQOY8x3TCFN-8dXv3ECdHHChl0t8UXgniB5XGmm-_l3Y_KZHn3e15VmTYczZuZvMUiDCRVWDkkSKxt2dwGSiUs0BzNhv6tkD0gvP_2Uu2I2-4gkOkGwcJwCOo4u9fhHbhvW9D4/s1600/Demon+w+butelce+003.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8z7c3cwIQOY8x3TCFN-8dXv3ECdHHChl0t8UXgniB5XGmm-_l3Y_KZHn3e15VmTYczZuZvMUiDCRVWDkkSKxt2dwGSiUs0BzNhv6tkD0gvP_2Uu2I2-4gkOkGwcJwCOo4u9fhHbhvW9D4/s1600/Demon+w+butelce+003.JPG" height="474" width="640" /></a></div>
<br />
Mogło by się wydawać, że temat alkoholizmu może być za ciężki dla dzieciaków, dla których przecież docelowo są przeznaczone komiksy Marvela. Nie jest to do końca prawdą. Nasi milusińscy nie są tak głupi jak się niektórym wydaje. Widzą one co się w okół nich dzieje i potrafią dostrzec, kiedy ich tata albo mama mają problem z alkoholem. Z drugiej strony scenarzysta David Michelinie nie etapuje tak "zeszmaceniem" się głównego bohatera. Nie mamy tu scen w których Stark budzi się w kałuży własnych wymiocin, ale jedynie, takie w których Iron Man skosi kilka drzew na skutek nierównego lotu. Fabuła skupia się więc głównie na tym jak bohater oraz jego otoczenie reagują na to co się z nim dzieje i co próbują z tym fantem zrobić.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiH6IuMYAXuM4597jj96HLU0r_fZnHiKv9ESBUjT3U9PRFmVWyqfqHFzvP-ZyIMymh23q11gLa0fIqdk5p_s5yFRndZaSUtPPoMYUPgL0jbys58UbtRVhN0lEdkuWZK6g5wIRMPV7kF3g5z/s1600/Demon+w+butelce+004.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiH6IuMYAXuM4597jj96HLU0r_fZnHiKv9ESBUjT3U9PRFmVWyqfqHFzvP-ZyIMymh23q11gLa0fIqdk5p_s5yFRndZaSUtPPoMYUPgL0jbys58UbtRVhN0lEdkuWZK6g5wIRMPV7kF3g5z/s1600/Demon+w+butelce+004.JPG" height="289" width="320" /></a></div>
W ogóle uważam, że kreacja postaci to najmocniejszy punkt tego komiksu. Po pierwsze Iron Man walczy tu z całą plejadą superłotrów. Szkoda, że Hachette nie napisało o nich niczego w dodatkach tylko znowu zaserwowało nam historię powstania tytułowego bohatera. Łotrzy ci są kompletnie nie znani młodszym czytelnikom, a okazja, aby poszerzyć swoją widzę na temat uniwersum Marvela może się tak prędko nie powtórzyć. Pozostaje więc tylko stara, dobra Wikipedia (ale nie ta polska). Drugą wartą wspomnienia postacią jest Jarvis, kamerdyner Avengers, który powoli nie wytrzymuje napięcia narastającego w grupie. Co z tego wyniknie dowiecie się z komiksu, ja nie chcę psuć wam zabawy, napiszę tylko abyście zajrzeli do dodatku na końcu tomu. Ostatnią postacią o której chciałem napisać jest Bethany Cabe. Widać w niej zmiany zachodzące w społeczeństwie amerykańskim w latach '70 XX wieku. Beth jest kobietą wyzwoloną. Jej umiejętności walki są stawiane na równi z tym co potrafią mężczyźni. Ona sama uważa się za lepszego ochroniarza od Iron Man'a. Do tego często zdarza jej się błysnąć nóżką, czy głębokim dekoltem. Tak więc w tym komiksie znajdzie się zarówno coś dla pań jak i panów.<br />
<br />
Podczas lektury da się zauważyć, że <i>Demon w butelce</i> ma już ponad 30 lat. Nie mniej jednak jest to godna polecenia lektura, którą powinien poznać każdy, a już na pewno młodsi fani Marvela wychowani na filmowym uniwersum. W tej opowieści Tony Stark nie jest tym beztroskim bawidamkiem znanym z kinowych ekranów, ale mężczyzną z naprawdę poważnymi kłopotami, a i Iron Man nie jest tu bożyszczem tłumów. Jednym słowem: polecam.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid2KVaGGWkfcNZMli0ORzPkY23TEr4GqSJaUwvEE-Hk2fs_VSikW61HNWGGQ_lXIucCwwwptqJ8gW7BeCsWLuVR9XUd29Squ52dg5j5PqBKpR_9Vdsrfb2RolFO3rChFMEKsE2d6b-0S0e/s1600/Nowa+tabelka+Demon+w+butelce+kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid2KVaGGWkfcNZMli0ORzPkY23TEr4GqSJaUwvEE-Hk2fs_VSikW61HNWGGQ_lXIucCwwwptqJ8gW7BeCsWLuVR9XUd29Squ52dg5j5PqBKpR_9Vdsrfb2RolFO3rChFMEKsE2d6b-0S0e/s1600/Nowa+tabelka+Demon+w+butelce+kopia.jpg" height="468" width="640" /></a></div>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<i>Postscriptum</i></h3>
<div>
Uff... Już dawno nie recenzowałem kolejnego tomu WKKM mimo, iż na początku zeszłego roku obiecałem, że zrecenzuję je wszystkie. Z pomysłu tego nie zrezygnowałem i będę się starał jak najszybciej nadrobić zaległości. Tak więc uważnie śledźcie bloga.</div>
</div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-3431463086170871072014-01-20T13:13:00.000+01:002014-01-20T13:36:05.327+01:00#145 Minirecenzja #6- Walkin' Butterfly #2<div style="text-align: center;">
<i>UWAGA! SPOJLER!</i></div>
<b><br /></b>
<b>Kwitną różne kwiaty.</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirpoAmJbkr8S6mb9GhJ4pV77l32T8Aebni4tmlCjx0WAF-pL3rz5bXrHGFFQPKa7E5tilTxXwpG7Js1ii3FUft7AjWSzeXOi_BmoDdu4CKi9z-0kdpBSGZhu9cu98B8TdbVTOQR4cplG0r/s1600/okladka-2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirpoAmJbkr8S6mb9GhJ4pV77l32T8Aebni4tmlCjx0WAF-pL3rz5bXrHGFFQPKa7E5tilTxXwpG7Js1ii3FUft7AjWSzeXOi_BmoDdu4CKi9z-0kdpBSGZhu9cu98B8TdbVTOQR4cplG0r/s1600/okladka-2.jpg" height="320" width="219" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Komiks <i>Walkin' Butterfly</i> to w mojej opinii największe objawienie 2013 roku. Co ciekawe, gdyby nie zawiązanie przeze mnie współpracy z wydawnictwem Taiga, nigdy bym do niego nie zajrzał, dochodząc do wniosku, że manga o świecie mody nie jest tym co kreci dużych chłopców. Jakiż błąd bym popełnił. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W najnowszym tomie, Michiko wreszcie podejmuje decyzję, aby postawić swoje pierwsze kroki jako modelka. Dosłownie kroki, bo naukę zacznie ona od próby opanowania chodu po wybiegu. Oczywiście nie oznacza to, że od razu będzie jej wszystko wychodziło. Na jej drodze staną wybuchowy charakterek oraz apodyktyczna menadżerka Tago, której jedynym hobby wydają się być dręczenie Michiko oraz alkoholizm. Nie mniej zawsze może ona liczyć na wsparcie kolegów i matki, nawet jeżeli ta robi to tak nieumiejętnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To co najbardziej spodobało mi się w drugim tomie <i>Walkin' Butterfly </i>to rozwinięcie wątku projektanta Mihary. W pierwszym tomie wydawał się on być głównym rozgrywającym w japońskim, modelingowym półświatku. Okazuje się jednak, że jest on jedynie rezerwowym. Firma Mihary popadła w kłopoty finansowe. Czy oznacza to, że nie dojdzie już do ponownej konfrontacji jego z Michiko? O tym dowiecie się tylko jeżeli sięgniecie po ten komiks. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Graficznie komiks jest nie równy. Wszystkie kadry wydają się proste, ale momentami miałem wrażenie, że autorka, pani Chihiro Tamaki, zadowalała się kilkoma kreskami, które z grubsza przypominają człowieka. Szkoda, bo ma dziewczyna talent. Na plus za to muszę zapisać polskie wydanie. Jest w nim dużo przypisów wyjaśniających kilka niuansów dotyczących kultury Japonii oraz azjatyckiego i europejskiego świata mody. Najbardziej spodobał mi się przypis wyjaśniający takie, a nie inne tłumaczenie jednego z dymków. Widać, że wydawcy muszą naprawdę ostro walczyć z fandomowym hejtem.<br />
<br />
<i>Walkin' Butterfly </i>jest mangą która autentycznie wciąga, ale też i trochę wzrusza. Myślę, że jest to wspaniała lektura na długie zimowe wieczory przy kominku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa Taiga za udostępnienie komiksu do recenzji!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://taiga.com.pl/"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtb3LwPbAdOw8vPk11kgrU89rqgLjl1EWTO-SVnu758guXS4Dplliw9tYZyVArw2moQOhUYc0EqHvYgSOtsNMJFecHATxzslJRQEZ9f5vkHfnPurdAKMwJSOrFT-6HLjce3tTFD1CMNiV0/s1600/Taiga+logo.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Grafika zamieszczona w artykule pochodzi ze strony wydawcy.</i></div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-10665248057357313112014-01-10T11:50:00.000+01:002014-01-20T13:35:58.904+01:00# 144 Minirecenzja #5- 6000 #2<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i>UWAGA! SPOJLER!</i></div>
<b><br /></b>
<b>Ludzie od wieków zastanawiali się co skrywają podmorskie głębiny. Ci inspirowani twórczością Platona twierdzili, że wykształciła się w nich podwodna rasa Atlantów. Silna i dumna ze swych osiągnięć. Inni, tacy jak H.P. Lovecraft uważali, że podmorskie głębiny skrywają swoje plugawe tajemnice. Tak okropne, że aż niepojęte dla ludzkiego umysłu. Obie te teorie w równym stopniu wpływały na twórczość autorów komiksów, a Nokuto Koike wybrał, tą najbardziej makabryczną.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglHkH5jBZTgBi9A65lXSMWulSloGoRY70svfhGsDXMWlFP-Nm_Y34hE3bFDL47E7Z1uiErPdt4MmFNIIInwEn5_xKDvKozHgTsgxi48_-3eooCN9Pj_5PEkjUCFnumc6j7sP-0901y0zE8/s1600/6000_tom2_okladka.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglHkH5jBZTgBi9A65lXSMWulSloGoRY70svfhGsDXMWlFP-Nm_Y34hE3bFDL47E7Z1uiErPdt4MmFNIIInwEn5_xKDvKozHgTsgxi48_-3eooCN9Pj_5PEkjUCFnumc6j7sP-0901y0zE8/s1600/6000_tom2_okladka.jpg" height="320" width="231" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
W jednym z opuszczonych magazynów z żywnością nasz bohater, Kadokura Kengo wraz z panią inżynier Kusakabe Miwą odnajdują żywego człowieka. Okazuje się, że jest on jedynym członkiem załogi, który przeżył rzekomy pożar sprzed trzech lat. Może on więc być kluczem do rozwiązania zagadki serii tajemniczych wypadków na Cofdeece, które sukcesywnie zmniejszają morale załogi i przyczyniają się do ciągłego spadku zaufania do kolegów. Ponadto Kengo liczy, że tajemniczy mężczyzna powie mu coś więcej na temat makabrycznych wizji, które były udziałem jego i części załogi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W najnowszym tomie serii <i>6000</i> fabuła skręca w dość nieoczekiwanym kierunku. Skupia się ona głównie na wydarzeniach, które doprowadziły do sprowadzenia demonów 6000 metrów pod powierzchnię morza. Powoduje to, że w tym tomie mamy mniej konfrontacji z plugastwami i co za tym idzie komiks mniej straszy. W poprzednim tomie mieliśmy dużo scen w których z ciemności wyłaniały się tajemnicze, nieokreślone kształty. W tym, autor postanowił pokazać jak gęstnieje atmosfera wśród załogi. Odniosłem jednak wrażenie, że chciał on pokazać zbyt wiele, na zbyt małej ilości kadrów, przez co w komiksie mamy całą masę niedopowiedzeń. Oczywiście taki zabieg jest wskazany w horrorach, tutaj jednak jest ich zbyt wiele, przez co czytelnik może się pogubić i zacząć odbierać historię jako papkę z pozszywanych, niepasujących do siebie elementów. Na całe szczęście końcówka nie zawodzi. Autor wraca w niej do schematów z pierwszego tomu. Trup ściele się gęsto, a atmosfera grozy narasta.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Osoby lubiące horrory raczej się na tej serii nie przejadą i mogą ją w ciemno kupować. Ja jednak jestem nieco zawiedziony, na całe szczęście końcówka mangi przekonała mnie do siebie i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa Yumegari za udostępnienie komiksu do recenzji!</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://yumegari.pl/"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWKhloAmTCn4kJ-gaQ9u7HdIE27MT8Pp7nXxF_KdZZJkRs68y9nP4QO-r9-JlFP1CooKTMRhMB2X3zeZ4fJ70IAiV_eLpRSJ_RdlPWyAh_b88Cw_U5JHo5R8x6CHc5DJrSjLZF8_5exG7l/s1600/logomini_yume+kopia+jpg.jpg" height="86" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Grafika zamieszczona w artykule pochodzi ze strony wydawcy.</i></div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-72052202663599921142014-01-08T11:18:00.003+01:002014-01-20T13:35:52.352+01:00# 143 Minirecenzja #4- The Breaker #4<div style="text-align: center;">
<i>UWAGA! SPOJLER!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Głównym problemem wielu miast na świecie jest wysoki wskaźnik przestępczości. Przyczyniają się do tego głównie gangi znudzonej młodzieży nie mogącej znaleźć w życiu żadnego celu. Co ciekawe społeczeństwo nic z tym nie robi mimo, iż to ono jest za taki stan rzeczy odpowiedzialne, twierdząc, że tak po prostu musi być. Na całe szczęście raz na jakiś czas pojawiają się w naszym społeczeństwie jednostki, które chcą coś zmienić.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMoGbI6Wmkx3J1T8VQAJ34mD7E5SK3O6ZhYmVom5_fn4-qWPrxu6QzLjgbuYoiRJyHzG1frx5CYtOb0qnjK52hH5IwJVNTP06H95Sr5zkP9a9VVJ8HB6_5cS1wq8AYASzaVQiGAQWatYEl/s1600/the-breaker-tom-4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMoGbI6Wmkx3J1T8VQAJ34mD7E5SK3O6ZhYmVom5_fn4-qWPrxu6QzLjgbuYoiRJyHzG1frx5CYtOb0qnjK52hH5IwJVNTP06H95Sr5zkP9a9VVJ8HB6_5cS1wq8AYASzaVQiGAQWatYEl/s1600/the-breaker-tom-4.jpg" height="320" width="218" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Przyznam Wam, szczerze Drodzy Czytelnicy, że czwarty tom manhwy <i>The Breaker</i> jest (wreszcie) tym na co czekałem. Rozpoczyna się on w momencie, gdy pościg gangu Rebels of the Storm dościga naszych bohaterów na moście Seohae. Jak łatwo się domyślić doprowadza to do całej serii pojedynków i (wreszcie) do uwolnienia mocy przez Shi-woon'a. To zaś skutkuje tym, że nasz bohater (wreszcie) przestaje być płaksą i zaczyna przeobrażać się w prawdziwego mężczyznę, którym żywi się kowadłami oraz krwią pokonanych wrogów. Trochę przesadzam, ale wiecie o co mi chodzi. W tym tomie rozpoczyna się również (wreszcie) jego porządny trening. Fajne też, że dochodzi (wreszcie) do zbliżenia naszych bohaterów do organizacji Murim, która przestała być Daenerys tej serii.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W czwartym tomie Łamacza wyraźnie widać poprawę komiksu pod względem graficznym. Pan Park Jin-Hwan zaserwował nam kilka kadrów w których wyraźnie chciał się pochwalić swoimi umiejętnościami w stosowaniu ujęć z różnych, nietypowych dla komiksu perspektyw. Szczególnie jest to widoczne w "pojedynku" Si-ho z jej niedawnym pracodawcą. Pani higienistka jest niezwykle hojnie obdarzona przez naturę, a scena ta, te atuty tylko uwypukla. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeżeli ktoś jeszcze nie sięgnął po <i>The Breaker </i>niech się wstydzi i zakopie pod ziemią, a najlepiej niech w końcu stamtąd wyjdzie i pokieruje swoje kroki do najbliższej księgarni. Bo to wstyd nie znać tego komiksu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa Yumegari za udostępnienie komiksu do recenzji!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://yumegari.pl/"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV9SqrLAovazhj7qiMKujZyZmo9i2Vznk1RUg3AnPtK8CeiVAdvnEQfYHHNrXm-lfLbjUMJW2eeqPCMOtr66oADdSxIXu5y3a4ODRd5qBUfDn9C3wZCLb0T6CsVhacaY4bZpqXpX7bnd_r/s1600/logomini_yume+kopia+jpg.jpg" height="86" width="320" /></a></div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-51588885944510548212014-01-04T16:12:00.001+01:002014-01-04T22:41:51.233+01:00# 142 Rok dmuchania rysowanych balonów, czyli subiektywne podsumowanie tego co działo się w 2013 roku na polskim ryku mangi<div style="text-align: justify;">
<b>Nasz skromy ryneczek rozpędza się niczym polska Luxtorpeda w latach '30 ubiegłego stulecia. Liczba mang jakie możemy kupić w lokalnych empikach już dawno przerosła najśmielsze oczekiwania ojców założycieli znanych z łamów <i>Kawaii</i>, czy <i>Animegaido</i>, a kolejny rok ma być jeszcze lepszy. Co oznacza tylko tyle, że żaden z nas, ani ja, ani ty Drogi Czytelniku nie kupi w 2014 roku wszystkiego czego by chciał. Skupmy się jednak na roku 2013 i na spokojnie go podsumujmy. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://sword-waltz.deviantart.com/art/2014-CLIMAX-423714904" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKXW7PZYQZJ6hJBbqEPN-jlcFrG6GGCAl_r1LLDMlJvMlQg4cpy2PVMzj7Ugiok8PuZO3zJNIJiFU8oC2K8YvIgtuC8TBoepOgJ2EieKWezqs_Cl4x4UiT1MVBbZ8SJp3OzOaxe4kIgsyu/s320/2014_climax_by_sword_waltz-d709oig.jpg" width="240" /></a></div>
Zeszły rok obrodził w azjatyckie komiksy jak <a href="http://www.tvp.pl/lublin/aktualnosci/rozmaitosci/owoce-w-grudniu-zimowe-truskawki-z-truskawkowa/13500754">gmina Wilków w truskawki</a>. W roku 2012 na nasz rynek wydano siedemnaście nowości, co uważałem za rekord nie do podbicia. Amaterasu, jakiż ja byłem naiwny. W 2013 roku mieliśmy, aż <b>dwadzieścia siedem</b> premierowych <b>mang</b>, <b>trzy</b> <b>manhwy</b> (komiksy rodem z tej dobrej Korei), dwa polskie komiksy stylizowane na dzieło Japończyków i <b>jedną manhuę </b>(komiks chiński). Daje nam to zawrotną liczbę <b>trzydziestu trzech </b>(lub trzydziestu jeden, jeżeli wyłączymy polskie produkcje) <b>premier</b>. Oznacza to, że średnio co półtora tygodnia wydawano w Polsce nowy, nie znany jeszcze nikomu (ta, jasne) tytuł, rodem z Azji lub jej okolic. Najlepszy pod tym względem był <b>lipiec</b>, w którym, do tej pory, rok rocznie, działo się niewiele, a tu <b>siedem</b> premier. Najgorszy był <b>kwiecień</b>, czyli <b>jedyny miesiąc w 2013 roku</b> w którym nic nowego u nas nie wydano.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
W roku 2013, w Polsce <b>zadebiutowało jedno wydawnictwo</b>, gdańska <b>Taiga. </b>Zaczęła ona słabą <i>Strażniczką Orelianu</i>. Odbiła to sobie jednak fantastycznym <i>Walkin' Butterfly, </i>który zelektryzował nie tylko mangowy, ale w ogóle, komiksowy fandom.<br />
<br />
<b>Nikt</b> z wydawców "polskiej japońszczyzny" <b>nie splajtował</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jednym słowem, <b>tak dobrze jeszcze nie było</b>. Zastanawia mnie tylko, ile jeszcze wytrzyma nasz, bądź co bądź, mały rynek mangi. Czytelników wcale nie ma tak wielu, a ich portfele, są już i tak dosyć obciążone. Z drugiej jednak strony gospodarka idzie jednak w górę, więc nie traćmy nadziei. Być może w 2014 roku ilość czytelników się podwoi lub nawet potroi, czego sobie i Wam życzę. Teraz jednak pora na coroczne zestawienie najlepszych wydawnictw odchodzącego roku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://diannedejarjayes.deviantart.com/art/Yukito-Yue-happy-new-year-2014-423797595"><img border="0" height="452" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3WSc3Mn74UEmADGs3tp0vH7DM0cFUjn5ZdmIrk2pGgnzmv8Rna4mlF-CXKcxQVNO-sdyxbLVCXotKh5eSSQrX-8PJRgqNlzo2eYmABArADou1FqlEWHGWRRbZBiTUxOK6r6OPfFRHnS4O/s640/yukito_yue___happy_new_year_2014___by_diannedejarjayes-d70bgbf.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
Top 7 polskich wydawnictw mangowych</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><u>7. Hanami</u></b></div>
<div>
<b><u><br /></u></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSazwYDOyDG7r7EvBN5MuvXPDh3oprrGr8rYJLR07HJ_03xEMHDCGkzVPqrbCnupgO552osxpj-_fLOE5RqD0icFLVBH_yGfijDPJ7IYTgS8aBl7VZbC1CHVvh02-4EZF-x1J4T3QDo3Eu/s1600/logo+hanami.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSazwYDOyDG7r7EvBN5MuvXPDh3oprrGr8rYJLR07HJ_03xEMHDCGkzVPqrbCnupgO552osxpj-_fLOE5RqD0icFLVBH_yGfijDPJ7IYTgS8aBl7VZbC1CHVvh02-4EZF-x1J4T3QDo3Eu/s1600/logo+hanami.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
W 2013 roku wydali tylko<b> trzy tomiki</b> mang. <i>Pluto #8</i>, oraz <i>Ikigami #9</i> i <i>#10</i>. Ktoś powie, że skończyli się oni w 2011 roku. Pozwolę sobie jednak nie zgodzić się z tą opinią. Upadek tego wydawnictwa to tylko i wyłącznie wina czytelników mangi w Polsce. <i>Pluto</i> i <i>Ikigami</i> to najlepsze tytuły jakie mogły się nam zdarzyć, nikt jednak ich nie kupuje. Ktoś mógłby napisać, że nasz rodzimy fandom m&a jest za młody na takie tytuły. Nie tłumaczy to jednak tego, dlaczego tak dobrze sprzedają się <i>DOGS'y</i>, czy <i>Another</i>. Być może inni lepiej wyważyli ofertę, stawiając na pewniaki, które zarabiają na tytuły, pożądane przez koneserów. Nie mniej jednak, ekipa Radosława Bolałka się nie poddaje i na luty zapowiedziała kolejną nowość, czyli <b style="font-style: italic;">Monster</b>,<b style="font-style: italic;"> </b><b><i>Naoki'ego Urasawy</i></b>. Oby ten tytuł udowodnił tej warszawskiej oficynie, że warto wydawać u nas tytułu ambitne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u style="font-weight: bold;">Moja prognoza na kolejny rok:</u> Wszystko w rękach czytelników.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><u>6. Kotori</u></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7sZ7RW4SFdRH593qqQNmqZwugL4M4v-y1yOjg2mQ9FQ3l0UU2kVJlYBVyTr1NmhduW8z8HelWIGxIx3MPIrRo2K0T4oQue-TxztAsS5ubnk5yrzZ2CgGRd14dB9rVhlHdQ9_8rM5nurvE/s1600/logo+kotori.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7sZ7RW4SFdRH593qqQNmqZwugL4M4v-y1yOjg2mQ9FQ3l0UU2kVJlYBVyTr1NmhduW8z8HelWIGxIx3MPIrRo2K0T4oQue-TxztAsS5ubnk5yrzZ2CgGRd14dB9rVhlHdQ9_8rM5nurvE/s1600/logo+kotori.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Trzy premiery</b> (<i>Szkarłatny kwiat</i>,<i> Zakochany tyran</i> i <i>Kwiaty grzechu</i>) i łącznie <b>pięć tomików</b> mang w 2013 roku. Wynik niezły jak na tak ubogą tematykę. Kotori konsekwentnie wydaje komiksy o gejach i to się raczej nie zmieni. To, że wytrzymali pierwszy rok działalności oznacza, że popyt jest. Pytanie tylko jak duży. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="text-decoration: underline;">Moja prognoza na kolejny rok:</b> Ten rok będzie decydujący. Jeżeli utrzymają się na rynku w 2014 to już raczej na nim zostaną. Yaoiski będą wniebowzięte, pozostali nie koniecznie. Należy jednak pamiętać, że to właśnie ta różnorodność może być naszą siłą. Piszczące dziewczynki na konwentach, nie są może najlepszą z naszych wizytówek, ale pozwalają nam pokazać ilu nas jest, a to ważne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><u>5. Yumegari</u></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><u><br /></u></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjn-HRZa5RyZORB1otorTiZPqv2mAhr9jBKv3tCkOEBHdnJpn5-ru24XFS8s8CFthpnGY1n7l0xLpjxC0le4oWFzoE5TWwUqnKdNFQWWhVlEGHFyLb-6LniOQmjK-M2xNHlCqE6yyvxeKsm/s1600/logomini_yume+kopia+jpg.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="86" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjn-HRZa5RyZORB1otorTiZPqv2mAhr9jBKv3tCkOEBHdnJpn5-ru24XFS8s8CFthpnGY1n7l0xLpjxC0le4oWFzoE5TWwUqnKdNFQWWhVlEGHFyLb-6LniOQmjK-M2xNHlCqE6yyvxeKsm/s320/logomini_yume+kopia+jpg.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Sześć nowości </b>(<i><a href="http://jarazppk.blogspot.com/2013/11/139-minirecenzja-1-breaker-3.html">The Breaker</a></i>, <i><a href="http://jarazppk.blogspot.com/2013/06/127-pierwsze-wrazenia-12-6000.html">6000</a></i>, <i><a href="http://jarazppk.blogspot.com/2013/07/132-nigdy-nie-siej-kwiatkow-w-piwnicy.html">Basement</a></i>, <i>Niebiańska podróż feniksa</i>, <i><a href="http://jarazppk.blogspot.com/2013/12/140-pierwsze-wrazenia-17-over-eyes.html">Over Eyes</a> </i>i <i><a href="http://jarazppk.blogspot.com/2013/11/137-pierwsze-wrazenia-14-recenzja.html">Savage Garden</a></i>) i łącznie <b>czternaście</b> tomików w 2013 roku. Mistrz jeżeli chodzi o różnorodność. Wydają oni komiksy z różnych krajów i o różnej tematyce. Wspierają również polskich rysowników, co jest równocześnie chwalebne jak i ryzykowne. Nasze rodzime rysowniczki mają w sobie dużo woli i zawziętości, ale póki co, to trochę za mało, aby podbić rynek. Do tej pory najcieplej została przyjęta Piwnica, stworzona przez grupę Yumemori. Jeżeli chodzi o tytuły rodem z Azji to wybór jest niezły. Świetny <i>The Breaker</i> i niezłe <i>6000</i>. Pozostałe tytuły niestety ustępują im pod względem jakości. Nie mniej myślę, że Yumegari może być zadowolone z mijającego roku i z optymizmem patrzeć w przyszłość.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u style="font-weight: bold;">Moja prognoza na kolejny rok:</u> Będą kontynuować to co zaczęli. Na dzień dzisiejszy wiemy o co najmniej dwóch premierach w 2014 roku. W maju ma wyjść pierwszy tom manhwy <b><i>Doll Song</i></b>, autorstwa Lee Sun-Young, natomiast w czerwcu <b><i>OUT</i></b>, Marii Boch. Kontynuowany będzie również projekt Yumemori, którego skład zostanie jednak zmieniony. Jeżeli jesteście zainteresowani, aby do niego dołączyć śledźcie stronę wydawnictwa.<br />
<br />
<b><u>4. Taiga</u></b><br />
<b><u><br /></u></b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjR_eF4UJxA3E_2xp4YBUGBrYFyLbYSthImuBYr6JNRgGzUw17gQ-6JjMflp36YrTZ5-iRgekHVxi7Uw_FVFRZ9g49_mWM0kir3k56u5tmqMr4szNYLrcXFVuJZ1NP9j9ddiXAYiWfEfRx5/s1600/Taiga+logo.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjR_eF4UJxA3E_2xp4YBUGBrYFyLbYSthImuBYr6JNRgGzUw17gQ-6JjMflp36YrTZ5-iRgekHVxi7Uw_FVFRZ9g49_mWM0kir3k56u5tmqMr4szNYLrcXFVuJZ1NP9j9ddiXAYiWfEfRx5/s1600/Taiga+logo.jpg" /></a></div>
Dla mnie osobiście największa niespodzianka 2013 roku. Wydali niewiele, bo i zadebiutowali niedawno. Wydawnictwo rozpoczęło działalność w kwietniu, a pierwszy komiks wydało w czerwcu. Do tej pory wydali oni <b>cztery</b> tomiki, w tym <b>trzy </b>nowości (<i><a href="http://jarazppk.blogspot.com/2013/07/131-pacowe-romanse-recenzja-mangi.html">Strażniczka Orelianu</a></i>, <i><a href="http://jarazppk.blogspot.com/2013/12/141-minirecenzja-2-pet-shop-of-horrors-2.html">Pet Shop of Horrors</a> </i>i <i><a href="http://jarazppk.blogspot.com/2013/10/136-ciezko-jest-byc-piekna-recenzja.html">Walkin' Butterfly</a></i>). Jak już pisałem wcześniej to właśnie ten ostatni tytuł sprawił, że o Tygrysie stało się w naszym komiksowym półświatku naprawdę głośno.<br />
<br />
<u style="font-weight: bold;">Moja prognoza na kolejny rok:</u> Wierzę, że właściciele Taigi nie spoczną na laurach i zaskoczą nas kolejnym dobrym tytułem. Albo lepiej dwoma. Na pewno będą kontynuować rozpoczęte już serie. Póki co nie znamy ich planów na kolejny rok. Patrząc jednak na to co robią do tej pory, rok 2014 powinien być dla nich co najmniej tak dobry jak ten który zostawiliśmy za sobą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<b><u>3. Studio JG</u></b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE0rVlhc8OUVBxbdzmeakOcglGJYLzy_T0jwwanPENIN6ZTmjszlY7WhRM_07H3MnHht9A24ybttze8iFigsB5v9e6Fg5AzdGq3Pxy_Wm54xsDhvEV9AHIrJBQPy24e1E0UaLEgOw0eoIf/s1600/logo+studio+jg.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE0rVlhc8OUVBxbdzmeakOcglGJYLzy_T0jwwanPENIN6ZTmjszlY7WhRM_07H3MnHht9A24ybttze8iFigsB5v9e6Fg5AzdGq3Pxy_Wm54xsDhvEV9AHIrJBQPy24e1E0UaLEgOw0eoIf/s200/logo+studio+jg.jpg" width="198" /></a></div>
Wydaje się, że rok 2013 był dla tego wydawnictwa rokiem przełomowym. Wyraźnie widać, że zmieniło ono politykę wydawniczą, powoli rezygnując z wydawania nikomu nieznanych serii na rzecz tych, które znamy dzięki ich wersji anime. W mijającym roku wydali oni <b>dwadzieścia sześć</b> tomików mang (czyli dokładnie tyle samo co cztery poprzednio zestawione wydawnictwa) w tym <b>osiem</b> tytułów premierowych (najwięcej spośród wszystkich wydawców) (<i>Rappa</i>, <i>Spice & Wolf</i>, <i>Opowieść panny młodej</i>, <i>Prophecy</i>, <i>Ty i ja etc.</i>, <i>Toradora</i>,<i> Kokoro Connect</i> i <i>Emma</i>). Mnie osobiście najbardziej przypadła do gustu <i>Opowieść.... </i>Przepiękne rysunki autorki, pani Kaoru Mori spowodowały, że jest to jeden z niewielu komiksów w mojej kolekcji przy którego czytaniu zatrzymuję się na każdym kolejnym kadrze i go podziwiam. Robię tak z dwóch powodów. Po pierwsze z szacunku dla ciężkiej pracy autorki. Po drugie, warto poświęcić dla nich chwilę, czy dwie, bo naprawdę cieszy one oczy. Wracając do Studia, w 2013 roku wyraźnie poprawiła im się częstotliwość wydawania kolejnych komiksów, dzięki czemu nie musimy już czekać dziewięciu miesięcy na kolejny tom naszej ulubionej mangi.<br />
<br />
<u style="font-weight: bold;">Moja prognoza na kolejny rok:</u> Myślę, że nadal będą zmniejszać dystans do wielkiej dwójki. Jednak, aby się z nimi zrównać musieliby wydać jakiegoś shonena. Najlepszym wyborem na chwilę obecną byłby <i>Shingeki no Kiojin</i>, czyli Atak Tytanów, seria bardzo w Polsce popularna. Na pewno Studio będzie kontynuować wydawanie serii, które zostały rozsławione przez ich animowane adaptacje, bo na pierwszy kwartał 2014 zapowiedzieli oni trzytomowa mangę <i>Girls und Panzer</i>.<br />
<br />
<b><u>2. Waneko</u></b><br />
<b><u><br /></u></b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisiDptls7lkT-y1brzynDKUz5uzZJG42lXzNjnAnefCqKnsh34oxCAzi49_tC974hUgqpzSQ02u09z0m9J4p-BJJMx_kags81LFP4xyBaw19gFHZQtu1cjjOdpntG7BNjzforrlWMY7EM8/s1600/logo_waneko.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisiDptls7lkT-y1brzynDKUz5uzZJG42lXzNjnAnefCqKnsh34oxCAzi49_tC974hUgqpzSQ02u09z0m9J4p-BJJMx_kags81LFP4xyBaw19gFHZQtu1cjjOdpntG7BNjzforrlWMY7EM8/s1600/logo_waneko.jpg" /></a></div>
Przechodzimy do gigantów naszej rodzimej sceny. Mimo, że zajmują oni osobne miejsca, tak naprawdę obaj są najlepsi. Waneko w 2013 roku wydało, aż <b>pięćdziesiąt siedem</b> tomików mang (czyli o piętnaście więcej niż w 2012 roku) w tym <b>siedem </b>nowości (<i>Hatsukoi Limited</i>, <i>DOGS: Stray Dogs Howling in the Dark</i>, <i>DOGS: Bullets and Carnage</i>, <i>Karneval</i>, <i>Puella Magi Madoka Magica</i>, <i>Ao no Exorcist</i> i <i>Silver Spoon</i>). Same hiciory. Tak naprawdę człowiek nie wie co kupować, chciałby wszystko, ale nie może i jak ten osioł z wierszyka dla dzieci zdycha z głodu. Wielki plus również za obecność na konwentach. Szczególnie za pojawienie się na łódzkim MFKiG, największej w Polsce imprezie dla komiksiarzy. Widać, że walczą oni o czytelnika jak lwy i tak trzymać.<br />
<br />
<u style="font-weight: bold;">Moja prognoza na kolejny rok:</u> W tym roku czekają nas co najmniej dwie nowości <i>Beast Master</i>, Kyousuke Motomi, który został już wydany i <i>Ścieżki miłości</i> autorstwa Sakisaka Io, których pierwszy tom ma się ukazać w lutym. Kolejne nowości jeżeli się pojawią to dopiero w drugiej połowie 2014 roku. Czeka więc nas głównie kontynuacja naszych ulubionych serii.<br />
<br />
<b><u>1. JPF</u></b>
<b><u><br /></u></b>
</br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd2PBFf0qzTk0amsgVOkx6dS6sBRY_PWkwsjVf4FpNRul_TrzKKOc7gZR0eSXPjoOMQofM9cRZTF4gmaF-UlrO6fzi77iwh_BxqKuqUZTB_PRM2VrJN84ulfaT0PJ0468Re6xF5RJ-mLYL/s1600/logo+jpf.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhd2PBFf0qzTk0amsgVOkx6dS6sBRY_PWkwsjVf4FpNRul_TrzKKOc7gZR0eSXPjoOMQofM9cRZTF4gmaF-UlrO6fzi77iwh_BxqKuqUZTB_PRM2VrJN84ulfaT0PJ0468Re6xF5RJ-mLYL/s1600/logo+jpf.jpg" /></a></div>
Od kilku lat bijący się z Waneko o palmę pierwszeństwa. Nieustannie się wyprzedzają i tak naprawdę ciężko powiedzieć kto na koniec roku okaże się zwycięzcą. O zwycięstwie mierzyńskiego wydawnictwa zadecydowały premierowe wydania kolejnych tomów <i>Resident Evil</i> i konsekwentne wydawanie klasyków w cyklu Mega Manga, którego nakład został jednak ograniczony. W 2013 roku JPF wydał <b>czterdzieści dziewięć </b>tomików mang (czyli o dziesięć więcej niż rok wcześniej) w tym <b>siedem </b>nowości (<i>Doubt</i>, <i>Gyo</i>, <i>7 miliardów igieł</i>, <i>Another</i>, <i>Judge</i>, <i>Kobato</i> i <i>Służąca przewodnicząca</i>). Jak widać nie wszystkie plany udało się zrealizować. Nie wydano sześćdziesięciu tomików mang, ani nie udało się wydać czterech Mega Mang. Głównym powodem takiego stanu rzeczy były choroby i inne obowiązki etatowego tłumacza JPFu, pana Pawła Dybały. Mimo to, to właśnie mierzyńskie wydawnictwo ma licencję na największe japońskie hiciory i właśnie dlatego my fani potrafimy mu najwięcej wybaczyć.<br />
<br />
<u style="font-weight: bold;">Moja prognoza na kolejny rok:</u> Rok 2013 minął JPFowi pod znakiem eksperymentu. Zaczęli oni wydawać serie dla starszych czytelników i jak się okazało trafili oni w dziesiątkę. W 2014 roku czeka nas kontynuacja cyklu seinen (dla starszego czytelnika) w ramach którego ma ukazać się <i>Blue Heaven </i>autrstwa Tsutomu Takahashi<i> </i>oraz kolejne Mega Mangi (<i>Było ich jedenaścioro</i>, Moto Hagio, <i>Black Paradox</i>, Junji Ito i być może <i>Mój drogi bracie</i>, Riyoko Ikedy i <i>Abara, </i>być może, bo tytułów tych nie ma w oficjalnych zapowiedziach wydawnictwa). Szczególnie liczę na ten ostatni tytuł bo Tsutomu Nihei to mój ulubiony rysownik i mógłby to być impuls do wydania w naszym kraju genialnego <i>Blame</i>.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://peeknokboorapa-go-it.deviantart.com/art/Happy-New-Year-2014-423702048" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7X40HhFhkELf6f5XRoFVHK93dYIzh7jr5Oat11I_xzaQoGcButu7pK5Map_bVXvY2mvg9uj9hklUwyxU91kFCyaefUFjL-RW0TVO7JHmHvEX6rh9UmcdFBzuX7ohLV6sSGhysESLVQJBx/s320/happy_new_year_2014_by_peeknokboorapa_go_it-d709elc.jpg" width="226" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
To tyle. Jak widać rok 2012 był dobry, 2013 lepszy, a 2014... . Na koniec życzę wam i sobie Drodzy Czytelnicy, aby mangi spadały nam z nieba i nie musieliśmy ich kupować, a jeżeli nie, to przynajmniej takich dochodów, abyśmy mogli kupować wszystko, co tylko zechcemy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Cytat roku dotyczący komiksu</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Tym razem zamiast tradycyjnego cytatu, polecenie. W najnowszym numerze tygodnika <i>W Sieci</i> pojawił się rysunek polskiej rysowniczki, rysującej w stylistyce mangowej, Emilii Oset. Nie musicie kupować tej gazety, ale jeśli będziecie kiedyś w kiosku to przekartkujcie ją i zobaczcie, że rysując komiksy można się wybić. Co z tego, że środowiska prawicowe z którymi kojarzony jest <i>W Sieci</i> nie przepadają za mangami. To nic nie znaczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
_________________________________</div>
<div style="text-align: justify;">
Zamieszczone w artykule grafiki pochodzą ze strony deviantart.com, aby dostać się na stron ich autorów wystarczy kliknąć na odpowiedni obrazek.</div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-75210910934742005632013-12-08T20:51:00.000+01:002014-01-20T13:35:41.500+01:00# 141 Minirecenzja #3- Pet Shop of Horrors #2<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i>UWAGA! SPOJLER!</i></div>
<b><br /></b>
<b>Witaj Drogi Kliencie! Szukasz czegoś konkretnego, czy tylko z ciekawości zajrzałeś do mojego sklepu? Czujesz się odrzucony? Nie martw się. Właśnie przyszła nowa dostawa i myślę, że znajdzie się coś dla ciebie. Zobacz, przekartkuj. Czujesz ten zapach świeżego druku? Gwarantuję ci, że fabuła też cię zaskoczy. Zanim jednak zabierzesz go ze sobą, musisz podpisać umowę. Pamiętaj jednak, że sklep nie bierze odpowiedzialności za konsekwencje wynikające z jej nieprzestrzegania.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglvC0yRb4-5Xax_qrH806NOF1LlmjIZELJeKBH3M5hl63JTAdx8II0zhraPMVNzPyYtzW2i5cGtnQm6Booo3i3_oInVsSlYGYevkMi47T_1QiM1pqadHhPP-W1JiSYAndPFXQCOihyphenhyphenv15T/s1600/Ok%C5%82adka_+PetShop+2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglvC0yRb4-5Xax_qrH806NOF1LlmjIZELJeKBH3M5hl63JTAdx8II0zhraPMVNzPyYtzW2i5cGtnQm6Booo3i3_oInVsSlYGYevkMi47T_1QiM1pqadHhPP-W1JiSYAndPFXQCOihyphenhyphenv15T/s320/Ok%C5%82adka_+PetShop+2.jpg" height="320" width="229" /></a></div>
W drugim tomie <i>Pet Shop of Horrors </i>poznajemy kolejne mistyczne zwierzaki ze sklepu hrabiego D. Tym razem osamotnieni mieszkańcy Los Angeles zaopatrzą się w nim m.in. w koty i smoki. Swoje pięć minut będzie miał również tygrys szablastozębny. Tak jak w poprzednim tomie część z nich będzie miała swoje ludzkie wcielenia, które będą widzieć wyłącznie ich właściciele. Ci z kolei, będą musieli się zdrowo namęczyć, aby dotrzymać warunków umowy kupna-sprzedaży zwierzęcia. Jednak to nie wszystko. Śledztwo prowadzone przez detektywa Ortona w sprawie serii morderstw w okolicach Chinatown, będzie wymagało od niego częstych wizyt w tamtejszym sklepie zoologicznym. Spowoduje to, że część fabuły niniejszego tomu skupi się na wzajemnej relacji obu bohaterów. Części z czytelników może się to jednak nie spodobać, gdyż D jest zdecydowanie zbyt mało męski. Maluje on usta i w ogóle zachowuje się tak trochę ą, ę. Dotąd nie mogę zrozumieć dlaczego autorka, pani Akino Matsuki, nie zdecydowała się na zmianę jego płci, albo chociaż stylu bycia. Gdyby zdecydowała się na to pierwsze, moglibyśmy mieć do czynienia z ciekawym wątkiem romantyczny, w którym podejrzanego i śledczego zaczyna coś łączyć. W drugim, moglibyśmy dostać prawdziwą męską przyjaźń znaną z seriali z lat '80. Zamiast tego otrzymujemy coś po środku, co nie jest dobre.
<br />
<a name='more'></a><br />
Opowiadania zamieszczone w tomie drugim wydają się gorsze od tych z tomu pierwszego. Odniosłem wrażenie, że autorka odeszła od konwencji horroru na rzecz opowieści obyczajowej z elementami baśni. Bohaterom nadal towarzyszą potwory, jednak zeszły one na dalszy plan. Teraz ważniejsze od nich są zwyczajne ludzkie dramaty takie jak uzależnienie od hazardu, czy strata ukochanej osoby. Wyjątkiem jest opowieść o syrenie, która w pewnym momencie, ni z gruchy, ni z pietruchy, kończy się zjedzeniem klienta D przez olbrzymią rybę. Tak jakby autorka przypomniała sobie, że w komiksie, który ma w tytule "horror" warto jednak pokazać coś strasznego. Nie chcę zostać źle zrozumiany. W komiksie dzieją się naprawdę fajne rzeczy, jak wizyta u dentystki, która przyjmuje pacjentów w stroju dominy, co jest genialnym w swej prostocie połączeniem. Ja jednak poczułem się trochę oszukany, bo nie tego spodziewałem się po tym komiksie, zwłaszcza mając w pamięci tom pierwszy.<br />
<br />
Od strony technicznej bez zmian. Obwoluta, brak kolorowych stron i mały dodatek w postaci opisu występujących w tym tomie stworzeń. Tu małe zastrzeżenie jeżeli chodzi o tłumaczenie. W jednym z opisów użyto słówka tanuki. W prawdzie nie jestem specjalistą od nazewnictwa gatunków, ale w Polsce zwierz ten występuje pod nazwą jenot. Napisano to w odsyłaczu. Zastanawiam się tylko czy był on potrzebny, bo mimo, iż wszyscy lubimy japońskie komiksy to nadal pozostajemy polakami i posługujemy się językiem polskim, a nie japońskim.<br />
<br />
Reasumując tom drugi <i>Pet Shop of Horrors</i>, nieco mnie zawiódł. Jednak nie na tyle, abym nie był ciekawy ciągu dalszego. Mam nadzieję, że epizodyczność rozdziałów nie będzie już tak odczuwalna w kolejnych tomach i, że opowieść ta jeszcze nie raz mnie zaskoczy.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa Taiga za udostępnienie komiksu do recenzji!</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://taiga.com.pl/"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJFRx8lvRwWMIw_HkMgr8vC6m8O8ANsYkyFu6QovhtSypBNqj72oRS95talEe4NhokRuV1LcCxK7900byJVywFPLWKQJVgXZ5baowS5IaHHEA72EEouz-4iinDzKW0vOH4M143osvig0ue/s1600/Taiga+logo.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Grafika zamieszczona w artykule pochodzi ze strony wydawcy.</i></div>
</div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-79221638115528304832013-12-02T14:38:00.002+01:002014-01-20T13:38:13.756+01:00#140 Pierwsze wrażenia #16- Over eyes<div style="text-align: justify;">
<b>Przyznam szczerze, że sięgając po dzieła polskich autorów zawsze mam mieszane uczucia. Z jednej strony naprawdę cieszę się, że w naszej kulturze coś drga i, że są ludzie gotowi tworzyć i rozjaśniać nam szarą codzienność. Niestety często okazuje się, że twory te są kopią (i to marną) tego co stworzyli inni. Oczywiście przy takiej ilości utworów, wtórność jest nieunikniona, ale kiedy ostatnio spotkaliście się z naprawdę oryginalnym polskim utworem, nie będącym manifestem narodowościowców. Żeby była jasność tytuły takie w naszej kulturze funkcjonują, niestety <i>Over Eyes</i> do nich nie należy.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHfJf9KU5OhDFzF6W-B2rsO9qdhgPv4QYrHjMhDBlwiZx2Emf8rZrR7kVYNccK3w6oYJ-e8m2r1Gq1W5LYDiKybrIvcyMbDfIcgPIdH-5qwebZOE1wsrGhW6COnUM1Jza2aLscQ4-os6im/s1600/Over+eyes+001.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHfJf9KU5OhDFzF6W-B2rsO9qdhgPv4QYrHjMhDBlwiZx2Emf8rZrR7kVYNccK3w6oYJ-e8m2r1Gq1W5LYDiKybrIvcyMbDfIcgPIdH-5qwebZOE1wsrGhW6COnUM1Jza2aLscQ4-os6im/s320/Over+eyes+001.jpg" height="320" width="204" /></a></div>
Po takim ponurym wstępie wypadałoby zacząć od jakiegoś pozytywu, abyście nie nabrali Drodzy Czytelnicy mylnego pojęcia o najnowszym komiksie Moniki Sąsiadek, a jest nim całkiem zgrabna fabuła. Zaczyna się ona w momencie gdy Kenta Sugisaki zostaje wysłany przez swoją siostrę San, po wodę do podlania ogródka. Nad pobliskim strumykiem znajduje on nagiego jegomościa obgryzanego przez czerwie. Niewiele się zastanawiając nasz bohater zabiera rannego do domu, aby opatrzyć mu rany. Niestety w ślad za nim podążyły również robaki, które mimo gabarytów osiemnastokołowej ciężarówki i tak miały być najlepszym co się miało rodzeństwu Sugisaki przydarzyć.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
Muszę przyznać, że <i>Over eyes</i>, wałkuje po raz n-ty te same tematy. Mamy tysiącletniego demona, będącego ostatnim ze swojej rasy, który staje przed wyborem: pomścić pobratymców, czy zawiązać sojusz z ludźmi. Każdy z nas już kiedyś coś takiego czytał i to nieraz. Jednak wracamy do tego typu opowieści, bo przecież "najbardziej podobają się nam melodie, które już raz usłyszeliśmy". Nawet jeżeli trochę fałszują. Szczególnie było to widać w retrospekcji, której nie było. W jednej ze scen ojciec opowiada głównej bohaterce jak ludzkość stała się gatunkiem dominującym. Opowiada to dobre słowo, bo zamiast pokazać nam jakieś obrazki z wojny, autorka zaserwowała nam jedynie starszego pana, zapatrzoną w niego córkę i całą masę dymków. Taki sposób narracji przeszedłby w książce, gdzie czytelnik i tak musi sobie wszystko wyobrażać. Od komiksu natomiast wymaga się, aby ten coś nam jednak pokazał. Nawet jeżeli autorce niespecjalnie wychodzą sceny batalistyczne, to przecież można to było załatwić kilkoma niewyraźnymi kadrami pokazujących pożogę i zniszczenie dawnych dni.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEIB-ZQXnxSUuJlMUj5BuvK4Qq4AAnR0Rl1Px0Vk0VMO2syw5QE2THV1zNzBHXygpgmaLisB-Qdh2OgPx5UOdu5uOvGm4Sqhh2_z8k6elBOobVsF_e_Rw2Z8bTL7pEmM00xN0TbP40cRRf/s1600/Over+eyes+003.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEIB-ZQXnxSUuJlMUj5BuvK4Qq4AAnR0Rl1Px0Vk0VMO2syw5QE2THV1zNzBHXygpgmaLisB-Qdh2OgPx5UOdu5uOvGm4Sqhh2_z8k6elBOobVsF_e_Rw2Z8bTL7pEmM00xN0TbP40cRRf/s320/Over+eyes+003.jpg" height="320" width="213" /></a></div>
Graficznie komiks jest bardzo nierówny. Początek wygląda naprawdę świetnie. Cztery kolorowe grafiki przedstawiające głównych bohaterów i prolog z naprawdę pięknymi widokami. Pani Monika, musiała spędzić nad nimi naprawdę wiele czasu. W ogóle tła to najmocniejsza strona tego tytułu. Szczególnie te przedstawiające naturę, lasy oraz góry. Gorzej rzecz ma się z projektami postaci. Wszyscy oni wyglądają jakby byli ze sobą spokrewnieni. Szczególnie mocno widzi się to jak zestawi się ich twarze. Gdyby zamienili się oni włosami, mógłby być problem z rozpoznaniem kto jest kim. Nie najlepiej jest również z ich mimiką. Momentami odniosłem wrażenie, że w bohaterowie boją się, że pojawią się u nich zmarszczki i na wszelki wypadek nie reagują zbyt impulsywnie na zdemolowanie ich domu przez wielkiego robala, czy inne katastroficzne wydarzenia. Widocznie spotyka ich to niemal w każdą środę, więc tak naprawdę to nie ma się czym przejmować. Ale tak na poważnie, to myślę, że problem tkwi głównie w kadrowaniu. Gdyby w niektórych miejscach zdecydować się na dwa szerokie kadry na stronę, a nie pięć czy sześć mniejszych, czytelnik miałby większe poczucie dramatyzmu, którego w zniszczonym przez długoletnią wojnę świecie po prostu nie widać.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCZ8ByVkQBjQF479gklZ_2bBQtkAmWbomA-Ls1nqPlxZAIHpFeApQniEbYfT3-Qb15krwdd_NCGS74jemzP-fEj9rZJj-XKlyyqlwxjqi9v79YeT25SLMa2i4FuQt0zPDE1ziwm3rtqniH/s1600/Over+eyes+002.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCZ8ByVkQBjQF479gklZ_2bBQtkAmWbomA-Ls1nqPlxZAIHpFeApQniEbYfT3-Qb15krwdd_NCGS74jemzP-fEj9rZJj-XKlyyqlwxjqi9v79YeT25SLMa2i4FuQt0zPDE1ziwm3rtqniH/s320/Over+eyes+002.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
W komiksach dla dorastających dziewcząt nie to jest jednak najważniejsze. Prawda? Starsi czytelnicy pamiętają zapewne komiksy Satoshi'ego Urushihary dla którego każdy pretekst był dobry, aby zedrzeć z bohaterek ubranie. Czytając <i>Over eyes</i>, miałem wrażenie, że pani Monika, jeżeli nie była jego fanką, to na pewno w pewnym stopniu wzorowała się na jego twórczości. Przez większą część komiksu męska część obsady chodzi z gołym torsem. Co ciekawe nie noszą oni na klacie kaloryferów. Powiedziałbym nawet, że jest na nich więcej tłuszczyku, niż mięśni. Oznacza to, że jest jeszcze dla nas nadzieja, chłopaki. Nie musimy się już katować na siłowni. Dziewczyny lubią krągłości!<br />
<br />
Przejdźmy do strony technicznej wydania. Niestety i tu zdarzyły się błędy. Dymki często znikają w połączeniach pomiędzy stronami. Przez co czytelnik często musi się domyślać, co bohater miał na myśli. Wynika to głównie z zastosowania zbyt wąskich marginesów, ale też zbyt dużych ilości tekstu przypadających na jeden dymek. Ten typ narracji mógł przejść w latach '70 ubiegłego stulecia i to w komiksie amerykańskim, a nie japońskim, a na jaki <i>Over eyes </i>jest stylizowany.<br />
<br />
Ze smutkiem stwierdzam, że "oczy", są najgorszą dotąd pozycją od Yumegari, a wcale nie musiało tak być. Wystarczyło jedynie nieco dłużej nad nim przysiedzieć. Dopracować parę kadrów. Rozróżnić wygląd poszczególnych postaci i może nieco je przypakować. Przepisać dialogi i może odejść nieco od japońskich schematów na rzecz czegoś bardziej oryginalnego. Dostalibyśmy wtedy coś nad czym rozpływałaby się żeńska część polskiego fandomu i wreszcie moglibyśmy pochwalić się, że mamy nad Wisłą swojego mangake. Na to niestety musimy jeszcze zaczekać.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEYNxqEP0EaEJlgGRp-TR2z48nBmFhvo_jT-Bpj-qLeql0tZ2i-2POgpgSNM3zyp5Yj072ntgvMGRiKPxUIg7KPsbSLewXiSwxMGnkRmP9Tclw4A70BY2C-_dxFFbemCB-y-6eVGvfXHLL/s1600/Nowa+tabelka+Over+eyes+kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEYNxqEP0EaEJlgGRp-TR2z48nBmFhvo_jT-Bpj-qLeql0tZ2i-2POgpgSNM3zyp5Yj072ntgvMGRiKPxUIg7KPsbSLewXiSwxMGnkRmP9Tclw4A70BY2C-_dxFFbemCB-y-6eVGvfXHLL/s640/Nowa+tabelka+Over+eyes+kopia.jpg" height="468" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa Yumegari za udostępnienie komiksu do recenzji!</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://yumegari.pl/"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB5ycA4ts9dJ27bo3r04Yt6Nmd3y9Fcn8EA1c8FQ2sM3JB1dePjOsHVBcpzHAmCOVR1nd3mwz2AqB5PXr-1rPoORAaa-Llg1H2yqIlr_zZGJAXxzbwH13CpgOQDJWtDR3_IrLj32zaBclJ/s320/logomini_yume+kopia.jpg" height="86" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8335012722527094384.post-57339109274546766802013-11-28T17:24:00.000+01:002014-01-20T13:35:34.399+01:00# 139 Minirecenzja #2- The Breaker #3<div style="text-align: center;">
<i>UWAGA! SPOJLER!</i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Czytając kolejny, trzeci już tom serii <i>The Breaker</i>, odniosłem wrażenie, że autorzy wreszcie zdecydowali się w jakim kierunku ma ona iść. Wątki zaczynają się wreszcie rozwijać, a tajemnice odsłaniać. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDA7VUjEYqkO69F_9-GhjHttWWItrlwxutEd5ENYIi0gv0VQnpMtUlx-WTcPkxU3ShHtFoZNtW2hVbtN3JU5h3WbNqqMOEkHfJcIXmwZQcjLzJoucED6OjThXSFhDFYxYQ8JucGAP9x3Mn/s1600/the-breaker-tom-3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDA7VUjEYqkO69F_9-GhjHttWWItrlwxutEd5ENYIi0gv0VQnpMtUlx-WTcPkxU3ShHtFoZNtW2hVbtN3JU5h3WbNqqMOEkHfJcIXmwZQcjLzJoucED6OjThXSFhDFYxYQ8JucGAP9x3Mn/s320/the-breaker-tom-3.jpg" height="320" width="218" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Po zażyciu panaceum Il-wol w ciele Shi-woo, zaczynają zachodzić rewolucyjne zmiany. I nie chodzi tu o taką rewolucję jaką ma się po zjedzeniu nieświeżej ryby, czy kalarepy. Temperatura ciała naszego bohatera powoli, lecz nieustannie wzrasta. Do tego jago ki zaczyna szaleć. W opanowaniu tego stanu nie pomagają mu tabuny pięknych kobiet przechadzających się po korytarzach Szkoły Dziewięciu Smoków. Nie pomaga to również jego mistrzowi, który po ostatniej walce nie ma dość mocy, aby pomóc młodemu adeptowi.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Fabuła w trzecim tomie <i>The Breaker </i>wreszcie się zdecydowała i zaczęła zmierzać w jakimś konkretnym kierunku. Okazuje się, że wydarzenia z ostatniego tomu komiksu nie były jedynie nic nie znaczącym epizodem w życiu bohaterów, ale czymś co miało zainicjować dość istotnie wydarzenia. Kradzież panaceum i zabicie jednego z członków Murim, spowodowały, że palce tej organizacji coraz mocniej zaciskają się wokół szyj naszych bohaterów. Wzrosła również rola seksownej higienistki, która przestała być jedynie obiektem "cyckowych" żartów autorów tej opowieści. Okazuje się, że ma ona swoje własne plany, a jej zbliżenie się do Dziewięciogłowego Smoka, miało jej tylko ułatwić ich realizację.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie będę ukrywał, ten koreański komiks wyjątkowo przypadł mi do gustu. Jest świetnie narysowany i wręcz ocieka humorem. Mało w nim jednak scen walki, co może brzmieć dość dziwnie jeżeli weźmiemy pod uwagę, że głównym bohaterem jest młody adept, tychże, a większość obsady to mistrzowie się w nich specjalizujący. Na całe szczęście końcówka trzeciego tomu przygotowała grunt pod ostrą rozwałkę, więc mam nadzieję, że to właśnie ona zajmie większą część tomu czwartego, a ten już w przyszłym miesiącu. Ja już nie mogę się doczekać.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa Yumegari za udostępnienie komiksu do recenzji!</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://yumegari.pl/"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjN79SbK9nB2NaKtv0kOV6YqBSbg8x_GkBVZA_3He2flaJhQGPZSLH0DBbeSq8kDkYPRxjwepETOruURzLQ4Jy2s1hHedB5foNiufV-1pCMjfn0V4_UR8W4UHtZZsnqZCRspZnfv2l4Oo-u/s320/logomini_yume+kopia.jpg" height="86" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Grafiki umieszczone w artykule pochodzą ze strony wydawcy.</i></div>
</div>
Jarosław Przewoźniakhttp://www.blogger.com/profile/08930807245107403390noreply@blogger.com0