Archive for stycznia 2010
Rok świńskiej grypy: podsumowanie cz.3
Tym razem zajmę się podsumowaniem rynku komiksu niejapońskiego w Polsce. Prawdę mówiąc do komiksu niejapońskiego wróciłem po bardzo długiej przerwie, tak więc zdaję sobie sprawę, że w tym zestawieniu może brakować kilku istotnych tytułów.
Rozdział 3
(ostatni)
Komiks niejapoński
Zacznę od najbardziej ekskluzywnej serii tego wydawnictwa czyli serii "Mistrzowie komiksu". W 2009 roku Egmont wydał sześć komiksów z tego cyklu. W styczniu do księgarń trafił "Spirit" Will'a Einsner'a. Czemu w styczniu, bo właśnie w tym miesiącu miała miejsce polska premiera ekranizacji tego komiksu. Jest to jeden z pierwszych komiksów superbohaterskich (jeżeli można tak Spirita nazwać). Swoją premierę miał w 1940 roku. Pozycja Egmontu zawiera najlepsze opowiadania o "duchu miasta". Jako ciekawostkę dodam, że wstęp do komiksu napisał Neil Gaiman.
(ostatni)
Komiks niejapoński
Od kilku lat na polskim rynku wydawniczym niepodzielnie rządzi wydawnictwo Egmont Polska. Było tak, również i w roku 2009. Wydawnictwo to wydaje ok. ośmiu nowych pozycji komiksowych miesięcznie, co daje nam prawie setkę nowych tytułów rocznie. Wśród propozycji Egmontu można znaleźć pozycje zarówno dla dzieciaków (min: seria "Gigant"), młodzieży (min: seria "Klub kawalarza") oraz dorosłych (np. "Hellblazer"). Poza tym wydaje ono, również mnóstwo magazynów dla dzieciaków ("Winx club", "Kaczor Donald", etc.). Tak, więc zaczynajmy.

Rok świńskiej grypy: podsumowanie cz.2
W tym odcinku postanowiłem zająć się animacją. Będzie to podsumowanie rynku anime w Polsce.
Rozdział 2
Anime
Rynek anime w jest rynkiem nieporównywalnie mniejszym, niż rynek mangi. Jest to, także rynek stosunkowo młody. Pierwszym anime wydanym w Polsce, przez firmę która nastawiona jest na sprzedaż anime był Appleseed w 2005 roku, przez Anime Gate. Firmę stworzoną przez słynnego Mr. Jedi'ego, twórcy kultowego dziś magazynu Kawaii.
Skoro już jestem przy Anime Gate, będę kontynuował wątek. Wydawnictwo wydało w 2009 roku pięć nowość. Jest to więcej, niż ilość nowych mang wydanych przez Waneko, jednak jakościowo nie wypadli nawet w połowie tak dobrze jak oni, ale po kolei.
Pierwszym tytułem wydanym, przez AG, był "Reideen". Tytuł stworzony przez Production I.G., twórców min.: wszystkich animowanych Ghostów in the shellów. Historia o nastolatku, który w wielkim robocie ratuje świat. Niestety tytuł ten nie powala. W "Arigato" napisali, że to jeden z najlepszych filmów o wielkich robotach jakie wydano w Polsce. Niezbyt dobrze świadczy to o naszym rynku.
Kolejny tytuł to "Magia tęczowych gwiazd". Nieudacznik i czarodziejki. Wybaczcie mi subiektywizm, ale nie ruszę tego, nawet gdyby od tego zależało moje życie. Rzecz raczej dla małych dziewczynek.
W kwietniu nastąpiła
odmiana, zaskakując wszystkich AG wydało na DVD kultowego w Polsce "Hellsing'a". Znanego z fal Hyper'a. Właśnie ten tytuł zapoczątkował w Polsce modę na animowane wampiry. Historia znana zapewne wszystkim, ale przypomnę. Opowiada ona o przygodach pewnego pracownika agencji Hellsing, która specjalizuje się w tropieniu i łapaniu/niszczeniu złych duchów. Pracownikiem tym jest wampir Alucard. Obowiązkowy klasyk dla tych, którzy chcą poznać historię rozwoju anime w Polsce.

Rok świńskiej grypy: podsumowanie cz.1
Okres pomiędzy starym, a nowym rokiem sprzyja podsumowaniom. Także i ja postanowiłem sklecić swoje podsumowanie. Podsumowanie ryku komiksowo- animacyjnego w 2009 roku. Rok naprawdę niezły.
Rozdział 1
Manga

Wróćmy jednak do września. W tym oto miesiącu, dwaj najwięksi gracze na polskim rynku mangowym, czyli Waneko i JPF, wydali nowe tytuły. Największą niespodziankę sprawiło fanom wydawnictwo Waneko, wydając "Black Lagoon". Jest to świetna opowieść o pirato-przemytnkach, grasujących po azjatyckich morzach Azji. Historia ta jest zakręcona jak , przysłowiowy słoik na zimę, pełna nieprawdopodobnych zwrotów akcji. Gorąco POLECAM!
Prolog
Na początku było słowo
... a w moim przypadku na początku był Kaczor Donald. Pamiętam, że dostałem go w prezencie od wujka (raczej bez specjalnej okazji) ok. 1995 roku (niestety nie pamiętam dokładnie). W każdym razie pamiętam, że jako dodatek dawali coś co nazywało się "strzel gola Donaldowi" i to, że niezwykle mnie ten komis wciągnął. Przeżycie to było tak silne, że nie dość, że je dotąd pamiętam, to spowodowało również, że zacząłem interesować się komiksem.