Archive for lipca 2011

Pierwsze wrażenia #1- Pluto

(Tym wpisem chciałbym zainicjować cykl artykułów w których będę recenzował serie komiksowe, których wydawanie nie zostało jeszcze w Polsce zakończone.)

(recenzja obejmuje tomy 1 i 2 polskiego wydania)

Atom Żelaznoręki, powszechnie znany szerszej publiczności jako Astro Boy, zadebiutował w kwietniu 1952 roku, to właśnie wtedy w Japonii wydano pierwszy tom jego przygód. Atom został stworzony przez profesora Tenmę, jako pierwszy robot o ludzkim sercu. Miał on zastąpić naukowcowi jego tragicznie zmarłego syna. Niestety, nawet najbardziej ludzka, technologiczna zabawka, nie jest w stanie zapełnić pustki w sercu rodzica. Robot został sprzedany do cyrku, gdzie miał zabawiać beztroskie tłumy do końca swoich dni. To właśnie tam został zauważony przez profesora Ochanomizu, który pożałował biedaka i postanowił stworzyć mu w Japonii prawdziwy dom z mechanicznymi rodzicami i siostrą, Uran. Od tego czasu Atom stał się superbohaterem w świecie w którym ludzie i roboty żyją obok siebie.

Uwspółcześniony Atom
7 kwietnia 2003 to data narodzin Atoma. Została ona ustalona przez samego autora jego przygód, Osamu Tezukę, zwanego "bogiem mangi". Człowiek ten miał wpływ na twórczość wielu dzisiejszych artystów. Nic więc dziwnego, że postanowili oni w sposób szczególny uczcić "narodziny" jego najsłynniejszego dziecka. Na pomysł przypomnienia publiczności epizodu Największy robot na Ziemi wpadł Naoki Urasawa, autor takich hitów jak Monster czy 20th Century Boys. Początkowo przeciwny temu pomysłowi był Macoto Tezuka, najstarszy syn Osamu, który stwierdził, że jest jeszcze za wcześnie na robienie remake'ów dzieł jego ojca. Urasawa pozostawał jednak nieugięty i przygotował serię szkiców, które miał zamiar pokazać pierworodnemu "boga mangi". Jego upór został nagrodzony i Macoto Tezuka postanowił zgodzić się na wydanie komiksu, postawił jednak jeden warunek: Urasawa nie ma naśladować stylu Tezuki, ma stanąć z nim w szranki i udowodnić, że potrafi opowiedzieć tę historię lepiej.

Lektura na deszczowe lato. Recenzja Pitu pitu.

Lipiec Anno Domini 2011 nie rozpieszcza Polaków. Mała ilość słonecznych dni zniechęca do spacerów czy wypadów nad wodę. Drogie lato! Nie po to harowaliśmy dziesięć miesięcy w szkołach i na uczelniach, abyś Ty, teraz leciało sobie w kulki! Co!? Nie obchodzi mnie, że niektórzy studenci mają teraz praktyki! Ma być p(o)arno i duszno, bo takie właśnie jest lato! Zobaczysz co da się zrobić!? Ok! Ty się zastanawiaj, a ja zabiorę się za lekturę.

Pitu pitu to dwutomowy komiks Daisuke Igarashiego wewnątrz którego znajdziemy 45 niepowiązanych ze sobą opowiadań, luźno nawiązujących do japońskiego folkloru. W wielu z nich pojawiają się bóstwa lub potwory z japońskiej mitologii. W błędzie jest jednak ten kto myśli, że znajomość wierzeń mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni jest niezbędna do zrozumienia tych historii. Wszystkie mity zostały dostosowane do dzisiejszych realiów i dzieją się we współczesnych miastach czy mieszkaniach (np. Entei przybiera tu formę budowanego wieżowca). Nawet jeżeli polski czytelnik miałby problem ze zrozumieniem jakiejś historii z pomocą przychodzą przypisy, które w krótki i rzeczowy sposób wyjaśniają nam sens opowiadania. Wszystkie one mają w sobie jakiś element fantastyczny, nie sprowadza się to jednak tylko do występowania w nich stworów z ludowych wierzeń. W zbiorze znajdziemy na przykład historie chłopca, któremu asfalt "zjada" sandały czy opowiadanie o dziewczynie, której dzwoni z buzi. Co ciekawe, wydarzenia te nie są dla bohaterów niczym nadzwyczajnym, ale zwyczajnym elementem codzienności.

Rewolucja w magicznym świecie. Recenzja Puella Magi Madoka Magica.

Pierwszy zryw fanów mangi i anime w Polsce datowany jest na pierwszą połowę lat '90 XX wieku. To właśnie wtedy, młode dziewczęta (i nie tylko) szturmowały domy i zasiadały przed telewizorami, oglądając w Polsacie, Czarodziejkę z księżyca. Tytuł ten, do tej pory uznawany jest za wzór dla kolejnych serii z gatunku magical girl (jap. maho shojo). Fakt ten spowodował, że potencjalna widownia, wiedziała już mniej więcej czego może się spodziewać, po tego typu produkcjach. Sytuacja ta zmieniła się jednak w roku 2011, gdy to świat poznał Puella Magi Madoka Magica.

Przed wyruszeniem w drogę zbierz drużynę
Wracając ze szkoły czternastoletnia uczennica Madoka Kamane odwiedza, wraz z przyjaciółką Sayaką Miki, jedno z lokalnych centr handlowych w celu nabycia CD z muzyką poważną. Podczas buszowania między półkami Madoka słyszy znajomy głos. To samo wołanie słyszała wczoraj we śnie, jednak tym razem, bez wątpienia, ktoś wzywał pomocy. Niewiele się zastanawiając nasza bohaterka postanawia pomóc. Prowadzona rozpaczliwym krzykiem dostaje się na zaplecze, gdzie odnajduje poranione, dziwne, kotopodobne stworzenie, Kyubey. Jakież jest jej zdziwienie, gdy okazuje się, że jego oprawcom jest nowo przybyła do klasy, Homura Akemi, której celem jest uśmiercenie kociaka. Szybka interwencja, przybyłej za koleżanką Sayaki, udaremnia jednak ten plan. Korzystając z powstałego zamieszania dziewczęta, wraz z nowym zwierzakiem, czym prędzej oddalają się od miejsca spotkania z Hamurą, wpadając w sam środek wymiaru wykreowanego przez Wiedźmę. Tym razem to one potrzebują pomocy. Wybawicielkom okazuje się Mami Tomoe, która przepędza Wiedźmę i doprowadza do porządku Kyubey, który w zamian za otrzymaną pomoc proponuje dziewczętom kontrakt. Zakłada on, że w zamian za podjecie się roli magicznej dziewczyny kociak spełni jedno, dowolne życzenie czarodziejki. Wydawać by się mogło, że tak zaprojektowany kontrakt jest niezwykle korzystny dla dziewcząt. Mogą one ratować świat w gronie koleżanek do tego mając zagwarantowane spełnienie jednego, najbardziej nawet wymyślnego życzenia. Zapewne wiele dziewcząt w wieku bohaterek poszłoby na taki układ bez mrugnięcia okiem. Dlaczego więc, Homura zabrania Madoce przyjęcia warunków umowy?

Starcie tytanów. Recenzja Batman: Arkham Asylum.

Ostatnio fanów DC Comics rozgrzewa informacja o "zresetowaniu" całego uniwersum i nadanie mu nowego charakteru. Numeracja wszystkich serii, we wrześniu, rozpocznie się od nowa (choć niektóre zbliżały się do #1000). Niektórzy superherosi doczekają się własnych serii, inni, zaś będą musieli na jakiś czas z nich zrezygnować. Najwięcej kontrowersji dotyczy Supermana, który jakiś czas temu postanowił zrezygnować z amerykańskiego obywatelstwa (aby za miesiąc znów być dumnym synem Ameryki), który w nowym kostiumie, znów będzie uczył Amerykanów patriotyzmu (wiem, to zdanie jest wewnętrznie sprzeczne, ale takie jest DC). Nie małe zamieszanie dotyczy również świata Mrocznego Rycerza. Od września jedynym Batmanem będzie Bruce Wayne, natomiast Dick Grayson, pierwszy Robin, wróci do roli Nightwinga. To co najbardziej elektryzuje fanów to jednak powrót Barbary Gordon do roli Batgirl, która za sprawą Jokera w Batman: The Killing Joke z marca 1988 roku wylądowała na wózku inwalidzkim i do tej pory pełniła rolę Oracle. Zainteresowanych resetem odsyłam do Kolorowych Zeszytów i DC Multiverse, które na bieżąco śledzą wydarzenia.

Nie ma jak w domu
Komiks inspiruje! Hasło to przyświeca mojemu blogowi od początku jego istnienia. Opisywałem tu już seriale i piosenki, które w mniejszym lub większym stopniu inspirowane były tym medium. Jednak z czasem temat ten zszedł na dalszy plan. Skupiłem się na recenzjach i coraz to bardziej zwracałem się w stronę osób już zaznajomionych z materią literatury obrazkowej, zaniedbując przy tym tych do których początkowo Półka... była skierowana, czyli do osób, dopiero rozpoczynających swoją przygodę z komiksem. Tak, więc dziś wracam, posypując, przy okazji, swoją głowę popiołem, do Was kociaki, jednocześnie debiutując jako recenzent gier.

- Copyright © 2010-2014 Półka pełna komiksów - Ore no Imouto - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -