Napisane przez: Jarosław Przewoźniak 11 sty 2010

Na początku było słowo

... a w moim przypadku na początku był Kaczor Donald. Pamiętam, że dostałem go w prezencie od wujka (raczej bez specjalnej okazji) ok. 1995 roku (niestety nie pamiętam dokładnie). W każdym razie pamiętam, że jako dodatek dawali coś co nazywało się "strzel gola Donaldowi" i to, że niezwykle mnie ten komis wciągnął. Przeżycie to było tak silne, że nie dość, że je dotąd pamiętam, to spowodowało również, że zacząłem interesować się komiksem.


a Słowo było u Boga

Miałem wtedy mniej niż siedem lat, więc z kasą było krucho, a rodzice niespecjalnie byli zachwyceni, że zainteresowałem się "literaturą niższą" (jak to, różne uczone głowy lubią nazywać), ale od czego ma się dziadków. To właśnie oni przez długi czas wspierali mnie finansowo, za co chciałbym im serdecznie podziękować.

i Bogiem było słowo

Od tego czasu komiks, rzeczywiście jest dla mnie ważnym medium. Bywały oczywiście czasy lepsze i gorsze. Kaczora ... zbierałem bardzo długo i bardzo dużo egzemplarzy nadal posiadam, ba ciągle do nich sięgam. Jednak nigdy nie byłem fanem jednego tytułu: przyszedł czas na Spiderman'a i Asterix'a, głównie za sprawą seriali i filmów, które emitowano w TV.

(...)Wszystko przez nie się stało

Potem przyszedł czas na mangę. Zaczęło się rzecz jasna od Sailor Moon, którego oficjalnie nie lubiłem, ale z moją młodszą siostrą obejrzałem wszystkie odcinki. W tamtych czasach byłem zajadłym wrogiem m&a. Pamiętam, że jak przeglądałem z kumplem jeden z numerów Kawaii (który notabene kupiłem mojej siostrze na Pierwszą Komunię) to obśmialiśmy go od góry do dołu. Nie długo później w RTL 7 wystartował Dragon Ball i się zaczęło...

a bez Niego nic się nie stało co się stało

Od Dragon Balla zaczęła się moja przygoda z mangą i anime, która trwa do dziś. Nadal lubiłem Spiderman'a i Asterix'a, ale mangusia to było to. Przez bardzo długi czas nie sięgałem po komiks niejapoński. W końcu, jakiś rok czy dwa temu, dorwałem Sandman'a i wróciłem to kupowania, nie tylko komiksów japońskich. Trwa to do dziś.

Swoje przemyślenia na temat komiksów i animacji (ale nie tylko), będę prezentował na tym blogu, gdyż doszedłem do wniosku, że chciałbym w przyszłości robić coś stricte komiksowego. Ten blog traktuję jako rozgrzewkę przed czymś większym.




*tytuły podrozdziałów pochodzą z "Biblii tysiąclecia" (ewangelia wg św. Jana)

{ 3 komentarze Dołącz do dyskusji i podziel się swoją opinią }

  1. Z tym Kaczorem Donaldem to jakiś pod tekst polityczny? No muszę przyznać, że przez wiele punktów z twojego życiorysu również ja przechodziłem. Kaczor Donald, Czarodziejka oglądana przez siostrę, Dragon Ball na RTL7. No a potem pojawiłeś się ty :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Disney-owskie animy, Hannah-barbera lol, czarodziejki to ine mogłem strawić. Potem chyba ci goście co grali w nogę -Aoki Densetsu Shoot! teraz to odnalazłem i muszę obejrzeć. No i na zawsze DB, legenda i król popołudniów na osiedlu :D No a potem pojawilisćie się wy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. kaczor owszem był i nawet taki co się go żuło dla kawałka komiksu ^^ czarodziejek nie zniosłam (z wiadomych powodów - kot --> już wtedy coś mi podświadomość mówiła na temat tych żarłocznych bestii) no i DB to było coś godz 15:00 wszyscy do domu na kolejny odcinek niesamowitych przygód songa no i ten fiolet na boskiej głowie Trunka :) ach... No a potem pojawiliście się Wy:P:P

    OdpowiedzUsuń

- Copyright © 2010-2014 Półka pełna komiksów - Ore no Imouto - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -