Archive for marca 2010
Królem być. Recenzja Eden of the East.
Kto z nas nie chciałby mieć mocy mogącej zmienić świat? Co byśmy mogli zrobić, gdyby ograniczała nas jedynie nasza wyobraźnia? Nasza wyobraźnia i ponad... 100mln dolarów, za które moglibyśmy kupić dosłownie wszystko.
Jednym z największych marzeń Saki Morimi było obejrzenie Białego Domu i wrzucenie monety do pobliskiej fontanny. Okazja nadarzyła się, gdy wraz z przyjaciółmi postanowiła uczcić zakończenie studiów wycieczką do Stanów. Gdy dotarła na miejsce napotkała całą masę kłopotów. Nie dość, że fontanna była za kratą, moneta nie dosięgnęła celu to jeszcze zaczepili ją nadgorliwi policjanci. Kto wie jak zakończyłaby się cała ta afera, gdyby nie pojawienie się młodego, nagiego mężczyzny trzymającego w jednej ręce pistolet, a w drugiej telefon komórkowy... .
Tak właśnie rozpoczyna się jedna z największych przygód zeszłego roku. Higashi no Eden, czyli Eden Wschodu został stworzony przez ekipę z Production I.G. Studio to znane jest przede wszystkim z fenomenalnego Ghost in the Shell, które udowodniło światu, że komiks (czy też animacja) nie jest tylko rozrywką dla małych dzieci.
Jednym z największych marzeń Saki Morimi było obejrzenie Białego Domu i wrzucenie monety do pobliskiej fontanny. Okazja nadarzyła się, gdy wraz z przyjaciółmi postanowiła uczcić zakończenie studiów wycieczką do Stanów. Gdy dotarła na miejsce napotkała całą masę kłopotów. Nie dość, że fontanna była za kratą, moneta nie dosięgnęła celu to jeszcze zaczepili ją nadgorliwi policjanci. Kto wie jak zakończyłaby się cała ta afera, gdyby nie pojawienie się młodego, nagiego mężczyzny trzymającego w jednej ręce pistolet, a w drugiej telefon komórkowy... .
Tak właśnie rozpoczyna się jedna z największych przygód zeszłego roku. Higashi no Eden, czyli Eden Wschodu został stworzony przez ekipę z Production I.G. Studio to znane jest przede wszystkim z fenomenalnego Ghost in the Shell, które udowodniło światu, że komiks (czy też animacja) nie jest tylko rozrywką dla małych dzieci.
Zaczynamy!
Ostatni miesiąc upłynął mi pod znakiem sesji, tak więc blog ten nie wyglądał tak jak to sobie wcześniej zaplanowałem. Na szczęście okres zaliczeń już za mną, tak więc mogę wreszcie zrobić to, co sobie wcześniej zaplanowałem. Tak więc, z drobnym poślizgiem, ale zawsze... ZACZYNAJMY!
Komiks, czyli z czym to się je?
Według "Uniwersalnego słownika języka polskiego" z roku 2003 komiks to: "historyjka obrazkowa z tekstem, zwykle humorystycznym lub sensacyjnym", a komiksowy znaczy: tyle co "odnoszący się do komiksu" lub "prezentujący niski poziom artystyczny". Ze smutkiem przyznaję, że gdyby zapytać statystycznego mieszkańca planety Ziemia, czym jest komiks, odpowiedział by pewnie podobnie.
Jedynym wyjątkiem jest Japonia, gdzie parę lat tamu parlament przyjął ustawę mówiącą, że manga jest dziedzictwem narodowym Japonii i częścią jej dorobku artystycznego i kulturowego. Zaś poprzedni premier tego kraju, publicznie przyznał się, że czyta mangi oraz przyczynił się do promocji komiksu japońskiego na świecie ustanawiając nagrodę: International Manga Award, która jest przyznawana, przez Ministerstwo Kultury Japonii, dla najlepszego komiksu niejapońskiego inspirowanego mangą.

Rekordy lutego
Miesiąc luty, będzie zapamiętany przez komiksiarzy w Polsce jako miesiąc co najmniej dobry, paradoksalnie fani mangi i anime uznają ten miesiąc za kiepski. A jak ten miesiąc będzie postrzegał świat?


Także i Polacy odnotowali swój mały rekord w kategorii: "Manga o największej ilości tomów wydana w Polsce". W lutym JPF wydał 43 tom "Naruto". Poprzedni rekord, również należał do JPF'u, wydany przez nich Dragon Ball, zamknął się w 42 tomach.
Igrzyska na szóstkę
Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Vancouver właśnie się skończyły. Dla wielu będą to Igrzyska niezapomniane. Przyznam, że dla mnie, również i to nie tylko dlatego, że zdobyliśmy rekordową ilość medali, czyli sześć.
