Napisane przez: Jarosław Przewoźniak 7 maj 2011

Przez cały czas istnienia tego bloga starałem się udowodnić Tobie, Drogi Czytelniku, że komiks to nie "rozrywka dla małych dzieci", ale ważny składnik (pop)kultury oraz, że komiks japoński, to nie "chińskie porno kreskówki". Jednak ile można! Nie oszukujmy się! Komiks służy, czytnikom głównie za rozrywkę, a twórcom jako sposób do zaspokajania swoich, chorych fantazji!

Główne bohaterki w gorącym uścisku
Przenieśmy się w niedaleką przyszłość. Za jakieś sto lat. Naszym oczom ukarze się zrujnowana, pustynna okolica. Na horyzoncie, żadnej żywej duszy. Jeżeli szybko się nie ukryjemy, to z pewnością zginiemy (taki rym) i to nie z powodu ekstremalnych warunków panujących na zewnątrz.
Świat ten, bowiem został zdominowany przez GM'y (biomechaniczne pasożyty), które lubią się zadomawiać wewnątrz żywych organizmów, całkowicie przejmując nad nimi kontrolę. Napomknę tylko, że nie ma na to lekarstwa. Jeżeli napotkasz ludzi i wykryją w tobie pasożyta dostaniesz kulkę. Jakich ludzi, zapytasz, gdzie oni są, przecież tu nikogo nie ma. Otóż, ludzie jeszcze, są. Wprawdzie ich garstka, ale ci którzy przetrwali, chronią się w podziemnych schronach i jakoś sobie radzą. Nie to, żeby nie próbowani odbić planety. Na chwilę obecną jest ich, jednak zbyt mało, aby tego dokonać, dlatego ograniczają swoje działania do odpierania kolejnych ataków i likwidacji zainfekowanych.


Właśnie w takim świecie musi żyć Shiori Fraulein Maizen, siedemnastoletnie dziewczę, wysłane wraz z koleżanką Eleną poza schron. Szybko okazuje się, że Elena jest zainfekowana przez GM'a, przez co, zaczyna się dobierać do koleżanki (nie o to chodzi, świntuchy!), jednak szybko traci głowę, za sprawą kuli nieznanego kalibru, która została wystrzelona przez, nie, nie rycerza na białym koniu, te wszakże wyginęły, ale przez Caroll, przyjaciółkę Shiori z dzieciństwa.

Caroll w męskiej formie
Podziękowania i wspominki dawnych lat, muszą jednak poczekać, każdy nowo przybyły do schronu jest podejrzany. W dodatku pięknej wybawicielce, towarzyszy w android, który również może być potencjalnym zagrożeniem. Na to jednak, nie ma czasu. GM'y nie śpią, właśnie ponowiły swój atak. Caroll, nie czekając na wyniki badań, postanawia stawić im czoło i inne części ciała, również. Wywiązuje się walka, białowłosa piękność wyraźnie przegrywa, tak więc czas na transformację: "Potęgo księżyca... !", nie, to nie to. W każdym razie Caroll zmienia się w Carolla i rozwala roboty.

Tak, dobrze przeczytaliście, Caroll posiada zdolność mimikry, oznacza to, że może dowolnie zmieniać swój kształt. Została ona stworzona przez superkomputer zwany Matką, który, aż do 2022 roku kontrolował ziemski klimat. Na skutek nieprzewidzianych zdarzeń stracił on kontrolę nad jednym z terminali, zwanym Gają, który gdy tylko liznął trochę wolności, postanowił unicestwić całe życie na Ziemi, ot co! Najciekawsze jest to, że Caroll, jest mężczyzną, jednak woli on używać kobiecego ciała, co mnie osobiście nie przeszkadza, bo autor komiksu, Satoshi Urushihara, znany jest z tego, że świetnie rysuje babeczki oraz z tego, że jest bardzo leniwy, gdyż nie chce mu się rysować ich ubrań.

Droga do Gai jest pełna niebezpieczeństw
Gdy już wszyscy dowiadują się o celu misji Caroll (mimo wszystko wolę ją/jego jako babeczkę), postanawiają jej pomóc. W tym celu zostaje zorganizowana, trzy osobowa drużyna, która ma za zadanie oddelegować naszą heroinę, do centrum Gai. W skład drużyny wchodzą: Shiori, Patti, pełniąca rolę doktora oraz niejaki Adolf, ale kogo on tak naprawdę obchodzi.

Fabuła to typowy komiks drogi. Bohaterowie zbliżając się do celu napotykając na swojej drodze wielu wrogów, jak również sprzymierzeńców, którzy oferują im pomoc w wykonaniu misji. Liczne potyczki sprzyjają niszczeniu się ubrań, które nie są tak wytrzymałe jak ciała niektórych bohaterów. Zresztą, są w tym komiksie i tacy, którzy i bez walki potrafią nakłonić kobietę do zdjęcia ubrania i to nie tylko mężczyźni. Między Caroll i Shiori wywiązuje się, bowiem gorący romans, który w ostatnim tomie zostaje skonsumowany. Seks jest zresztą częstym zjawiskiem w tej mandze, bo przecież trzeba jakoś odreagować stres towarzyszący ratowaniu świata.

Wbrew pozorom one są ubrane
Bohaterowie Chirality, są do bólu, sztampowi. Wynika to zapewne z faktu, iż dopracowywanie szczegółów anatomicznych bohaterek, zajęło autorowi, tak dużo czasu, że na pracę nad ich charakterem zabrakło zapewne czasu. Tak, więc Shiori jest typową płaczliwą nastolatką, która próbuje przezwyciężyć swoją niemoc, ale nie w łóżku, z tą sobie radzi. Caroll jest zwykłym, skrytym, obrońcą sprawiedliwości, któremu nie straszne nawet najgorsze rany, za wyjątkiem tych na honorze. Jedyną postacią, która wymyka się tej prawidłowości jest Patti, która będzie musiała stanąć przed niezwykle trudnym wyborem. Mimo tej armii mało oryginalnych bohaterów, autor oszczędził nam, typowych dla nich, długich łzawych przemówień, dzięki czemu akcja przebiega bardzo sprawnie i nie zmusza czytelnika do nerwowego przewracania kartek.

Rysunki w komiksie są nierówne. Te przedstawiające wdzięki młodych dziewcząt wykonane są z niezwykłą starannością i dbałością o szczegóły, szczególnie gdy występują one w stroju Ewy. Mam tu na myśli głównie piersi, które są jednym z najpopularniejszych japońskich fetyszy. Odnoszę wrażenie, że pan Urushihara przeznaczył na ich poznawanie dużo więcej czasu, niż nie jeden student medycyny. Projekty GM'ów im dalej w las, są coraz mniej staranne. Tła, natomiast są wykonane dość oszczędnie, wyjątkiem są jedynie kadry pokazujące zrujnowane miasta.

Jeden z kadrów komiksu z autografem autora
Chirality zostało wydane w Polsce już jakiś czas temu, bo w 2003 roku, nakładem wydawnictwa JPF. Nie tak dawno temu wydawnictwo zdecydowało się na dodruk i tym samym, na chwilę obecną, nie ma problemu z zaopatrzeniem się w tę serię za pośrednictwem internetu. Komiks został wydany w formie DeLuxe. Oznacza to, że ma on nieco większy format niż inne tytuły z tego wydawnictwa. Posiada on miękką okładkę zawiniętą w obwolutę oraz białe, dosyć sztywne kartki. Co ciekawe onomatopeje pozostawiono w oryginalnym języku, czyli po japońsku, ich tłumaczenie zostało dołączone na osobnej kartce wraz z wyszczególnieniem stron. Jest to bardzo ciekawe rozwiązanie z tego względu, że nie trzeba przekartkowywać komiksu, aby znaleźć ich tłumaczenie. Na początku każdego tomu, znajduje się kilku stronicowa galeria kolorowych ilustracji z, zazwyczaj, ubranymi bohaterami i bohaterkami opowieści. Strony te wydrukowane są na lakierowanym papierze. Na końcu drugiego tomu znajduje się krótka charakterystyka głównych postaci.

Historia przedstawiona w Chirality nie jest niczym odkrywczym. Nie przeszkadza to jednak w jej odbiorze, komiks czyta się (i ogląda) bardzo przyjemnie (ja wszystkie tomy przeczytałem za jednym posiedzeniem). Satoshi Urushihara oszczędził nam niepotrzebnych dłużyzn i ograniczył się jedynie do pokazania tego co najistotniejsze. Dzięki temu komis jest pełen akcji. Oszczędzono nam, również zabawy w podchody, tak więc scen zalotów tu nie uświadczymy. Jak dwie niewinne osóbki się sobie podobają, to... szybko przestają być niewinne, bo oto właśnie w tym komiksie chodzi, a nie o jakieś filozoficzne rozprawy o upadku człowieka.


Postscriptum

Rachel Shiori Guardian
W 2001 Satoshi Urushihara stworzył kontynuację Chirality o podtytule Ragnarok City. Bohaterką tego komiksu jest Rachel Shiori Guardian, córka Shiori i Caroll, która podobnie jak matka woli babeczki od chłopców. Historia komiksu opowiada o jej podróży do tytułowego Ragnarok City.

Nakładem wydawnictwa JPF w naszym kraju wydano jeszcze dwa tytuły pana Urushihary, są to Legend of Lemnear oraz Plastic Little. Pierwszy tytuł jest typowym fantasy, gdzie główna bohaterka drze odzież w konfrontacji z różnej maści potworami. Bohaterką drugiego jest trzynastoletnia Tita Myu Koshigaya, która odziedzicza po zmarłym ojcu okręt, który pod jej dowództwem, rozpoczyna polowanie na stwory zamieszkujące niebo planety Ietta.

{ 2 komentarze Dołącz do dyskusji i podziel się swoją opinią }

  1. Średnie, zgadzam się z oceną
    Btw. jak widzę rysunki typu homo w mandze to mi się enrage uruchamia, nie lubię...

    OdpowiedzUsuń
  2. I tą notą potwierdziłeś moje wyobrażenie o japońskim komiksie :) wiedziałam, że mam rację

    Dorota

    OdpowiedzUsuń

- Copyright © 2010-2014 Półka pełna komiksów - Ore no Imouto - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -