Napisane przez: Jarosław Przewoźniak 23 maj 2011

Parę dni temu, wracając z uczelni do domu moją uwagę zwróciła postać biegnącego Kaczora Donalda. Widok tej postaci w kiosku niewielu już dziwi, wszakże zeszytówka z jego przygodami wychodzi w naszym kraju już od ponad 17 lat. Tym razem jednak było to coś większego, coś zajmującego połowę kioskowej witryny.
Ciężko rysować w biegu...
Po udanym transporcie tego kolosa do domu zabrałem się do jego rozpakowywania. Wbrew pozorom nie było to wcale zadanie łatwe, co cieszy, ponieważ daje to pewność, że podczas transportu niczego nie zgubimy. Po kilku chwilach taśma, jednak się poddała i udało mi się dobrać do zawartości Kursu rysowania krok po kroku: Szkoła komiksu. Z pierwszym numerem kolekcji, dostajemy ołówek 2B, gumkę oraz zeszyt na scenorys. Gadżety te zaskoczyły mnie swoją wysoką jakością. Drewniany ołówek pozostawia wyraźny ślad, który bez problemu można zmazać (nie rozmazuje się). Gumka, w mojej opinii nieco zbyt twarda, poradziła sobie ze wszystkimi ołówkami jakie znalazłem w pokoju, również z tym który towarzyszył jej w zestawie. Zeszyt na scenorys posiada stonowaną okładkę z dymkiem przeznaczonym na tytuł naszego dzieła, ułatwia to jego zlokalizowanie w bałaganie na biurku. Problemem jest mała ilość stron (tylko 8) i podział stron na 6 równych części. Wydawca argumentuje ten zabieg faktem, że jest to najbardziej rozpowszechniony format w komiksach, zapomniał jednak dodać słówka: Disney'a.

Numer jeden z całym dobrodziejstwem inwentarza
Po obejrzeniu dodatków zabrałem się za pierwszy zeszyt serii. Jego otwarcie sprawiło, że zaparło mi dech. Dosłownie! Na mojej twarzy wylądowała sterta papieru przez co trudno było mi oddychać. W przypływie adrenaliny udało mi się jednak z niej wygrzebać i przejrzeć co też wydawca dołączył mi do poczytania. Po pierwsze rozkładówkę, pokrótce opisującą działy na jakie podzielone są zeszyty, podejrzewam, że podzielone tak będą wszystkie numery, prócz tego znalazł się w niej opis akcesoriów jakie dostaniemy wraz z kolejnymi zeszytami. Drugim fantem jaki mnie zaatakował, był blankiet zachęcający do prenumeraty, która została moim zdaniem całkiem nieźle przemyślana. Z pierwszą przesyłką dostaniemy wiszery, z trzecią model do proporcji, a z piątą sztalugę. Zabieg ten spowoduje, że potencjalny kolekcjoner kupi co najmniej 11 zeszytów serii (5 przesyłek po dwa zeszyty + numer pierwszy). Ostatnim dodatkiem była ankieta, którą dostałem w dwóch egzemplarzach, podejrzewam, że to takie zabezpieczenie gdyby Poczta Polska zgubiła jedną z nich.

Zeszyt zawiera dużo pomocnych wskazówek
Myślę, że w tym miejscu mogę przejść do meritum, czyli do swoich przemyśleń na temat pierwszego zeszytu kolekcji. Pierwsze co rzuca się w oczy to, rzecz jasna okładka, patrząc na nią od razu jesteśmy w stanie stwierdzić co jest tematyką serii. Wielu z Was pomyśli sobie pewnie, że stworzenie takiej okładki jest mega banałem, cóż spójrzcie na okładki Kursu rysunku Manga.

Kurs przeprowadzony jest od samych podstaw. W pierwszym zaszycie dostajemy garść informacji na temat szkicu sylwetki od postawienia pierwszych kresek, poprzez pokazanie człowieka za pomocą prostych figur, aż do przyobleczenia tego wszystkiego w ciało. Z racji tego, że jest to kurs reklamowany szyldem Disney'a, sześć stron kursu poświęcona jest sylwetkom ludzkim, a pozostałe sześć tzw. "funny animals", czyli postaciom pokroju Myszki Miki, czy Kaczora Donalda. Rysunki poglądowe są duże i czytelne, co na pewno ułatwi szybkie zrozumienie o co w tym naprawdę chodzi.

Nie mogło oczywiście zabraknąć gwiazd
Pozostałe strony zawierają garść wskazówek na temat przyborów do rysowania (gumki, ołówka i papieru) oraz tworzenia scenariusza. Co ciekawe autorzy nie bali się napisać parę słów o takich oczywistościach jak notowanie swoich pomysłów, bo wbrew pozorom nie wszyscy wpadają na to od razu. Na końcu zeszytu znajduje się słowniczek z trudniejszymi pojęciami oraz krótka charakterystyka postaci z okładki. W zeszycie znajdziemy zresztą dużo ciekawostek, np: dlaczego Miki nosi białe rękawiczki, co urozmaica lekturę magazynu.

Podsumowując, jeżeli jesteś fanem literatury ilustrowanej, chciałbyś zacząć tworzyć, a nie wiesz od czego zacząć, a do tego masz szafę pełną Kaczorów Donaldów jest to seria dla Ciebie. Ja osobiści żałuje, że seria ta nie wyszła jakieś dziesięć lat temu, na pewno bym się w nią zaopatrzył, bo jest to bez wątpienia najlepsza tego typu pozycja na naszym rynku.



{ 4 komentarze Dołącz do dyskusji i podziel się swoją opinią }

  1. Jaka cena tego nr i do ilu wzrasta cena kolejnych nr? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Numer pierwszy w cenie 6,90, kolejne za 19,90 (17,90 w prenumeracie)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli nie wiele się pomyliłam :) myślałam, że pierwszy 9,99zł ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że to nie wyszło za czasów kiedy czytałem Kaczora Donalda. Chociaż wtedy pewnie nie było by mnie stać na ten produkt ;)

    OdpowiedzUsuń

- Copyright © 2010-2014 Półka pełna komiksów - Ore no Imouto - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -