Napisane przez: Jarosław Przewoźniak 22 paź 2010

Mimo, że w komiksie siedzę od lat szesnastu, a w RPG'i gram od lat ośmiu ,to nigdy nie byłem na konwencie. Dlaczego? Pewnie dlatego, że nie miałem z kim, ale, również dlatego, że jakoś specjalnie mnie do tego nie ciągnęło. Jednak wreszcie nadarzyła się okazja. W sąsiednim mieście Toruniu, odbył się Copernicon 2010.

Dzień pierwszy

Początkowo planowaliśmy wyjechać z Bydgoszczy w piątek (15 października) o godzinie 15. Jednak sprawy zawodowe SilverRata sprawiły, iż wyjazd opóźnił się o godzinę. Jakby tego było mało bałagan organizacyjny w naszych szeregach spowodował, że do końca nie było wiadomo, kto pojedzie, nie będę ukrywał, że wina leży w znacznej mierze po mojej stronie. Po zażartej dyskusji i próbie wytrzymałościowej naszego wehikułu, wyruszyliśmy w drogę. Zaznaczę, że pojechali wszyscy, którzy zjawili się o godzinie 16 na miejscu zbiórki.

Podróż do Torunia przebiegła bez większych problemów, co jest niezaprzeczalną zasługą naszego wspaniałego kierowcy wspomnianego już SilverRata i Pitka, który wziął na siebie rolę nawigatora, ale nie wziął GPS'a, przez co musiał posiłkować się sposobami bardziej tradycyjnymi, czyli mapą. Po dotarciu na miejsce okazało się, że koleżanka Agata u której mieliśmy nocować, gdzieś wybyła, tak więc pozostawiliśmy nasze bagaże w samochodzie i wybraliśmy się pieszo do Zespołu Szkół nr 10 w którym odbywał się konwent.


Już na wejściu uwidoczniła się najmocniejsza strona Copernikonu 2010, czyli organizacja. Odebranie wejściówek (SilverRat i ja) oraz ich kupno (Pitek i Marcel) odbyło się bez żadnych problemów, w kolejce staliśmy, może 2 minuty. Na wejściu otrzymaliśmy informator, z którego, aż wylewały się informacje dotyczące imprezy. Organizatorzy zrezygnowali z tabelki, zamiast tego dostaliśmy wypisane jednym ciągiem informacje, oczywiście z wyszczególnionymi godzinami i dniami tygodnia, dzięki czemu informator był bardzo czytelny i można było w nim szybko znaleźć potrzebne informacje.

Napiszę jeszcze, że z racji tego, że wcześniej dokonałem rejestracji online, otrzymałem na wejściu koszulkę, która na konwencie kosztowała 30zł, za trzydniową wejściówkę zapłaciłem, zaś tylko 25 zł. Pozostało nam jeszcze tylko podpisanie identyfikatorów i mogliśmy rozpocząć, dla większości z nas, nasz pierwszy konwent.

Z racji problemów opisanych powyżej nie udało mi się zdążyć na prelekcję pt: Powstanie komiksu jak formy, a niepojawienie się prelegenta uniemożliwiło mi wzięcie udziału w prelekcji o komiksie fantastycznym. Tak więc udałem się, na jak się później okazało, panel dyskusyjny o mangowych tasiemcach. Tu uwidoczniła się najsłabsza strona informatora, wchodząc do manga roomu spodziewałem się prelekcji co uniemożliwiło mi wzięcie udziału w dyskusji. Jednak osoby dyskutujące poruszyły wiele ciekawych kwestii dotyczących znanych tasiemców takich jak Naruto, Bleach, czy One Piece, a także mniej znanych jak Jojo's Blizarre Adventure, czy Air Gear.

Następnie znowu sam udałem się na prelekcję. Tym razem prelegent próbował odpowiedzieć na pytanie: jakie kary grożą niektórym bohaterom hentai, patrząc na problem z perspektywy polskiego prawa. Pogadanka odbyła się w bardzo miłej atmosferze. Dowiedziałem się na niej między innymi, że jak zostaniemy zgwałceni przez zombie, to nic nie można mu zrobić, bo polskie prawo nie przewiduje karania zwłok. Poza tym bardzo podobał mi się pomysł gwałtu w samoobronie, który jak się okazało, jest wykonalny.

Po tej prelekcji zebraliśmy się, gdyż koledzy uczestniczyli w innych atrakcjach i zabraliśmy się taksówką na spoczynek.

Dzień drugi


Kolejny dzień przywitał nas słonecznie. Trzeba przyznać, że Toruń świetnie nadaje się do organizowania zlotów fanów fantastyki. Zabudowa starówki przywołuje na myśl wspomnienia o dawnych czasach. Należy wspomnieć, że w podobnej scenerii odbywa się większość przygód osób grających w RPG'i. Buduje to niesamowity klimat, którego Toruniowi może pozazdrości wiele miast. Szkoła w której odbywał się Copernicon 2010 znajduje się na obrzeżach centrum. Dzięki temu, uczestnicy mieli blisko, aby uzupełnić zapasy, a z drugiej strony byśmy odizolowani od zgiełku miasta.

Sobota na konwentach jest dniem wypełnionym od świtu do zmierzchu, jednak mimo to udało się nam znaleźć czas na dokładne obejrzenie miejscówki i wzięcie udziału nie tylko w prelekcjach, które poszerzyły naszą wiedzę na przykład o japońskie demony liżące ściany i sufity. Należy oddać organizatorom, że zadbali o to aby atrakcje na konwencie były jak najbardziej zróżnicowane. Prócz sal prelekcji i RPG zorganizowano także: manga room oraz salę Star Wars, wypełnioną nie tyle fanami, co fanatykami. Fani LARPów mieli do dyspozycji, aż cztery Larpownie i ponad 20 przygód do wyboru. Na szczególną uwagę zasługują game room'y, a w szczególności sala EA Polska, w której można było zagrać w grę Dragon Age II, która swoją premierę będzie miała dopiero za pięć miesięcy.

Dzień trzeci

Po pełnym wrażeń dniu drugim, miałem ochotę już tylko na porządny prysznic i pójście spać do własnego łóżka. Mimo to wziąłem jeszcze udział w trzech prelekcjach zaplanowanych na niedzielę.

Ostatni dzień jest najlepszym dniem na ocenę porządku na konwencie. Z racji tego, że nie spaliśmy na miejscu, nie zaglądałem do sleep'ów, jednak z racji baku zapaszku, mniemam, że dostęp do ciepłej wody był i że uczestnicy z tego korzystali. Warto zaznaczyć, też, że podczas całego imprezy nie zauważyłem ani jednego papierka, czy rozlanego napoju.

Gdy chcieliśmy już wyjeżdżać z Torunia okazało się jest to niemożliwe, gdyż na naszym pojeździe znaleźliśmy blokadę. Przyczyną takiego stanu rzeczy był kiepski obieg informacji w strukturach miasta. Faktem jest, że zaparkowaliśmy w miejscu do tego nieprzeznaczonym, czyli na chodniku, jednak organizatorzy uzgodnili z miastem, że uczestnicy konwentu mogą w tym miejscu parkować.

Oczekiwanie na straż miejską spędziliśmy wraz z jednym z organizatorów, który powiedział nam, że konwent powstał w bardzo wielkim pośpiechu, organizacja trwała ok. 3 miesięcy, a także zdradził nam plany na przyszłość. Planowane jest m.in. zaproszenie gości z zagranicy.

Copernicon 2010 okazał się wielkim sukcesem organizacyjnym o czym świadczą liczby. W stosunkowo krótkim czasie udało się zaprosić, aż 17 autorów książek o tematyce fantasy. Zorganizowano całą masę różnorakich konkursów i turniejów m.in. eliminację do Grand Prix Florence w karciance Magic the Gethering. Atrakcje odbywał się praktycznie całą dobę (nocne koncerty, sesje oraz projekcje filmów). Przez konwent przetoczyło się ok. 650 osób. Przyznam, że gdy się o tym dowiedziałem to nie uwierzyłem, gdyż w ogóle nie było ścisku, mimo wąskich korytarzy, no może z wyjątkiem kilku prelekcji. Jeżeli tak będzie wyglądała organizacja kolejnej edycji Coprniconu, która według organizatorów na pewno się odbędzie, to mogą oni liczyć na mój udział.

Na koniec chciałem podziękować Marcelowi, Pitkowi i SilverRatowi, za to, że zdecydowali się ze mną pojechać. Organizatorom i prelegentom w szczególności Modrzewiowi, stary nie przejmuj się następnym razem będzie lepiej, za zorganizowanie wspaniałej imprezy. Szczególne podziękowania należą się Agacie, która wykazała się sporym zaufaniem, udostępniając mieszkanie czterem świrom, na czas konwentu.

(Zdjęcia zamieszczone w poście pochodzą ze strony konwentu www.copernicon.pl)

(W celu uniknięcia dalszych nadinterpretacji powyższego artykułu, autor oświadcza, że nigdy nie miał i nie ma, zamiaru nikogo zgwałcić.)

{ 10 komentarze Dołącz do dyskusji i podziel się swoją opinią }

  1. atrakcje odbywają się :P wybacz zboczenie :D chociaż kto tu jest zboczeńcem? gwałty się koledze marzą :D cicha woda

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm, która cześć tego artykułu sugeruje, że mam ochotę zgwałcić jakiegoś kolegę? Jakąś koleżankę pewnie i owszem, ale kolegę?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaras.. nie wspomniałeś nic o planach sprowadzenia Wielkiego Gaimana:P za rok koniecznie pojadę:) zapomniałeś wspomnieć o uroczej pani Brzezińskiej xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani Brzezińska, rzeczywiście była urocza. Jej prelekcje to jeden z najmocniejszych punktów konwentu, jednak nie mogłem pisać wyłącznie o prelekcjach, bo moi czytelnicy umarliby z nudów :P.

    Co do Gaimana to, póki co, informacja nieoficjalna, więc nie mówię o niej głośno :P.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak już poruszacie tematykę gwałtów i Gaimana to jak zrobią konwent o tej tematyce, trzy z czterech komentujących osób mogą doznać umysłowego "orgazmu". ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakby co to też się było na "Coperniconie"... .
    Relacja obrazkowa znajduje się tutaj: http://obserwatortorunski.blogspot.com/2011/10/copernicon-czyli-portrety-704.html

    Pozdrawiam

    Obserwator Toruński
    www.obserwatortorunski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Hi! Hi!
    Dopiero teraz zauważyłem, że artykuł dotyczy 2010 roku... .

    Pozdrawiam

    Obserwator Toruński
    www.obserwatortorunski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Hi, hi, dzięki za całą masę spamu. W tym roku niestety na Copernicon nie dojechałem, może uda się w przyszłym roku.

    OdpowiedzUsuń

- Copyright © 2010-2014 Półka pełna komiksów - Ore no Imouto - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -