Napisane przez: Jarosław Przewoźniak 8 maj 2012

Każdy człowiek niezależnie od tego gdzie mieszka, lubi dobrze zjeść. Problem jednak w tym, że różne szerokości geograficzne oferują różne okazy fauny i flory, które po wrzuceniu do garnka w przypadkowej kolejności tworzą tzw. potrawy. Niektóre z owych tworów, są tak popularne, że uzyskują status "narodowych" i stają się chlubą ludzi, którzy mają najłatwiejszy dostęp do tworzących je składników. Właśnie w ten sposób powstały: francuski crème brûlée, chińskie lap cheong czy tureckie köfte. Czy jednak któreś z nich możne liczyć na taką reklamę?

Mmmmniam...
Pierwsze pudełko Pocky zostało sprzedane w 1966 roku w Japonii. Nazwa tych słodyczy wzięła się od japońskiej onomatopei pokkin, którą wydają mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni podczas gryzienia (jednak chodzi wyłącznie o gryzienie pokarmów). Pierwszym rozprowadzanym smakiem Pocky była czekolada. Kolejnymi były migdał (1971) i truskawka (1977). Do 2009 roku opracowano prawie setkę (dokładnie dziewięćdziesiąt dziewięć) smaków. Wiele z nich to wariacje na temat już istniejących (np.: samych czekoladowych jest ponad 10 różnych smaków) lub wersje okolicznościowe (np: wiosenne czy letnie) czy też regionalne (np.: z regionu Kobe o smaku wina, czy Nagano o smaku winogron). W Polsce można dostać cztery z nich (czekoladowe, czekoladowo-bananowe, truskawkowe i mleczne). Tak więc, gnany z jednej strony ciekawością, a z drugiej łakomstwem, postanowiłem zaryzykować i zakupiłem swoje pierwsze Pocky.

Czerwone, kartonowe pudełko zawierające 47 gram słodyczy, posiada wymiary 14,6x7,8x2,7cm. Na pudełku znajdują się standardowe informacje o składzie i zawartości energetycznej. Wszystko oczywiście po japońsku, jest to więc świetny sposób na poćwiczenie języka. Dla osób nie posiadających tej wiedzy, a chcących dowiedzieć się co jedzą, jest nalepka w języku angielskim. Dowiadujemy się z niej niezwykłej rzeczy otóż do produkcji Pocky nie zużyto żadnych E-ulepszczy!

Zauważyliście, że jak na japoński produkt strasznie mało tu krzaczków?
Po otwarciu pudełka ukazuje się nam foliowa paczuszka, którą naprawdę ciężko otworzyć. Początkowo myślałem, że uda mi się to zrobić bez użycia jakichkolwiek narzędzi. Niestety myliłem się. Spawy są wyjątkowo mocne. Po kilku chwilach walki poddałem się i otworzyłem torebkę za pomocą nożyczek.

Gdzie moje krzaczki!?
Opakowanie zawiera około dwudziestu, piętnastocentymetrowych paluszków, niemal w całości pokrytych czekoladą. Pozostawiono odsłonięty jedynie wąski pasek, o szerokości około dwóch centymetrów. W sam raz, aby umożliwić łasuchowi złapanie słodyczy. Jest to zabieg genialny w swej prostocie, gdyż uniemożliwia on wybrudzenie się polewą. Co więcej ten dizajn sprawił, że łakocie te stały się rozpoznawalne niemal na całym świecie.

Czy pałeczki można jeść pałeczkami?
Czas na odpowiedź na pytanie: "Jak to smakuje?". Po licznych pozytywnych opiniach w internecie spodziewałem się niesamowitego doznania, nieporównywalnego z żadnym innym. Wręcz, eksplozji smaku w moich ustach. Trochę się jednak zawiodłem. Fakt, Pocky są smaczne, nawet bardzo, ale nie jest to smak oryginalny. Bardzo podobnie smakują herbatniki w czekoladzie, które możemy znaleźć w polskich sklepach. Zresztą nie ma w tym nic dziwnego, gdyż mają one podobny skład. Przewagą japońskich słodyczy jest ich kształt, który ułatwia ich spożycie bez wybrudzenia wszystkiego dookoła.

Gdzie można to cudo dostać? Do Polski Pocky sprowadza sklep Yatta.pl. Duża popularność słodyczy sprawia jednak, że często są one niedostępne. Ich cena wynosi 12,90zł, jednak bardzo często są one w promocji po 9,90zł. Może się wydawać, że jest to dużo szczególnie jeśli doliczymy koszty przesyłki. Koszty te niwelują się jednak, gdy przy okazji zamówimy parę komiksów. Osoby znające język angielski mogą je zamówić na Amazon.com, gdzie wybór jest większy (można np.: zamówić zimową edycję limitowaną). Tu ceny rozpoczynają się od 1,39 dolara za 47gramową paczkę.

{ 3 komentarze Dołącz do dyskusji i podziel się swoją opinią }

  1. Słodycze jak słodycze :P Już myślałem, że coś niesamowitego będzie :D
    Radek

    OdpowiedzUsuń
  2. w końcu recenzja czegoś smakowitego :) zjadłaby sobie - zostało choć jedno?

    OdpowiedzUsuń
  3. Degustacje wyłącznie na (J)Arazconach :P

    OdpowiedzUsuń

- Copyright © 2010-2014 Półka pełna komiksów - Ore no Imouto - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -