Napisane przez: Jarosław Przewoźniak 13 lip 2010

Odkąd pamiętam Nowy York zawsze wyglądał tak samo. Tłum bezimiennych ludzi goniących za czymś czego nie widać, za czymś nieosiągalnym, za czymś, za czym myślimy, że chcemy mieć. Jednak nie wszyscy z nas są tacy. Przyznam, że wcześniej nie zwracałem na nich uwagi. Byli dla mnie czymś tak oczywistym jak Statua Wolności, aż do momentu gdy zobaczyłem w księgarni książkę pt: Marvels.


Idąc do pracy zawsze widziałem przelatującego Thora czy Kapitana Amerykę, biegnącego na misję. Zawsze gdy przechodziłem obok kiosku widziałem ich twarze, nie rzadko zasłonięte maskami, na pierwszych stronach gazet i okładkach większości magazynów. Jednak, nigdy, nie widziałem ich tak jak pokazał to Phil Sheldon w swojej książce.

Sheldon jest fotoreporterem, który swoją przygodę z fotografią rozpoczął, tuż przed drugą wojną światową. Po wielu staraniach otrzymał, on wreszcie pozwolenie na wyjazd na front. Zasłyną wtedy jako fotograf super herosów walczący z nazistami. Przyznam, że wcześniej nie miałem pojęcia jak wiele im zawdzięczamy. Myślę, że gdyby nie oni pisałbym dziś te słowa nie po angielsku, ale po niemiecku. Po powrocie do Stanów, styl jego fotografii zmienił się, myślę, że miały na to wpływ jakieś problemy osobiste Phil'a, jednak nie wiem tego na pewno. Jakiś czas później spróbował on sił jako reporter, pisał głównie o nich, o cudownych. Myślę, że to właśnie wtedy, narodził się w jego głowie pomysł na napisanie tej książki.



Napisanie? Proszę. On ją stworzył. Był wszędzie tam, gdzie byli oni. Myślę, że jest on najlepszym fotografem naszych czasów, obok Petera Parkera, jednak ten specjalizuje się głównie w fotografowaniu Spider mana. Sheldon twierdzi, że ma szczęście, ja jednak jednak myślę, że to coś więcej. My, mieszkańcy tego miasta, przyzwyczailiśmy się już do obecności cudownych, tak samo jak do płatków na śniadanie. Jednak on, pokazał na ich takich, jakich ich jeszcze nie znaliśmy. On pokazał nam ich, nie od strony ich bohaterskich czynów, ale od naszej strony, od strony, często, biernych obserwatorów. Pokażcie mi kogoś kto potrafi, tak pokazać płatki. Od razu dam mu Pulitzera.

Przyznam, że nie wiem czemu oni to robią. Czemu ciągle ratują to, cholerne, miasto. Przecież, ile razy oni nas ratują, tyle razy dostają od kogoś po mordzie. Przodownikiem w tej dziedzinie jest oczywiście John Jonah Jameson, który jest największym producentem jadu w całych Stanach, a w wolnych chwilach jest redaktorem naczelnym Daily Bugle. Jednak, przyznam, że ja nie byłem lepszy, gdy zaczęła się nagonka na mutantów stałem z boku, gdy pojawił się Galactus łyknąłem historyjkę, że stoi za tym Fantastyczna Czwórka. Nie uwierzyłem, że Osborn to Green Goblin, mimo, iż wszystko wskazywało na niego, winiłem Spider mana. Jednak myślę, że dziś, stanę po ich stronie.



Jednak chciałbym dowiedzieć się o nich czegoś więcej, może w formie komiksu. Myślę, że powinni się za to zabrać: Kurt Busiek i Alex Ross. Kurt pisał już scenariusze do przygód X- menów, czy Avengers. Alex, zaś świetnie posługuje się pędzlem. To naprawdę niesamowite co on potrafi. Jego komiksy wyglądają naprawdę realistycznie. Komiks stworzony przez ten tandem spokojnie zdobyłby jakąś nagrodę komiksową1. Przydałby się też jakiś dobry wstęp. Może napisany przez Stana Lee w końcu, to on uważany jest za ojca większości super herosów, gdyż to on stworzył kanony opowieści o nich. Chciałbym, również, żeby było to pokazane tak jak w książce Phil'a, czyli oczami nas zwykłych obywateli. Pokazane, że nie tylko oni, ale także i my jesteśmy ważnym elementem tego miasta. Tak ważnym jak Statua Wolności.




Postscriptum

1 Nagroda im. Willa Eisnera jest najważniejszą nagrodą w branży komiksowej. Zastąpiła ona w 1987 roku nagrodę Kirby'ego. Została ona nazwana na cześć artysty, który nazywany jest w Stanach ojcem komiksu. To właśnie on stworzył kanony amerykańskiego komiksu. Nagroda jest przyznawana na jednym z największych konwentów komiksowych w Stanach Comic- Conie., który w tym roku odbędzie się w dniach 21-25 lipca W 2009 roku przyznano nagrody w 27 kategoriach. W 1994 seria Marvels zdobyła trzy takie nagrody. Dla najlepszego rysownika, dla najlepszej mini serii oraz dla najlepiej zaprojektowanej publikacji.

Mucha Comics planuje wydać kolejny tom przygód Phil'a Sheldon'a pt: Marvels: Eye of the camera. Za scenariusz do tego projektu po raz kolejny odpowiada Kurt Busiek, natomiast rysunkami zajął się Jay Anacleto. Komiks ten, zostanie wydany w Polsce, między wrześniem, a grudniem.


Alex Ross współpracował nie tylko z Marvelem, ale, również z DC i Dark Horse. Szacuje się, że w Stanach Marvel wraz z DC to ok. 90% rynku komiksowego (oba po 45%). Trzecią firmą w branży jest właśnie Dark Horse (ok 6% rynku). Poniżej próbka możliwości Alexa w rysowaniu innych super herosów.


Drużyna JLA w pełnej krasie










X- mani jakich nie znacie


Kapitan Ameryka i dzielni Avengers



Super man frasobliwy

{ 4 komentarze Dołącz do dyskusji i podziel się swoją opinią }

  1. Miałem wielki zaszczyt przeczytać to dzieło i uważam, że ocena jest słuszna. Wchłonąłem tytuł w 2 godziny i sam zacząłem wierzyć, że jest to historia oparta na faktach :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny komiks:) rozwaliły mnie te wszystkie małe smaczki gdzie autorzy dosłownie puszczają oczko do czytelnika np. scena z rzeźbami albo młody Nick Fury. Cóż powiedzieć.. dzieki Jaras za to że dałeś nam możliwość doświadczenia tego:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale teraz was rozwalę, wiecie kim jest chłopak na rowerze z którym pod koniec główny bohater wraz z żoną robi sobie zdjęcie? Daniel "Danny" Ketch to nikt inny jak przyszły Ghost Rider :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako ciekawostkę dodam, że Danny był trzecim Ghost Riderem i pojawił się po raz pierwszy w maju 1990 roku w pierwszym zeszycie Ghost Rider vol.2. Zaś w filmie z 2007, pojawił pierwszy bohater o płonącej czaszce, czyli John Blaze.

    OdpowiedzUsuń

- Copyright © 2010-2014 Półka pełna komiksów - Ore no Imouto - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -